Zaniedbany przez lata cmentarz żydowski w Czarnym Dunajcu na Podhalu, na którym znajdują się m.in. masowe groby Żydów zamordowanych przez Niemców, został odnowiony. Wróciły odnalezione macewy, a na centralnym miejscu w niedzielę odsłonięto pomnik upamiętniający ofiary Holokaustu.
Z uwagi na pandemię niedzielna uroczystość była symboliczna i odbyła się w gronie kilku osób zaangażowanych w odnowienie cmentarza. Zostały odczytane 494 nazwiska ofiar Holokaustu pochodzących z Czarnego Dunajca i okolic. Nazwiska te znalazły się na odsłoniętym w niedzielę pomniku. Na przyszły rok planowana jest większa uroczystość z udziałem potomków czarnodunajeckich Żydów.
Kirkut w Czarnym Dunajcu został odnowiony dzięki fundacji rodziny Popielów „Centrum”, która realizuje projekt „Ludzie, nie liczby” kierowanej przez olimpijczyka – kajakarza górskiego i pasjonata historii Dariusz Popielę z Nowego Sącza. W ramach projektu wcześniej zostały odnowione cmentarze żydowskie w Grybowie i Krościenku nad Dunajcem.
„Rozpoczynając projekt renowacji żydowskiego cmentarza w Czarnym Dunajcu, na miejscu zastaliśmy tylko jedną uszkodzoną macewę i nie było nadziei na jakieś kolejne artefakty. Dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności udało nam się dotrzeć do mieszkańców, u których odnaleźliśmy kilkadziesiąt macew lub ich fragmentów. Spotykaliśmy się z dużym zrozumieniem i otwartością mieszkańców, którzy nawet często nie wiedzieli, że takie macewy mają na przykład zakopane w podwórku. W jednym miejscu odkopaliśmy aż siedem macew. Często na trop naprowadzały nas historie opowiadane przez najstarszych mieszkańców Czarnego Dunajca, którzy jeszcze pamiętają czasy wojny. 13 macew udało się odnowić i postawić na cmentarzu” – opowiadał PAP Dariusz Popiela.
Sporym problemem dla realizatorów projektu było odszukanie wszystkich niemal 500 nazwisk czarnodunajeckich ofiar Holokaustu.
„Dotarcie do wszystkich tych nazwisk było żmudną pracą. Jednym ze źródeł, które nam posłużyło do ustalenia nazwisk, była lista Judenratu sporządzona dla Podhala na zlecenie okupujących Niemców. Przeczesywaliśmy różne archiwa włącznie z Yad Vashem oraz niemieckimi archiwami, a także archiwa Instytutu Pamięci Narodowej, aby wyłuskać każdą jedną osobę. Również robiliśmy kwerendę w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu. Wspierali nas finansowo w projekcie potomkowie czarnodunajeckich Żydów ze Stanów Zjednoczonych czy Australii oraz Izraela. Współpracowaliśmy z naczelnym rabinem Polski i komisją rabiniczną do spraw cmentarzy. Bez ich pomocy projekt nie byłby możliwy do zrealizowania” – powiedział PAP Popiela.
Fundacja „Centrum” w ramach projektu „Ludzie nie liczby” chce w 2022 roku postawić w Nowym Sączu pomnik upamiętniający ofiary Holokaustu na ziemi sądeckiej. W planach jest także upamiętnienie nowotarskich Żydów i odnowienie tamtejszego kirkutu.
Posiadający przed wojną prawa miejskie Czarny Dunajec zamieszkiwało około 300 Żydów. Podczas II wojny światowej Niemcy założyli tu obóz pracy dla Żydów, gdzie ze stu więźniów ponad 20 zostało rozstrzelanych na miejscu. Gdy w 1942 r. w ramach akcji Reinhardt Niemcy przystąpili do likwidacji społeczności żydowskiej regionu Podhala, w Czarnym Dunajcu rozstrzelano część mieszkańców, a resztę wywieziono do Nowego Targu, skąd przetransportowano ich dalej wraz z pozostałymi Żydami z Podhala, głównie do obozu zagłady w Bełżcu.
Wsparcia projektowi udzielił również Żydowski Instytut Historyczny, Forum Dialogu oraz Konsulat Generalny Niemiec.(PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ mok/