70 lat temu, 23 sierpnia 1953 r., rząd Bieruta wydał oświadczenie o rezygnacji z reparacji wojennych od NRD. „Oświadczenie rządu Bieruta jest nieważne od samego początku. Nie było ważne wtedy, nie jest ważne teraz i nie będzie ważne w przyszłości. Jest obarczone nieważnością bezwględną. Wydano je pod przymusem” – powiedziała PAP radca prawny, specjalistka od prawa międzynarodowego, mec. Beata Komarnicka-Nowak.
5 marca 1953 r. zmarł Józef Stalin. Na Kremlu doszło do konfliktu pomiędzy wicepremierem Ławrentijem Berią a sekretarzami KC KPZR, Nikitą Chruszczowem i premierem Gieorgijem Malenkowem. Przez trzy miesiące Beria starał się wykreować na liberalnego "reformatora". W sowieckich gułagach i więzieniach rozpoczęły się pierwsze zwolnienia tysięcy osób. W sferze polityki międzynarodowej Beria rozważał m.in. ograniczenie sił sowieckich okupujących NRD. Niepokoiło to Chruszczowa i wspierającego go Malenkowa. "Kwestia pełnej politycznej i militarnej kontroli nad NRD była dla nich kluczowa. NRD była najbardziej wysuniętym na zachód +przyczółkiem+ komunizmu i wszelkie ustępstwa polityczne były wykluczone. Chruszczow i Malenkow wykorzystali kwestię NRD przeciw Berii" - powiedział PAP historyk z SGH oraz Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, dr hab. Andrzej Zawistowski.
W maju 1953 r. władze NRD podniosły o 10 proc. i tak już wyśrubowane normy produkcyjne w zakładach pracy. Jednocześnie pogorszyło się zaopatrzenie w żywność, a realne płace zmalały co najmniej o 20 proc. Poważna część budżetu była przeznaczana na rozbudowę i utrzymanie aparatu policyjnego z Ministerium für Staatssicherheit (MfS) - policją polityczną zwaną Stasi i policją ludową (Volkspolizei) na czele. Wschodnie, komunistyczne Niemcy w znacznej mierze finansowały pobyt sowieckich oddziałów i tysięcy żołnierzy stacjonujących od Rostocku aż po Suhl. Frustrację obywateli NRD potęgowały dochodzące zza Łaby informacje o realnym dobrobycie w zachodnim państwie niemieckim - RFN. Nasilały się ucieczki przez "linię demarkacyjną", jak przed 1956 r. nazywano liczącą ok. 1400 km granicę pomiędzy dwoma niemieckimi państwami (w 1952 r. uszczelniono granicę).
W nocy z 16 na 17 czerwca 1953 r. na ulicach Berlina, Magdeburga, Lipska, Drezna i innych miast NRD wybuchły masowe robotnicze protesty. Społeczeństwo NRD dotkliwie odczuwało skutki sowieckiej okupacji zarówno w wymiarze politycznym, jak i gospodarczym.
Czerwcowy bunt krwawo spacyfikowano z pomocą enerdowskich sił policyjnych i sowieckich czołgów. Szacuje się, że zginęło kilkuset protestujących, tysiące aresztowano. Wydarzenia na ulicach największych miast NRD uświadomiły Chruszczowowi i Malenkowowi, że problem wymaga rozwiązań innych niż siłowe, aby uspokoić nastroje w "bratnim państwie niemieckim". Uznali, że rezygnacja z reparacji wojennych od NRD na rzecz ZSRS zadowoli Waltera Ulbrichta, a enerdowscy komuniści przyjmą decyzję jako gest dobrej woli ze strony Moskwy.
22 sierpnia 1953 r. ZSRS zawarł z NRD umowę dotyczącą zamknięcia kwestii reparacyjnych ze strony Niemiec. Nazajutrz, 23 sierpnia 1953 r., Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę - oświadczenie rządu PRL: "Biorąc pod uwagę, że Niemcy zadośćuczyniły już w znacznym stopniu swoim zobowiązaniom z tytułu odszkodowań i że poprawa sytuacji gospodarczej Niemiec leży w interesie ich pokojowego rozwoju, rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej - pragnąc wnieść swój dalszy wkład w dzieło uregulowania problemu niemieckiego w duchu pokojowym i demokratycznym oraz zgodnie z interesami narodu polskiego i wszystkich pokój miłujących narodów - powziął decyzję o zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski" - informował dokument.
W sierpniu 1953 r. Polska nie była samodzielnym, suwerennym państwem. "Wszystkie decyzje dotyczące polityki zagranicznej PRL zapadały na Kremlu. Rząd Bieruta był jedynie ich wykonawcą i nie miał jakiejkolwiek samodzielności decyzyjnej. To klucz do zrozumienia tego oświadczenia" - wyjaśnił prof. Zawistowski, zaznaczając, że dotyczyło to zarówno polityki PRL wobec krajów kapitalistycznych, jak i "bratnich" krajów z bloku komunistycznego.
