Polski historyk Łukasz Kamiński i czeski pisarz Jachym Topol debatowali w niedzielę na platformie Melingpotforum o powstaniu „Solidarności” i jej znaczeniu w dzisiejszych czasach. Wskazując na obecne wydarzenia na Białorusi, podkreślili, że solidarność jest potrzebna.
Platforma jest częścią istniejącego od 2002 r. festiwalu Colors of Ostrava, podczas którego obok koncertów muzycznych i wystaw prezentowane są debaty o współczesności i historii. W tym roku w związku z pandemią koronawirusa w całości przeniesiono je do internetu.
Debatę o "Solidarności" prowadził dyrektor Instytutu Polskiego w Pradze Maciej Ruczaj, który pytał m.in. dlaczego właśnie w Polsce protesty robotnicze w 1980 roku zakończyły się sukcesem.
Zajmujący się historią najnowszą polski dr Łukasz Kamiński, mówiąc po czesku, podkreślił trzy znaczenie trzech elementów: kryzysu gospodarczego w PRL, opozycji demokratycznej, która pojawiła się w drugiej połowie lat 70. XX wieku, oraz wybór i pierwsza pielgrzymka do Polski papieża Jana Pawła II.
Kamiński zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii komuniści zostali zmuszeni nie tylko do negocjacji ze strajkującymi, ale także podpisali porozumienie, przez co uznali istnienie społecznej strony konfliktu. "Podważony został monopol komunistycznej władzy" – podkreślił.
Pisarz, prozaik i poeta Jachym Topol w 1980 miał 18 lat, ale najlepiej pamięta późniejsze lata, gdy "Solidarność" już istniała i był jednym z kurierów między czechosłowackimi a polskimi dysydentami. Przenosił niezależne wydawnictwa, a także, jak wspominał, przeprowadzał Vaclava Havla, dysydenta, dramaturga i późniejszego prezydenta Czechosłowacji i Republiki Czeskiej na spotkania z polskimi dysydentami w Karkonoszach.
Topol przypomniał, że podczas jednej z wypraw w plecakach nieśli części do powielaczy. "Polacy dostali nowsze urządzenia ze Szwecji i stare oddali nam. Czesi byli bardziej opóźnieni niż Polacy" – mówił Topol. Podkreślił także, że mimo propagandy komunistycznej "Solidarność" była źródłem nadziei.
Kamiński przypomniał, że jednym z dokumentów pierwszego zjazdu "Solidarności" było "Posłanie do ludzi pracy Europy Środkowej i Wschodniej" i - wskazując na obecne wydarzenia na Białorusi - stwierdził, że także dzisiaj solidarność jest potrzebna. Ze swojej strony Topol powiedział podczas debaty, że "Solidarność" jest inspiracją dla Białorusinów, ale wiedzą o niej w Chinach i na Kubie.
"Wstydzę się swojego patosu, ale to już jest pojęcie i symbol walki o wolność. Tak już jest" – stwierdził. Jego zdaniem ludzie związani z "Solidarnością" dziś są wyczuleni na agresywne działania prezydenta Rosji Władimira Putina.
40. rocznicę powstania "Solidarności" dostrzegły także czeskie media.
W poniedziałek na murach siedziby Instytutu Polskiego w Pradze wyświetlane będą laserowe kompozycje przypominające to wydarzenie.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ sp/