Uczestnicy debaty „Znaczenie agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki dla rosyjskiej propagandy historycznej” stwierdzili, że korzenie współczesnej kremlowskiej narracji o II wojnie światowej tkwią w przekazie budowanym przez Stalina. Jednym z jej elementów jest teza o „wyzwoleniu” narodów Europy Środkowej przez Armię Czerwoną. „Efektem jej zwycięstw było zniewolenie, a nie wyzwolenie” – podkreślił dr Maciej Korkuć z IPN.
W warszawskim Przystanku Historia – Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki w ramach cyklu debat „Między mitem a rzeczywistością – najważniejsze wydarzenia XX wieku” dyskutowano o wykorzystywaniu pamięci o wojnie niemiecko-sowieckiej przez władze współczesnej Rosji. Okazją do rozmowy była przypadająca za kilka dni 80. rocznica agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki. Wojna byłych sojuszników okazała się największym starciem militarnym w dziejach świata. Sowieckie zwycięstwo zostało wykorzystane przez Kreml nie tylko do opanowania krajów Europy Środkowej i Bałkanów, ale również stworzenia propagandowego obrazu „wielkiej wojny ojczyźnianej” i jego wykorzystywania do celów politycznych.
Dr Maciej Korkuć z IPN stwierdził, że konieczne jest zrozumienie, że sojusz dwóch totalitaryzmów miał wspólne cele, ale ostatecznie nie mógł trwać zbyt długo. W tym kontekście dodał, że Stalin już od wiosny 1940 r. rozważał scenariusz wojny z Niemcami i przygotowywał się do starcia. W tym samym czasie także Wielka Brytania zdawała sobie sprawę z nieuchronności starcia tych mocarstw i starała się przyspieszyć „odwrócenie sojuszy”.
Uczestnicy dyskusji podkreślili, że jednym z najczęściej pomijanych przez propagandę Kremla elementów historii XX wieku jest współpraca sowiecko-niemiecka potwierdzona paktem Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. Doradca prezesa IPN dr hab. Bogdan Musiał wskazał, że traktat ten nie miał charakteru przełomowego, ale oznaczał powrót do czasów współpracy wymierzonej w Polskę, określonej już w porozumieniu z Rapallo. Dodał, że po trwającym kilka lat zerwaniu współpracy powrócono do niej z powodów geopolitycznych i gospodarczych. „Należy wziąć pod uwagę, że od jesieni do czerwca 1941 r. sowieci dostarczyli do Rzeszy ponad milion ton ropy i produktów naftowych. Można powiedzieć, że niemieckie czołgi dojechały do Paryża dzięki sowieckiej ropie. Hitler mógł prowadzić wojnę, ponieważ wiedział, że posiada konieczne do tego surowce dostarczane przez Stalina. Sojusz energetyczny był dla Hitlera ważniejszy niż polityczny” – powiedział dr hab. Bogdan Musiał. Zdaniem historyków równie niebezpieczne z punktu widzenia prawdy historycznej jest przemilczanie przez rosyjskich historyków pierwszego okresu wojny, gdy Związek Sowiecki był sojusznikiem III Rzeszy i w ramach porozumienia z Hitlerem dokonywał podbojów we wschodniej części kontynentu, a przy tej okazji wielu zbrodni ludobójstwa.
Dr Maciej Korkuć z IPN stwierdził, że konieczne jest zrozumienie, że sojusz dwóch totalitaryzmów miał wspólne cele, ale ostatecznie nie mógł trwać zbyt długo. W tym kontekście dodał, że Stalin już od wiosny 1940 r. rozważał scenariusz wojny z Niemcami i przygotowywał się do starcia. W tym samym czasie także Wielka Brytania zdawała sobie sprawę z nieuchronności starcia tych mocarstw i starała się przyspieszyć „odwrócenie sojuszy”.
„Stalin w obliczu swojej słabości musiał pogodzić się z wieloma faktami, takimi jak powtórne uznanie istnienia państwa polskiego. Jednak w momencie, gdy bitwa pod Stalingradem jest wygrana, to mógł przystąpić do działań, których celem było podporządkowania Polski, która była największym krajem na drodze do Niemiec i reszty Europy” – powiedział dr Maciej Korkuć, wyjaśniając, że należy docenić znaczenie zmiany, która dokonała się w polityce Kremla na początku 1943 r. Dr hab. Bogdan Musiał dodał, że mimo zmiany sytuacji na froncie, również przed tym momentem „Stalin całkowicie wykluczał możliwość istnienia niepodległej Polski, choć nie rozstrzygał wówczas dokładnego kształtu politycznego tej części Europy”.
