Rzeź Woli to jedna z wielu zbrodni II wojny światowej, która mimo tylu lat i tylu instytucji, które się tym zajmowały, jest wciąż niepoznana - powiedział w czwartek podczas otwarcia wystawy "Wola 1944: Wymazywanie. Ludobójstwo i sprawa Reinefartha" wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Wystawa w Muzeum Powstania Warszawskiego jest wspólnym przedsięwzięciem tej placówki i Instytutu Pileckiego.
Wicepremier Gliński mówiąc o zbrodni dokonanej przez Niemców w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. wskazał, że "to był straszny czas i straszna rzecz".
"Potrójnie straszna. Po pierwsze, to była zbrodnia wojenna o znamionach ludobójstwa. Po drugie, to była zbrodnia nieukarana, ze wszystkimi implikacjami tego słowa. Bo to są kolejne zbrodnie, kolejne niesprawiedliwości. To jest rzecz, która wymaga krzyku, protestu, a często jest związana z bezradnością. Historia nieukarania zbrodniarzy tego ludobójstwa jest, trzeba powiedzieć, niesamowicie pouczająca - w sensie oczywiście negatywnym i pozytywnym. To jest dowód na to, że nieukarana zbrodnia powoduje kolejne zbrodnie, kolejne niesprawiedliwości" - powiedział.
"Trzecią rzeczą, która jest też w jakimś sensie tragiczna - ale tutaj już mamy pewne światełko w tunelu - to jest kwestia naszej niewiedzy o tej zbrodni. To jest jedna z wielu zbrodni II wojny światowej - tak jak chociażby zbrodnia Intelligenzaktion, gdzie mimo tylu lat i tylu instytucji, które się tym zajmowały, naukowców, badaczy, którzy zrobili bardzo wiele - wciąż niepoznana. Niepoznana do tego stopnia, że możemy znaleźć dane, że zamordowano od 15 do 60 tys. osób. Wiedza jest wciąż niepewna" - podkreślił minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Jak mówił, "ta niewiedza to jest też coś, co jest spadkiem, który musimy nieść na naszych barkach, a jednocześnie musimy się temu przeciwstawiać". "Ta wystawa jest krokiem naprzód" - dodał.
Szef MKiDN podziękował instytucjom, które "walczą z ta niewiedzą, z ta bezradnością i z tymi skutkami zaniechań". "Były zbrodnie, było ludobójstwo, a potem całe lata zaniechań. Oby tak w przyszłości nie było" - podkreślił. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/