W niedzielę przypada 78. rocznica bitwy na Jamnej (Małopolska), którą partyzanci Batalionu „Barbara” 16 Pułku Piechoty Armii Krajowej stoczyli z Niemcami. W odwecie niemieccy żołnierze spacyfikowali miejscowość.
Co roku w rocznicę wrześniowej bitwy partyzanckiej na Jamnej, odbywają się liczne złazy turystyczne na położone w okolicach Tarnowa wzgórze, które w czasie wojny było siedzibą akowskiego batalionu. W 1944 r. żołnierze AK prowadzili stąd dywersję na tyłach wroga.
Jak wspominał przed laty jeden z uczestników bitwy, nieżyjący już dziś Jerzy Pertkiewicz, żołnierze AK zaczajali się na Niemców przy drodze do Nowego Sącza prowadzącej przez Gródek nad Dunajcem (była to zresztą w tamtych latach jedyna droga w stronę Nowego Sącza). Tam „likwidowali” niemieckie samochody.
Jak wspominał przed laty jeden z uczestników bitwy, nieżyjący już dziś Jerzy Pertkiewicz, żołnierze AK zaczajali się na Niemców przy drodze do Nowego Sącza prowadzącej przez Gródek nad Dunajcem (była to zresztą w tamtych latach jedyna droga w stronę Nowego Sącza). Tam „likwidowali” niemieckie samochody.
Partyzanci dawali się mocno we znaki okupantowi. Gdy w Pławnej wysadzili pociąg wiozący niemieckie czołgi, u Niemców zawrzało. Postanowili uporać się z krnąbrnym polskim oddziałem, który stanowił dla nich nie lada problem. 24 września 1944 r. wieś Jamna została otoczona przez Wehrmacht, SS i oddziały ukraińskiej SS „Galizien”. Tak doszło do Bitwy pod Jamną, która rozpoczęła się 25 września 1944 r. i trwała dwa dni.
Polscy żołnierze otrzymali meldunek, że Niemcy otaczają Jamną rano 25 września. Dowództwo polskiego oddziału mieściło się wtedy w tym miejscu wzgórza, gdzie obecnie na Jamnej znajduje się kościół dominikanów. Kompanie rozlokowane były wokół. Bitwa rozgorzała od rana i trwała do wieczora.
Po całodziennym, zaciętym i morderczym boju, partyzanci wyszli nocą z groźnego okrążenia. Pomogła im w tym burza, która rozpętała się nad Jamną. Niemieckie lotnictwo (niemieckie samoloty stacjonowały na lądowisku w Klikowej pod Tarnowem) nie było w stanie wejść do akcji, a artyleria nieprzyjaciela ostrzelać celnie akowców.
Niemieckie wojsko nacierało na Jamną od strony Bukowca. Miało dziesięciokrotną przewagę liczebną. Niemieckich żołnierzy było prawie pięć tysięcy. Mieli miażdżącą przewagę w uzbrojeniu. Żołnierzy AK było 600.
Początkowo sytuacja wydawała się bardzo zła, gdyż żołnierze AK zostali okrążeni, ale podczas walki i sprytnego manewru, udało się akowcom wyjść z potrzasku. Wycofali się szczęśliwie w kierunku Jastrzębi i Policht. W krwawej potyczce zginęło niestety czterech żołnierzy Batalionu „Barbara”. Niemcy ponieśli spore straty. Według niektórych źródeł, zginęło ich nawet około stu.
Po wycofaniu się Batalionu „Barbara”, niemieccy żołnierze wkroczyli do wsi i w akcie odwetu za to, że Jamna sprzyjała partyzantom, zabili 23 osoby i spalili 30 zabudowań. Wśród zamordowanych była matka z rocznym dzieckiem na ręku, jak również ludzie starsi.
Po wycofaniu się Batalionu „Barbara”, niemieccy żołnierze wkroczyli do wsi i w akcie odwetu za to, że Jamna sprzyjała partyzantom, zabili 23 osoby i spalili 30 zabudowań. Wśród zamordowanych była matka z rocznym dzieckiem na ręku, jak również ludzie starsi. W miejscu, gdzie hitlerowscy żołnierze zastrzelili kilkanaście osób z ludności cywilnej, dziś wznosi się kaplica. Dolina, gdzie stała chata, w której ukrywali się mieszkańcy, zyskała nazwę Dolina Męczeństwa.
Po wyjściu z okrążenia Batalion „Barbara” zachował nadal siły oraz wolę walki, co udowodnił w późniejszym okresie walcząc w kolejnych potyczkach z Niemcami. Dowódcą batalionu był kpt. dyplomowany Eugeniusz Borowski ps. „Leliwa”. Działalność Batalionu „Barbara” na Pogórzu Ciężkowicko-Rożnowskim w 1944 r. była jednym z przejawów prowadzonej w tamtym czasie przez AK Akcji „Burza”.
W czasach PRL-u, gdy o AK nie mówiło się, albo mówiło się źle, rocznice Bitwy na Jamnej nie były organizowane oficjalnie. Co roku spotykali się tu natomiast w latach 70. i 80. jej dawni uczestnicy. Przychodzili turyści i młodzież oddać hołd żołnierzom AK, a dla kamuflażu podawano, że organizowany był w tym dniu przez PTTK „Rajd Złotego Liścia”.
Inicjatorem i pomysłodawcą tych obchodów oraz rajdów organizowanych w partyzancką rocznicę był jeden z dawnych partyzantów Batalionu „Barbara”, Józef Małecki ps. „Motyl”. W tamtych latach obchody na Jamnej odbywały się przy drewnianym krzyżu i obelisku ufundowanym przez mieszkańców i partyzantów w 1967 r.
Współczesne obchody mają już charakter oficjalny i organizowane są przez gminę Zakliczyn oraz Starostwo Powiatowe w Tarnowie. Tegoroczne obchody rozpoczną się w niedzielę, o godz. 10, apelem Poległych i złożeniem wiązanek kwiatów pod pomnikiem poległych podczas bitwy i w czasie pacyfikacji wsi Jamna.(PAP)
Autor: Janusz Smoliński
smol/ dki/