
Zaprzysiężenie prezydenta to wielki dzień demokracji – powiedział historyk i badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego dr Janusz Sibora.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym nowo wybrany prezydent składa przysięgę wobec Zgromadzenia Narodowego w ostatnim dniu urzędowania ustępującego prezydenta. W środę, 6 sierpnia, kończy się druga kadencja Andrzeja Dudy i właśnie tego dnia odbędzie się uroczystość zaprzysiężenia Nawrockiego.
Historyk i badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego w rozmowie z PAP podkreślił, że zaprzysiężenie prezydenta to „wielki dzień demokracji”. – Ten termin wszedł już w Polsce do stałego obiegu, ale to jest zapożyczenie z zaprzysiężenia, które jest w Stanach Zjednoczonych – powiedział dr Sibora.
Dodał, że on używa również określenia „msza koronacyjna demokracji”, które nawiązuje do koronacji króla w Wielkiej Brytanii. Z tą różnicą – zastrzegł Sibora – że w Polsce jest demokracja. – Nie o nazwę czy terminy tu chodzi, tylko o wymiar i kształt uroczystości – zaznaczył.
"(...) prezes Rady Ministrów w galowym powozie o określonej godzinie, w otoczeniu eskorty honorowej, przyjeżdżał do siedziby prezydenta elekta, a następnie zapraszał go i razem udawali się na Zamek Królewski."
Wyjaśnił, że część wzorców z zaprzysiężenia prezydenta w Polsce jest czerpana z przedwojennych rodzimych rozwiązań i wzorców francuskich. W okresie międzywojennym – dodał – z początkiem lat 20. opracowano obszerny dokument o nazwie Państwowy Ceremoniał Polski. Jego głównym twórcą, obok instytucji państwowych, był znawca protokołu dyplomatycznego Rajmund Przeździecki. Sibora mówił, że znalazł te dokumenty, sporządzając kwerendę i opisał w książce pt. „Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II RP”.
– Te przepisy protokolarne zostały opracowane na przełomie 1923 i 1924 roku. Był to jednolity dokument z kilkunastoma rozdziałami. Rozdział 10, liczący 19 punktów, w całości był poświęcony aktom ceremonialnym związanym z wyborem i zaprzysiężeniem prezydenta – tłumaczył.
Dodał, że zaprzysiężenie Karola Nawrockiego będzie w dużej mierze przebiegało tak, jak opisane w dokumentach. – Oczywiście zostanie to uwspółcześnione – zaznaczył.
Według Sibory z archiwalnych dokumentów wynika, że prezes Rady Ministrów w galowym powozie o określonej godzinie, w otoczeniu eskorty honorowej, przyjeżdżał do siedziby prezydenta elekta, a następnie zapraszał go i razem udawali się na Zamek Królewski. Następnie przyszły prezydent – według tych reguł – w trakcie składania przysięgi powinien położyć lewą dłoń na Konstytucji i unieść trzy palce prawej ręki.
- Był jeszcze jeden piękny zwyczaj, że nowo wybrany prezydent odwozi w galowym powozie ustępującego prezydenta do jego prywatnej rezydencji – powiedział Sibora.
6 sierpnia Karol Nawrocki złoży przysięgę w sali plenarnej Sejmu przed Zgromadzeniem Narodowym. Przed rozpoczęciem zgromadzenia Andrzej Duda oraz Karol Nawrocki zostaną powitani w Sejmie przez marszałka tej izby Szymona Hołownię oraz marszałek Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Zgodnie z konstytucją prezydent obejmuje urząd po złożeniu wobec ZN następującej przysięgi: „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”. Przysięgę można zakończyć słowami: „Tak mi dopomóż Bóg”. O złożenie przysięgi poprosi prezydenta marszałek Sejmu. Po złożeniu przysięgi nowy prezydent wygłosi przed Zgromadzeniem Narodowym orędzie.
