Niezależnie od rozbieżności i sprzeczności interesów państw unijnych, bilans naszej przynależności do UE jest jednoznacznie pozytywny - podaje w najnowszym badaniu CBOS. Zastrzeżenia Polaków budzi m.in. polityka Unii w zakresie ekologii i transformacji energetycznej.
CBOS przeprowadził badanie jakościowe "20 lat obecności Polski w Unii Europejskiej", którego celem było rozpoznanie, jak Polacy postrzegają i oceniają członkostwo Polski we wspólnocie.
Uczestniczyli w nim przedstawiciele dwóch pokoleń Polaków: w wieku 20–35 lat oraz 40–55 lat. Pierwsza grupa to - jak podkreślił CBOS - osoby, które praktycznie nie pamiętają czasów, kiedy Polska nie była członkiem UE. Drugą grupę tworzą osoby, które były już dorosłe, kiedy nasz kraj przystąpił do Unii, czyli pamiętają czasy poprzedzające akcesję.
W badaniu CBOS poruszono kilka zagadnień związanych z obecnością Polski w UE, pierwsze to postrzeganie Unii Europejskiej i miejsca Polski w UE.
"Kategorią, którą rozmówcy chętnie przywołują w kontekście Unii Europejskiej, jest +wspólnota+. Klimat emocjonalny towarzyszący owej wspólnocie na ogół jest pozytywny lub nawet bardzo pozytywny. Unia kojarzy się z otwarciem, zjednoczeniem, dobrem wspólnym, awansem cywilizacyjnym" - wskazuje CBOS. Jak jednak zaznaczono, Unia Europejska bywa także niekiedy utożsamiana z Niemcami i realizacją niemieckich (ewentualnie francusko-niemieckich) interesów.
CBOS przyjrzał się także ocenie bilansu członkostwa Polski w UE. Z badania wynika, że niezależnie od rozbieżności lub nawet sprzeczności interesów państw unijnych, bilans naszej przynależności do UE jest w opinii badanych jednoznacznie pozytywny. "Rozmówcy są zatem zgodni co do tego, że gdyby Unii nie było, byłoby znacznie gorzej, przede wszystkim pod względem gospodarczym oraz w dziedzinie rozwoju infrastruktury. Do rozwoju Polski przyczynił się z jednej strony napływ funduszy unijnych, z drugiej strony możliwość uczestniczenia we wspólnym rynku" - podkreślił CBOS.
W dalszej części badania przedstawiono ocenę polityki w różnych obszarach takich jak: rolnictwo, ekologia i transformacja energetyczna i polityka migracyjna.
CBOS podaje, że w ocenie badanych członkostwo w UE bardzo zmieniło polskie rolnictwo i polską wieś, a bilans skutków integracji jest generalnie oceniany pozytywnie, choć nie bez zastrzeżeń. Rozmówcy z reguły bardzo krytycznie odnosili się do zapisów Zielonego Ładu.
"Na wsi nastąpiły zmiany cywilizacyjne, poczynając od poprawy infrastruktury i wyglądu domów, kończąc na rozwoju produkcji rolnej (...). Zmieniła się struktura gospodarstw rolnych w Polsce – ubyło gospodarstw małych, przybyło dużych, wielkopowierzchniowych. Towarzyszył temu proces specjalizacji produkcji rolnej" - zwrócił uwagę CBOS.
Według CBOS-u, polityka Unii w zakresie ekologii i transformacji energetycznej budzi bardzo wiele zastrzeżeń. "Na ogólnym poziomie postulaty poprawy stanu środowiska naturalnego (np. czystości powietrzna) spotykają się przeważnie ze zrozumieniem i akceptacją, choć nie wszyscy dostrzegają potrzebę zmian" - wskazano w badaniu.
Krytyczne uwagi dotyczą przede wszystkim tempa wprowadzanych zmian. W ocenie badanych Polacy są często zbyt biedni, aby móc dostosowywać się do szybko zmieniających się przepisów. Wiele zastrzeżeń wzbudza konieczność wymiany instalacji grzewczych. Bardzo krytycznie - jak wskazał CBOS - oceniono promowanie samochodów elektrycznych.
