Wbrew informacjom, które pojawiły się w mediach, Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w proces powstawania filmu „Biała odwaga” – poinformował w czwartek IPN w przesłanym PAP oświadczeniu.
Podkreślono w nim, że "wbrew informacjom, które pojawiły się w mediach, Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w proces powstawania filmu +Biała odwaga+. Żaden pracownik IPN nie jest też oficjalnym konsultantem historycznym filmu. Wprawdzie na prośbę twórców obrazu, pracownik Oddziału IPN w Krakowie – ekspert w dziedzinie XX-wiecznej historii Podhala, w tym zagadnienia Goralenvolku – dokonał krytycznej oceny kilku wstępnych wersji scenariusza, wskazując wiele błędów dotyczących kontekstu historycznego, lecz IPN nie ma żadnego wpływu na to, czy twórcy filmu te uwagi uwzględnili" – zaznaczono.
Oświadczenie podpisał rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej dr Rafał Leśkiewicz.
Akcja "Białej odwagi" rozpoczyna się pod koniec lat 30. na Podhalu. Wtedy to poznajemy utalentowanego taternika i potomka znakomitego góralskiego rodu Jędrka Zawrata (Filip Pławiak).
"Jego wybranką jest piękna Bronka (Sandra Drzymalska). Jednak na skutek rodzinnej decyzji ręka dziewczyny zostaje oddana starszemu z braci Zawratów, statecznemu i poważnemu Maćkowi (Julian Świeżewski). Dumny Jędrek porzuca rodzinne strony, by szukać zapomnienia wśród krakowskiej bohemy. Na swojej drodze spotyka niemieckiego naukowca i alpinistę Wolframa (Jakub Gierszał), który głosi teorię, że Górale pochodzą od starogermańskiego plemienia pragotów" – dowiadujemy się z oficjalnego opisu fabuły.
Podkreślono w nim, że "wbrew informacjom, które pojawiły się w mediach, Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w proces powstawania filmu +Biała odwaga+. Żaden pracownik IPN nie jest też oficjalnym konsultantem historycznym filmu. Wprawdzie na prośbę twórców obrazu, pracownik Oddziału IPN w Krakowie – ekspert w dziedzinie XX-wiecznej historii Podhala, w tym zagadnienia Goralenvolku – dokonał krytycznej oceny kilku wstępnych wersji scenariusza, wskazując wiele błędów dotyczących kontekstu historycznego, lecz IPN nie ma żadnego wpływu na to, czy twórcy filmu te uwagi uwzględnili" – zaznaczono.
"Gdy wybucha wojna, Niemcy oferują mieszkańcom Podhala współpracę. Maciej Zawrat, wspierany przez wiele wybitnych rodów, zdecydowanie odrzuca tę propozycję. Jednak przekonany przez Wolframa Jędrek, mając nadzieję na odzyskanie ukochanej i ocalenie swojej społeczności przed wojenną zagładą, podejmuje współpracę. Jędrek i Maciej uwikłani w historię, zmuszeni do najtrudniejszych wyborów, kochający tę samą kobietę, będą przeciwnikami w sporze, który zdecyduje nie tylko o ich osobistych losach, ale o przyszłości całego regionu" – czytamy.
Reżyserem "Białej odwagi" jest Marcin Koszałka, który dwukrotnie był laureatem nagrody za najlepsze zdjęcia na festiwalu w Gdyni – za "Pręgi" (2004) i "Rewers" (2009). Jako reżyser filmu fabularnego Koszałka zadebiutował thrillerem "Czerwony pająk" (2015). W tym obrazie główną rolę również zagrał Filip Pławiak.
Związek Podhalan sprzeciwiał się powstaniu filmu traktującego o nazistowskiej akcji Goralenvolk, obawiając się, że w widowisku będzie zawarty fałszywy obraz historycznych wydarzeń związanych z niemiecką okupacją. Władze organizacji wystosowywały w tej sprawie pismo do ministra kultury Piotra Glińskiego. Wyjaśnił on, że scenariusz Łukasza M. Maciejewskiego i Marcina Koszałki był konsultowany z naukowcami z Instytutu Pamięci Narodowej. Film został wsparty finansowo przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Film 8 marca wejdzie na ekrany kin. Jego pierwszy zwiastun ukazał się 18 grudnia. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ ag/ joz/