Zamierzałem wylecieć do Moskwy na pogrzeb mojego przyjaciela, przyjaciela Polski, Siergieja Kowalowa. Niestety otrzymałem informację z ambasady RP w Moskwie, że nie zostanę wpuszczony na terytorium Rosji – poinformował w czwartek na briefingu prasowym wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (KO).
Jak dodał wicemarszałek, informację tę przekazał mu dyrektor jednego z departamentów ambasady. "Mówiono, że od 2015 roku mam zakaz wjazdu na terytorium Rosji" - powiedział Borusewicz. "Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony" - przyznał wicemarszałek.
"Wzorowaliśmy się - wtedy, kiedy tworzyliśmy Komitet Obrony Robotników - właśnie na takich ludziach, jak Andriej Sacharow i Siergiej Kowalow" - podkreślał Borusewicz.
Borusewicz podkreślał, że Siergiej Kowalow jeszcze w latach 70. XX w. należał do najważniejszych działaczy opozycji demokratycznej w Rosji. "Wzorowaliśmy się - wtedy, kiedy tworzyliśmy Komitet Obrony Robotników - właśnie na takich ludziach, jak Andriej Sacharow i Siergiej Kowalow" - podkreślał Borusewicz.
Wyznał przy tym, że dla niego nie było to wyłącznie pożegnanie działacza społecznego, ale także człowieka, którego osobiście znał i bardzo cenił. "Wielokrotnie się z nim spotykałem w latach 90." - wspominał Borusewicz.
Odnosząc się do braku zgody na jego wjazd do Rosji, powiedział, że jest zaskoczony taką sytuacją, "bo ona rodzi pytanie, czy władze rosyjskie walczą jeszcze z tymi, którzy byli ich przeciwnikami, ale już zeszli z tego świata i nie żyją". "Jeszcze raz powtórzę, że jestem zaskoczony taką decyzją. Nie spodziewałem się tego, od wczoraj przygotowywałem się do wylotu w dniu dzisiejszym" - dodał. "To stawia zapytanie o to, jakich standardów przestrzega władza rosyjska i rząd Federacji Rosyjskiej" - dopytywał.
O tym, że wicemarszałek Senatu udaje się do Moskwy, gdzie będzie reprezentował Senat RP na pogrzebie rosyjskiego dysydenta z czasów ZSRR, obrońcy praw człowieka Siergieja Kowalowa, poinformowało wcześniej PAP Centrum Informacyjne Senatu.
"Pan marszałek będzie reprezentował Senat, ale będzie też występował w roli byłego członka Komitetu Obrony Robotników, który współpracował z Sergiejem Kowalowem, w czasach, kiedy KOR działał w Polsce" - przekazała PAP wicedyrektor CIS Anna Godzwon.
"Jeszcze raz powtórzę, że jestem zaskoczony taką decyzją. Nie spodziewałem się tego, od wczoraj przygotowywałem się do wylotu w dniu dzisiejszym" - dodał. "To stawia zapytanie o to, jakich standardów przestrzega władza rosyjska i rząd Federacji Rosyjskiej" - dopytywał.
Rosyjski dysydent z czasów ZSRR, obrońca praw człowieka Siergiej Kowalow zmarł 9 sierpnia w wieku 91 lat. Od lat 50. XX w. Kowalow sprzeciwiał się politycznej ideologizacji nauki. W 1969 r. dołączył do Grupy Inicjatywnej Obrony Praw Człowieka, pięć lat później, oskarżony o "antyradziecką propagandę", został skazany na siedem lat łagru i trzy lata zesłania.
Wielokrotnie odznaczany za działania na rzecz praw człowieka, był m.in. laureatem Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi RP przyznanego mu w 2009 r.
Siergiej Kowalow urodził się 2 marca 1930 r. Impulsem do podjęcia aktywności na rzecz obrony praw człowieka stał się dla niego proces pisarzy Andrieja Siniawskiego i Julija Daniela w 1966 r. W latach 1967-68 Kowalow był sygnatariuszem wielu protestów i dołączył do działaczy powstającego ruchu obrony praw człowieka. W maju 1969 r. dołączył do pierwszej w Związku Sowieckim tego rodzaju organizacji - Grupy Inicjatywnej na rzecz obrony praw człowieka. 28 grudnia 1974 r. został aresztowany i oskarżony o "propagandę antyradziecką". Skazano go rok później na siedem lat łagru i trzy lata zesłania.
Po powrocie do Moskwy w 1987 r., już w okresie pieriestrojki, Kowalow zaangażował się w działalność na rzecz przemian demokratycznych. Od stycznia 1994 r. do marca 1995 r. był pierwszym rosyjskim rzecznikiem praw człowieka (ombudsmanem).(PAP)
Autor: Daria Kania
dka/ itm/