Mimo różnych represji i niszczenia organizacji polskich przez białoruskie władze, Polacy na Białorusi chcą i starają się przetrwać zawirowania polityczne - oceniają uczestnicy odbywającej się w Białymstoku konferencji o Polakach na Białorusi od Powstania Styczniowego do XXI w.
Prześladowania działaczy Związku Polaków na Białorusi, osadzanie ich przez białoruski reżim w więzieniach, likwidacje organizacji społecznych, polskich szkół, zamykanie kościołów, zakaz zgromadzeń, niszczenie miejsc pamięci - to niektóre z represji, których doświadczają obecnie Polacy na Białorusi.
"Żyjemy w trudnych czasach. Te problemy, z którymi się spotkała mniejszość polska na Białorusi są jakby na największą skalę w naszej historii, historii Związku Polaków na Białorusi" - powiedział PAP Marek Zaniewski z zarządu głównego tego związku (ZPB).
Przypomniał, że prezes związku Andżelika Borys przez rok siedziała w więzieniu (potem była w areszcie domowym, obecnie w domu, ale wciąż trwa sprawa karna przeciwko niej - PAP), a Andrzej Poczobut przebywa w więzieniu od półtora roku i czeka na proces.
Liderom ZBP reżim stawia zarzuty związane z "rehabilitacją nazizmu", "gloryfikowaniem nazizmu". Obrońcy praw człowieka podkreślają, że zarzuty te są absurdalne i uznają Borys i Poczobuta za więźniów politycznych.
"Dużo osób przeszło przez areszty, przez przesłuchania (…). Wielu działaczy musiało opuścić swój kraj z powodu represji, niszczone są pomniki, miejsca pamięci, niszczona jest oświata polska na Białorusi. Te represje nie ustają, a wciąż się nasilają" - ocenił Zaniewski.
"Na Białorusi (…) nie ma światełka w tunelu. Związek Polaków (na Białorusi, ZPB - PAP) nie ma szans działać, Polska Macierz Szkolna rozwiązana, szkoły na razie prowadzić nie może, dwie szkoły z językiem wykładowym polskim wybudowane za nasze środki ponad 20 lat temu od września będą szkołami rosyjskojęzycznymi, (…) wręcz oburzenie do trzewi budzi niszczenie cmentarzy. Walka z umarłymi, to jest już ostatni krzyk rozpaczy uważam" - ocenił sytuację pytany przez PAP dyplomata Jarosław Książek, konsul generalny RP na Białorusi w latach 2016-21.
Zapewniał, że będą czynione starania o odbudowę wszystkiego co się da. "Przez lata wiele rzeczy miało nie być, są, będą, odrodzą się tak jak i Polacy, z kłopotami (…) ale Polacy tam przetrwają najgorsze (…). Ta normalność musi przyjść, tylko szkoda Białorusi, bo im dłużej brniemy w ciemność, tym później będzie trudniej dojść do normalności, do światła. Po każdej nocy musi być dzień" - powiedział Książek.
Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska Anna Kietlińska powiedziała PAP, że obecna sytuacja - jak to określiła - "zachwiała" wszystkim tym, co podczas ostatnich 30 lat udało się zrobić w budowaniu organizacji polskich na Białorusi i w życiu mniejszości polskiej w tym kraju.
"Polacy jako naród są bardzo uparci i konsekwentni w swoich działaniach i - tak jak my obserwujemy Polaków mieszkających na Białorusi, zwłaszcza zrzeszonych w Związku Polaków na Białorusi - to pomimo tej trudnej sytuacji oni się nie poddają. Życie społeczne zeszło do podziemi. To tak dosłownie wygląda. Próbują za wszelką cenę przetrwać na co dzień i zachować to, co się da" - oceniła Kietlińska.
Podkreśliła, że i Wspólnota Polska i inne organizacje w Polsce wspierają środowisko tych Polaków z Białorusi, które jest obecnie w Białymstoku.
"Znajdują się pod naszą opieką" - powiedziała. Dodała, że to osoby aktywne społecznie. "To są ludzie, którzy nie lubią próżni, którzy funkcjonowali w życiu społecznym cały czas i to robią tutaj. Organizują się" - oceniła. "Chodzi nam o to, żeby po prostu przetrwać" - mówiła.
Kietlińska dodała, że rozwijają się w Polsce różne komercyjne inicjatywy związane z nauczaniem języka polskiego na Białorusi z wykorzystaniem nowych technologii. "Język polski jest modny dzisiaj. To jest takie okno na Zachód w tej chwili" - powiedziała.
Konferencja w Białymstoku potrwa do soboty.(PAP)
autorka: Izabela Próchnicka
kow/ pat/