"Według specjalizującego się w prawie międzynarodowym prof. Jana Sandorskiego to oświadczenie jest nieważne ab initio - od samego początku. Nie było ważne wtedy, nie jest ważne teraz i nie będzie ważne w przyszłości. Oświadczenie rządu Bieruta sprzed 75 lat nie niesie z sobą żadnych, podkreślam - żadnych skutków prawnych. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego to oświadczenie jest międzynarodowym, jednostronnym aktem prawnym o charakterze zrzeczenia. Według prof. Sandorskiego jest ono obarczone nieważnością bezwględną" - powiedziała PAP radca prawny, specjalistka od prawa międzynarodowego, uczestniczka Kongresu Pamięci Narodowej z kwietnia 2023 r., mec. Beata Komarnicka-Nowak. Jak zwróciła uwagę, z prawnego punktu widzenia "cechami nieważności oświadczenia są przymus polityczny i ekonomiczny, pod którym znajdował się rząd PRL w momencie wydania tego oświadczenia".
Prawniczka przypomniała też, że "w trakcie badania archiwów MSZ prof. Sandorski ustalił, iż przed wydaniem oświadczenia nie było jakichkolwiek negocjacji pomiędzy rządami ZSRS a PRL". "Oświadczenie wydano pod dyktatem i przymusem Kremla" - zauważyła.
Według ustaleń prof. Sandorskiego na początku lat 50. Polska był zmuszona dostarczać do ZSRS duże ilości węgla za 10 proc. jego wartości na rynku międzynarodowym. "Po +zrzeczeniu się+ reparacji od NRD Sowieci zwolnili PRL od płacenia tego przymusowego kontyngentu węglowego, który dla strony polskiej był skrajnie niekorzystny" - powiedziała mec. Komarnicka-Nowak.
"Prawna nieważność bezwzględna oświadczenia oznacza, że nie może ono być konwalidowane, tzn. nie ma mocy prawnej i jest obarczone wadą oświadczenia woli. Wobec tego nie ma również znaczenia to, czy rząd Bieruta wydał oświadczenie w stosunku do NRD czy RFN. Nigdy nie zrzekliśmy się reparacji. Reparacji zrzekł się wyłącznie nasz pośrednik - ZSRS" - dodała.
Polska miała otrzymać 15 proc. z reparacji płaconych przez NRD Sowietom. Pod przymusem rząd PRL zgodził się na redukcję tej kwoty o połowę, tj. do 7,5 proc. W praktyce z sowieckiej strefy okupacyjnej Niemiec, a od 1949 r. już od nowo powstałego NRD, PRL otrzymał symboliczne "reparacje" wyłącznie w produktach i towarach. Było to m.in. kilka milionów egzemplarzy dzieł Lenina i innych teoretyków komunizmu, dwa i pół tysiąca motocykli BMW 250, pewna liczba wagonów kolejowych, i chemikalia dla przemysłu. Był to ułamek strat materialnych, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej.
Jeszcze w latach 60. i 70. władze komunistyczne PRL twierdziły, że zrzeczono się reparacji z NRD, lecz nadal otwarta była kwestia reparacji od RFN. "Gdy w grudniu 1970 r. kanclerz RFN Willy Brandt przyjechał do Warszawy, by podpisać układ o normalizacji i nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z PRL, przywiózł z sobą kilka propozycji rozwiązania kwestii reparacji wojennych dla Polski, lecz z żadnej z nich nie skorzystał" - przypomniał prof. Zawistowski. Także kolejne rządy RFN ignorowały to zagadnienie.
1 września 2022 r. na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano "Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945". Zespół autorów raportu oszacował materialne szkody wojenne na 6 bilionów 220 mld 609 mln zł.
"Gdy w październiku 2022 r. niemiecki dziennik +Frankfurter Allgemeine Zeitung+ wydrukował tekst b. ministra spraw zagranicznych RFN i wpływowego polityka CDU Wolfganga Schäuble +Jeszcze Europa nie zginęła+, na łamach +Rzeczypospolitej+ opublikowałam polemikę. 31 października 2022 r. wysłałam do kolegium redakcyjnego +FAZ+ mój tekst w wersji niemieckiej z prośbą o publikację jako merytoryczną i rzeczową polemikę z tekstem Schäublego. Nie otrzymałam żadnej odpowiedzi od redakcji. Wysłałam tekst do warszawskiego korespondenta +FAZ+. Również tu nie otrzymałam żadnej odpowiedzi" - wskazała prawniczka.
We wrześniu mec. Komarnicka-Nowak opublikuje książkę "Reparacje wojenne - nie dziś, nie wczoraj i nie jutro?". To zbiór tekstów poruszających tematykę reparacji wojennych ze strony Niemiec i opublikowanych na łamach dziennika "Rzeczpospolita". Znajdować się w nim będą także m.in. teksty prof. Sandorskiego o nieważności oświadczenia z sierpnia 1953 r., jak również ustalenia historyków po 2004 r., uwzględniające dokumenty odnalezione w archiwach sowieckich i rosyjskich.(PAP)
Maciej Replewicz
mr/ pat/ skp/