Bronisław Wildstein został tegorocznym laureatem Nagrody im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To człowiek niezwykły, znakomity eseista, publicysta, człowiek, który idzie „pod prąd” – mówił wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wręczył nagrodę.
Wręczenie Nagrody im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego odbyło się w niedzielę w ramach X Kongresu "Polska Wielki Projekt".
"Za wyobraźnię, talent i powieściowy kunszt literacki, a także za inne rzeczy - wnikliwe, eseistyczne i filozoficzne próby opisu współczesnego świata, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Za odwagę i niezłomność w demaskowaniu zła w polskim życiu publicznym, za najwyższej próby dziennikarstwo i publicystkę w roku 2020 (nagrodę) otrzymuje pisarz, dziennikarz i publicysta Bronisław Wildstein" - oświadczył przewodniczący rady programowej kongresu prof. Zdzisław Krasnodębski.
Nagrodę laureatowi wręczył wicepremier Kaczyński, podkreślając, że Wildstein to człowiek niezwykły, m.in. ze względu na wielość jego zainteresowań i to, co uczynił "przede wszystkim piórem, ale także jako działacz opozycji demokratycznej z lat 70.".
Wildstein - dodał wicepremier - ma także zasługi w innych dziedzinach. "Być może sam będzie zaskoczony, że wspomnę, że mając ledwie 17 lat był już mistrzem okręgu wśród seniorów w zapasach" - mówił Kaczyński.
Jednak przede wszystkim - dodał - "napisał wiele wybitnych powieści, jest znakomitym eseistą, publicystą i człowiekiem, który idzie właśnie pod prąd". "To znaczy w żadnym razie, i w żadnym momencie swojego aktywnego życia, nie był z tego głównego nurtu, a to sprawa niełatwa. Każdy kto w ten sposób jak on czynił, wie, że to postawa ma rozliczne, często bardzo trudne do przyjęcia konsekwencje" - mówił prezes PiS.
Dodał, że to wszystko zbiega się w jednym człowieku "naprawdę niezwykłym, może na naszej scenie publicznej najbardziej niezwykłym".
Kaczyński pogratulował Wildsteinowi otrzymania nagrody i wyraził przekonanie, że jest to dla niego także ważny moment. "Bo idzie drogą, która powoduje, że Polska wbrew temu, co niektórzy ważni ludzie mówią, jest dzisiaj po tej dobrej stronie historii" - powiedział prezes PiS.
Wildstein przyznał, że patrona nagrody, którą otrzymał, znał osobiście. Jak mówił, bliżej obserwował go w ostatnich latach życia w trakcie prezydentury. "Widziałem jego zaangażowanie w sprawy publiczne, które przeżywał niezwykle emocjonalnie. Pamiętam niepokój prezydenta związany z tworzeniem amerykańskiej tarczy antyrakietowej, która była w dużej mierze blokowana przez doraźne polityczne gierki ze strony Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Ważniejsze niż jej powstanie było dla tych polityków pytanie, komu uda się przypisać za nią zasługę" - powiedział.
Jak dodał Lech Kaczyński, "sytuował się na antypodach takiego podejścia". "Z godnością znosił uruchomiony przeciw niemu przemysł pogardy, choć jak każdego na jego miejscu dotykały go próby poniżania jego i jego najbliższych" - zaznaczył.
"Opowiadał mi, że do końca walczył będzie o druga kadencję prezydencką, choć prognozy nie są dla niego korzystne. Niestety nie było mu to dane" - mówił Wildstein.
Dodał, że prawdziwy wymiar prezydenta Kaczyńskiego poznał dopiero po tragicznej śmierci. Wildstein przyznał, że choć lubił go i cenił, to jednak brak "właściwej perspektywy" utrudniał mu postrzeganie w całości jego postaw i dokonań. "Zżymałem się na niektóre nietrafione wybory personalne, czy na jak sądziłem wówczas, niewłaściwe podejście do niektórych spraw. Gdy zamknęła się droga jego życia i mogliśmy obserwować ją jako całość, zrozumieliśmy jak mało znaczyły te zastrzeżenia i wątpliwości; jak wiele udało mu się osiągnąć w skrajnie nieprzyjaznych warunkach, którym skutecznie potrafił stawić czoła" - mówił Wildstein o Lechu Kaczyńskim.
Nagroda im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyznawana jest wybitnym polskim twórcom, których dzieła przyczyniają się do lepszego zrozumienia historii i tradycji Polski oraz stanowią cenną inspirację na przyszłość. (PAP)
Autorzy: Rafał Białkowski, Karolina Kropiwiec
rbk/ kkr/ robs/