Tego dnia, na Zamku Królewskim Karol Nawrocki przejmie symboliczne zwierzchnictwo nad Orderem Orła Białego i Orderem Odrodzenia Polski – dwoma najstarszymi cywilnymi odznaczeniami państwowymi. Również tam planowane jest przemówienie prezydenta.
Zdaniem Sibory, ceremonia zaprzysiężenia prezydenta jest „bardzo skromną i niezbyt okazałą uroczystością”. – W zaprzysiężeniu prezydenta powinien brać udział cały naród. My jako suweren jesteśmy od tego oddzieleni. Uroczystość jest hermetyczna i zamknięta – zauważył ekspert.
Wskazał, że zaplanowane na środę przejście pary prezydenckiej z pl. Piłsudskiego do Pałacu Prezydenckiego będzie jedynym spotkaniem z wyborcami. Dodał, że podobnie było 5 lat temu po zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy. – Być może nowo zaprzysiężony prezydent wygłosi do zebranych przed Sejmem płomienną mowę? – zastanawiał się Sibora.
Wyjaśnił, że w okresie międzywojennym na zaprzysiężenie prezydenta zaproszeni mężczyźni zakładali żakiety i cylindry. Przedstawiciele służb mundurowych mieli „strój służbowy, pełne polskie odznaczenia”. Dziś mężczyźni powinni założyć garnitur w kolorze granatowym lub antracytowym. Z kolei u kobiet strój powinien być stonowany i dostojny – zaznaczył.
Według eksperta z uchwały Zgromadzenia Narodowego z grudnia 2000 roku wynika, że w zaprzysiężeniu mogą wziąć udział m.in.: dotychczasowy prezydent, członkowie Rady Ministrów nie wchodzący w skład ZN, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, prezesi: Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, NIK, NBP, a także Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka czy prezes IPN.
Zdaniem Sibory jesteśmy zbyt wyrozumiali w przypadku popełniania błędów w słowach roty przysięgi prezydenckiej. – Tak było, gdy prezydent Bronisław Komorowski w trakcie przysięgi użył słowa „dobrość”, słowa, które nie istnieje. Moim zdaniem w tym przypadku przysięga powinna zostać powtórzona – stwierdził ekspert.
Przypomniał, że głową państwa można było zostać bez zaprzysiężenia. 14 listopada 1918 roku Rada Regencyjna wydała dekret, w którym obowiązki swoje złożyła w ręce Józefa Piłsudskiego. 20 lutego 1919 roku Sejm Ustawodawczy powierzył Piłsudskiemu najwyższą władzę w państwie, sprawowanie urzędu Naczelnika Państwa.
– Piłsudski przykładał bardzo dużą wagę do tego wydarzenia. To było pierwsze w historii Polski święto państwowe. Ceremoniał był starannie przygotowany – powiedział i dodał, że nie było to zaprzysiężenie.
Natomiast pierwszym zaprzysiężonym prezydentem RP był Gabriel Narutowicz. Odbyło się to 11 grudnia 1922 roku. W dniu zaprzysiężenia demonstranci wyruszyli w rejon ulicy Wiejskiej, usiłując nie dopuścić do kompleksu sejmowego parlamentarzystów, którzy opowiedzieli się za Narutowiczem.
– W trakcie zaprzysiężenia Narutowicz trzymał dwa palce prawej ręki w górze, natomiast lewą rękę miał położoną na Konstytucji, która spoczywała na taborecie, obok Konstytucji znajdował się krucyfiks – wspominał Sibora.
Dodał, że zaraz po zaprzysiężeniu odbyło się śniadanie, na które Narutowicza zaprosiła do Belwederu żona Piłsudskiego. W trakcie przekazywania urzędu – jak podał Sibora – wystrzelono 101 salw armatnich. - Piłsudski wzniósł wówczas toast na cześć pierwszego obywatela Rzeczypospolitej, przed którym stać będą na baczność – powiedział Sibora. (PAP)
pmo/ par/ mhr/