„Jak żołnierze Armii Krajowej stali się Żołnierzami Wyklętymi” – to tytuł piątkowej dyskusji historyków, która odbyła się Wojewódzkiej Bibliotece im. Piłsudskiego w Łodzi. „Żołnierze Niezłomni nie godzili się na Polskę według recepty sowieckiej” – pokreślił historyk dr Maciej Korkuć.
W dyskusji zorganizowanej w piątek przez łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej wzięli udział: dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL Jacek Pawłowicz, dr Maciej Korkuć z krakowskiego oddziału IPN, dyrektor łódzkiego oddziału IPN dr hab. Dariusz Rogut oraz dr Tomasz Toborek, także z łódzkiego oddziału IPN.
Dyskusja pod tytułem: "Jak żołnierze Armii Krajowej stali się Żołnierzami Wyklętymi" nawiązywała m.in. do obchodzonego 1 marca Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych i przypadających w lutym: 80. rocznicy przekształcenia Związku Walki Zbrojnego w Armię Krajową oraz 75. rocznicy zamordowania przez komunistyczną bezpiekę legendy antykomunistycznego oporu w regionie łódzkim kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca", któremu prezydent Lech Kaczyński nadał pośmiertnie stopień generała brygady.
"U schyłku wojny i tuż po jej zakończeniu ludzie związani z AK nie chcieli czekać na to, aż rozprawi się z nimi komunistyczna bezpieka. Chcieli walczyć, bo wiedzieli, że sowiecka władza ich nie zaakceptuje i będzie dążyć do ich fizycznej eliminacji" - przekonywał dyrektor Rogut.
Historycy mówili m.in. o trwającym od lat sporze wokół nazwy formacji przeciwstawiającej się sowieckiej władzy w Polsce. Niektórzy badacze najnowszych dziejów Polski wskazują, że termin Żołnierze Wyklęci budzi wiele kontrowersji i - przy szacunku dla tej nazwy - skłaniają się raczej, jak dr Maciej Krokuć, ku określeniu Żołnierze Niezłomni. "Nie dlatego, aby się spierać, że jeden termin jest dobry, a drugi zły. Szukamy tego, co jest bliższe naszemu sercu. I tak jest ze mną" - przekonywał Korkuć. "W gruncie rzeczy nie nazwa jest najważniejsza. Najważniejsze, że byli to żołnierze Wojska Polskiego" - podkreślił dyrektor Pawłowicz.
Jednym z wątków dyskusji była próba analizy motywacji żołnierzy polskiego antykomunistycznego podziemia niepodległościowego w ich walce z promoskiewskimi władzami powojennej Polski.
"Żołnierze Niezłomni nie godzili się na Polskę według recepty sowieckiej" - powiedział Korkuć. "Tamta Polska - ich zdaniem - to nie była Polska" - zaznaczył. "Państwo polskie w czasie wojny było jedno. Polska miała swojego prezydenta, któremu każdy żołnierz Armii Krajowej przysięgał. Jedną z tragedii obecnej edukacji jest to, że nazwisko prezydenta Władysława Raczkiewicza (prezydent RP na uchodźctwie od 1939 r. do 1947 r. - PAP) nie jest w szkole nauczane" - wskazał historyk krakowskiego oddziału IPN.
"U schyłku wojny i tuż po jej zakończeniu ludzie związani z AK nie chcieli czekać na to, aż rozprawi się z nimi komunistyczna bezpieka. Chcieli walczyć, bo wiedzieli, że sowiecka władza ich nie zaakceptuje i będzie dążyć do ich fizycznej eliminacji" - przekonywał dyrektor Rogut.
Zajmujący się m.in. badaniem dziejów kpt. Stanisława Sojczyńskiego dr Tomasz Toborek przypomniał, że walka "Warszyca" z komunizmem była związana z jego walką z Niemcami w czasie II wojny światowej. "To była naturalna konsekwencja tego, czym żył Sojczyński, jak działał. To była jedna walka, zmienił się wróg, ale cel, czyli odzyskanie niepodległości Polski, nie zmienił się" - podkreślił.
Zajmujący się m.in. badaniem dziejów kpt. Stanisława Sojczyńskiego dr Tomasz Toborek przypomniał, że walka "Warszyca" z komunizmem była związana z jego walką z Niemcami w czasie II wojny światowej. "To była naturalna konsekwencja tego, czym żył Sojczyński, jak działał. To była jedna walka, zmienił się wróg, ale cel, czyli odzyskanie niepodległości Polski, nie zmienił się" - podkreślił.
Dyrektor Pawłowicz zaznaczył, że po wojnie dziejami Żołnierzy Wyklętych zajmowały się zaledwie dwa środowiska historyczne."Tak zwane środowisko warszawskie skupione wokół profesora Tomasza Strzembosza i środowisko +Zeszytów Historycznych WiN+, czyli m.in. Janusz Kurtyka, Zbigniew Nawrocki. Z tego grona wywodzi się Maciej Korkuć" - przypomniał szef Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Warszawie. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ aszw/