„Stalin w obliczu swojej słabości musiał pogodzić się z wieloma faktami, takimi jak powtórne uznanie istnienia państwa polskiego. Jednak w momencie, gdy bitwa pod Stalingradem jest wygrana, to mógł przystąpić do działań, których celem było podporządkowania Polski, która była największym krajem na drodze do Niemiec i reszty Europy” – powiedział dr Maciej Korkuć.
W ocenie dr Korkucia „dla Stalina propaganda była równie ważna jak zwycięskie bitwy” i już w okresie pierwszych zwycięstw w 1943 r. rozpoczął tworzenie narracji o wyzwalaniu narodów Europy przez Armię Czerwoną. W jego opinii był to element wielkiej zmiany, która w propagandzie sowieckiej następowała już w pierwszych tygodniach po niemieckiej agresji. To wówczas w dużej mierze zastąpiono przekaz na temat „ojczyzny proletariatu” opowieścią o walce narodowowyzwoleńczej i porównywano ją do najbardziej chwalebnych epizodów z dziejów dawnej Rosji, między innymi zwycięstwem nad Napoleonem w 1812 r. „Ta propaganda była ważną siłą służącą wzmocnieniu komunizmu w skali świata” – podkreślił.
Zdaniem dr. hab. Bogdana Musiała dla wizerunku i prestiżu imperium sowieckiego istotna była nie tylko propaganda tworzona w Moskwie, ale również działania propagandowe państw zachodnich. Przypomniał, że ich przywódcy zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo w tej wojnie jest niemożliwe bez zaangażowania sowieckiego, a to sprawiało, że mimo wiedzy o naturze systemu komunistycznego przedstawiali swoim społeczeństwom całkowicie nieprawdziwy obraz państwa sowieckiego. Jak uznał dr Maciej Korkuć, szczytowym momentem ustępstw aliantów zachodnich wobec żądań Stalina było włączenie Związku Sowieckiego do koncepcji „czterech policjantów światowych”, którzy mieli odpowiadać za bezpieczeństwo w określonych sferach wpływów.
Zdaniem dr. hab. Bogdana Musiała dla wizerunku i prestiżu imperium sowieckiego istotna była nie tylko propaganda tworzona w Moskwie, ale również działania propagandowe państw zachodnich. Przypomniał, że ich przywódcy zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo w tej wojnie jest niemożliwe bez zaangażowania sowieckiego, a to sprawiało, że mimo wiedzy o naturze systemu komunistycznego przedstawiali swoim społeczeństwom całkowicie nieprawdziwy obraz państwa sowieckiego.
W ocenie obu uczestników debaty główne elementy propagandy sowieckiej tworzonej od 1943 r. są obecne do dziś w oficjalnej narracji historycznej Kremla. Dr hab. Bogdan Musiał podkreślił, że tak jest między innymi w przypadku propagandowego uzasadniania włączenia do Związku Sowieckiego polskich Kresów oraz państw bałtyckich. „Argument o konieczności przesunięcia granic przed spodziewaną wojną z Niemcami został osobiście stworzony w latach 1946-1947 przez Stalina. Około 2010 r. przygotowane przez niego frazy były powtarzane przez prokremlowskich historyków. Dzisiejsza propaganda historyczna Rosji opiera się na tezach spisanych przez towarzysza Stalina. To porażające i należy pamiętać, że prawda sama się nie obroni. Należy jej bronić faktami” – stwierdził.
Istotnym argumentem podnoszonym przez władze Rosji i związanych z nimi historyków jest również teza, według której Polska i niektóre inne kraje Europy Środkowej zaprzeczają znaczeniu sowieckich zwycięstw nad III Rzeszą. Dr Maciej Korkuć wskazał, że jest to twierdzenie nieprawdziwe, ponieważ Polska zaprzecza jedynie temu, że zwycięstwa te przyniosły wolność. „Efektem jej zwycięstw było zniewolenie, a nie wyzwolenie” – podkreślił.
Zapis debaty dostępny jest na kanale IPNtv w serwisie YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=lVJQSTVRnEs
Michał Szukała (PAP)
szuk/ akr/