Na znak solidarności i pamięci o prześladowanych liderach Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys i Andrzeju Poczobucie w piątek wieczorem w Białymstoku zebrali się działacze związku przebywający w tym mieście, ich sympatycy, także Białorusini mieszkający w regionie.
Przy pomniku błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki (stoi tam od dawna baner z symbolicznymi portretami Borys i Poczobuta), po raz kolejny przypominano o ich sytuacji i o innych prześladowanych, którzy siedzą w białoruskich więzieniach. Pierwsza taka akcja solidarności odbyła się w Białymstoku w czerwcu 2021 roku.
Już 20 miesięcy minęło od uwięzienia przez białoruski reżim dziennikarza, działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta. Jest on teraz w więzieniu w Grodnie (wcześniej był więziony w Mińsku).
"Co miesiąc przy pomniku księdza Popiełuszki, przy zdjęciu wyeksponowanym Andrzeja Poczobuta się spotykamy, to jest taki akt solidarności i to jest walka o pamięć, żeby nie przyzwyczaić się do sytuacji takiej, że osoby osadzone w więzieniach to jest taka norma. Spotykamy się w geście solidarności z diasporą białoruską z Białegostoku" – powiedziała prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska Anna Kietlińska.
Dodała, że w piątek na spotkaniu był szczególny gość, młody mężczyzna z Białorusi, który za protesty przesiedział ponad rok w białoruskim więzieniu i apelował o pamięć o pozostałych uwięzionych.
Andżelika Borys jest obecnie w domu rodzinnym w Grodnie - poinformowała PAP Kietlińska. Borys w więzieniu spędziła rok, wypuszczono ją w marcu 2022 r. i zamieniono więzienie na areszt domowy, który miała przez jakiś czas.
"Na spotkaniu informowaliśmy o sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi, o takich nieustannych represjach, to są różnego rodzaju rewizje, sprawy administracyjne i karne. Mówiliśmy o więźniach politycznych, których liczba wynosi obecnie około tysiąca pięciuset osób, w tym Andrzej Poczobut" – powiedziała Kietlińska.
Oboje działacze mają postawione przez białoruskie władze bezpodstawne zarzuty związane z rehabilitacją nazizmu i podżeganiem do nienawiści na tle narodowościowym. Grożą im wysokie kary więzienia.
Anna Kietlińska poinformowała PAP, że 28 listopada miał odbyć się proces Andrzeja Poczobuta, ale został on przełożony. "Na spotkaniu informowaliśmy o sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi, o takich nieustannych represjach, to są różnego rodzaju rewizje, sprawy administracyjne i karne. Mówiliśmy o więźniach politycznych, których liczba wynosi obecnie około tysiąca pięciuset osób, w tym Andrzej Poczobut" – powiedziała Kietlińska.
Podkreśliła, że sytuacja jest trudna, bo białoruskie władze nałożyły na Andżelikę Borys dodatkowe kary i zablokowano jej bankowe konto.
"Andżelika Borys jest w domu, jest figurantką w sprawie. Zarzuty wobec niej nie zostały zdjęte. Łukaszenka zwierzył się swego czasu na konferencji prasowej, że to, że zwolnił z więzienia Andżelikę, to jest taki akt humanitarny podyktowany prośbą matki listem, który skierowała ona do Aleksandra Łukaszenki" - powiedziała Kietlińska. (PAP)
Autor: Jacek Buraczewski
bur/ mark/