W kwestii polityki migracyjnej ogromne obawy respondentów budzi polityka migracyjna Unii Europejskiej i ewentualna konieczność przyjmowania przez Polskę uchodźców i imigrantów. "W ocenie uczestników dyskusji imigranci są źródłem problemów społecznych, przede wszystkim przestępczości, budzą strach i wywołują poczucie zagrożenia w społeczeństwach zachodnich. Działania policji oceniane są jako ograniczone i nieskuteczne" - czytamy w badaniu.
Jak jednak zaznaczono, mimo obaw, jakie wywołuje kwestia napływu imigrantów i uchodźców, badani rozpatrują procesy migracyjne w kategoriach przyczynowo-skutkowych - imigranci są przyjmowani ze względu na niską dzietność i brak rąk do pracy w krajach europejskich.
Kolejnym obszarem ujętym w badaniu była przyszłość UE. Jak przekazał CBOS, badani mają świadomość, że dla Ukrainy wejście do Unii Europejskiej jest ważne, być może nawet jest to kwestia jej przetrwania, przyznawali jednak, że perspektywa uzyskania przez Ukrainę członkostwa w UE jest obecnie bardziej odległa niż na początku wojny.
Jak zauważył CBOS, kwestia utworzenia wspólnej unijnej armii nie pojawiła się spontanicznie w wypowiedziach badanych, ale idea powołania oddziałów wojskowych pod wspólnym dowództwem wzbudziła zainteresowanie i wywołała raczej pozytywne reakcje.
CBOS zwrócił też uwagę, że stosunek do przyjęcia waluty euro w Polsce można by określić jako zachowawczy – w przyszłości może tak, teraz na pewno nie. "W ocenie badanych Polska nie spełnia obecnie warunków umożliwiających wejście do strefy euro i generalnie nie jest jeszcze na to gotowa. Będziemy gotowi dopiero, kiedy dochody Polaków, poziom życia w naszym kraju będą zbliżone do tych na Zachodzie" - czytamy w badaniu.
Zwrócono uwagę, że mimo niezadowolenia z pozycji Polski w Unii Europejskiej i wielu krytycznych uwag pod adresem jej polityki w różnych obszarach, w ocenie badanych wyjście naszego kraju z Unii praktycznie nie wchodzi w grę, nawet jeśli wizja samodzielności mogłaby wydawać się kusząca. W dość zgodnej opinii badanych Polska jest zbyt słaba politycznie i gospodarczo, aby pozostawać poza UE. Członkostwo w Unii w opinii uczestników dyskusji sprzyja także zapewnieniu bezpieczeństwa naszemu krajowi w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji.
Na pytanie o ewentualne rozszerzenie Unii w przyszłości, jako najbardziej prawdopodobnych przyszłych członków UE wymieniano kraje bałkańskie, a także kraje byłego ZSRR. Pojawiały się jednak głosy, że bardziej prawdopodobne jest skurczenie się Unii, niż jej powiększenie o nowe państwa, oraz te mówiące o rozpadzie Unii.
Badanie CBOS "20 lat obecności Polski w Unii Europejskiej" zostało przeprowadzone metodą Focus Group Interviews (FGI). Odbyło się w dwóch regionach – w Wielkopolsce (Leszno) i na Podlasiu (Łomża). W każdym z regionów przeprowadzono dwie sesje dyskusyjne z udziałem kobiet i mężczyzn: jedną sesję z grupą młodszą (20-35 lat) i jedną grupą starszą (40-55 lat). Pierwsza grupa to osoby, które praktycznie nie pamiętają czasów, kiedy Polska nie była członkiem UE. Drugą grupę tworzą osoby, które były już dorosłe, kiedy nasz kraj przystąpił do Unii, czyli pamiętają czasy poprzedzające akcesję.
Badanie przeprowadzono w lutym 2024 roku. (PAP)
kos/ mrr/