Przy pomniku ofiar faszyzmu w Nowosiółkach k. Białegostoku upamiętniono w poniedziałek kilkuset pacjentów szpitala psychiatrycznego w Choroszczy, w 1941 roku zamordowanych przez Niemców w pobliskim lesie.
W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, pracownicy i dyrekcja szpitala.
"Jesteśmy winni pamięć ludziom, którzy w bestialski sposób zostali zamordowani przez Niemców. Trzeba to wprost powiedzieć, że faszyzm miał narodowość. To był faszyzm niemiecki. Ci faszyści traktowali ludzi chorych, którzy byli pod opieką szpitala psychiatrycznego w Choroszczy jako ludzi gorszych, drugiej kategorii. Chcieli wyczyścić swój naród z ludzi, którzy mieli problemy zdrowotne. My powinniśmy pamiętać o tych ludziach i dbać o te miejsca pamięci w całym regionie" – mówił dziennikarzom wicemarszałek województwa podlaskiego Sebastian Łukaszewicz.
"82 lata temu zginęli z prostej przyczyny, bo byli inni, bo nie było dla nich miejsca w mentalności nazistów" - dodał dyrektor szpitala psychiatrycznego w Choroszczy Krzysztof Szeweluk i zaznaczył, że obowiązkiem rozwiniętych cywilizacji jest troska o słabszych.
"Jesteśmy winni pamięć ludziom, którzy w bestialski sposób zostali zamordowani przez Niemców. Trzeba to wprost powiedzieć, że faszyzm miał narodowość. To był faszyzm niemiecki. Ci faszyści traktowali ludzi chorych, którzy byli pod opieką szpitala psychiatrycznego w Choroszczy jako ludzi gorszych, drugiej kategorii. Chcieli wyczyścić swój naród z ludzi, którzy mieli problemy zdrowotne. My powinniśmy pamiętać o tych ludziach i dbać o te miejsca pamięci w całym regionie" – mówił dziennikarzom wicemarszałek województwa podlaskiego Sebastian Łukaszewicz.
Szpital Psychiatryczny w Choroszczy pierwszych pacjentów przyjął w 1930 roku, po adaptacji budynków dawnej fabryki włókienniczej w tym mieście. Działa do dziś; obecnie jest placówką samorządu województwa podlaskiego. Leczy się tam kilkaset osób.
Jak wynika z publikacji "Losy chorych psychicznie ze szpitala w Choroszczy w latach 1939-1945" autorstwa byłego dyrektora szpitala Tadeusza Borowskiego, do wybuchu II wojny światowej placówka opiekowała się ok. 2 tysiącami chorych. Część z nich leczona była w szpitalu, ale większością zajmowali się mieszkańcy ok. 30 pobliskich wsi i miast w swoich domach w ramach tzw. opieki domowej.
W czasie wojny szpital znalazł się w rękach okupantów. Pod koniec 1940 roku władze sowieckie postanowiły szpital zlikwidować, aby w jego budynkach ulokować wojsko. Wywieziono wtedy część chorych do szpitali w głąb Związku Sowieckiego. Pozostałych umieszczono na miejscowej plebanii, zaadaptowanej na szpital. W sierpniu 1941 roku, gdy północno-wschodnia część Polski okupowana była przez Niemców, szpital na plebanii zlikwidowano. Według przywołanych w publikacji statystyk pod opieką placówki było wówczas ok. 100 pacjentów leczonych stacjonarnie i ponad 550 osób przebywających u opiekunów.
W dniach egzekucji do lasu w Nowosiółkach niedaleko Choroszczy, gdzie wykopane były już doły, przewieziono pacjentów przebywających w szpitalu i rozstrzelano ich. Następnie Niemcy kazali opiekunom przywieźć wszystkich chorych przebywających pod ich opieką do Choroszczy, skąd zwozili ich do lasu i tam mordowali.
Według informacji zebranych z różnych źródeł przez Borowskiego, Niemcy rozstrzelali w sumie 464 chorych, likwidując zarówno szpital, jak i tzw. opiekę pozazakładową. Kilka osób udało się uratować ich opiekunom.
W historii szpitala opisanej na jego stronie internetowej liczbę 464 chorych, zamordowanych w masowej egzekucji, przyjmuje się za minimalną. W opiece pozazakładowej i szpitalu przebywało bowiem wówczas ok. 700 osób.
Pion śledczy białostockiego oddziału IPN prowadził śledztwo dotyczące masowych straceń dokonanych w latach 1941-44 przez hitlerowców w Nowosiółkach; wśród zbrodni wyjaśnianych w tym śledztwie była również sprawa zabójstwa pacjentów szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. Na podstawie m.in. kwerend w archiwach udało się ustalić personalia 11 osób - ofiar tej zbrodni. Z końcem 2014 roku postępowanie zostało umorzone - głównie dlatego, że nie ustalono tożsamości sprawców.(PAP)
autorzy: Robert Fiłończuk, Izabela Próchnicka
rof/ kow/ pat/