Instytut Pamięci Narodowej nie pozwoli, aby zdominowała nas amnezja o ofiarach i sprawcach tych przerażających zbrodni – powiedział prezes IPN dr Karol Nawrocki podczas czwartkowej prezentacji odnalezionych śladów zbrodni na więźniach niemieckiego obozu pracy Treblinka I.
Podczas konferencji prasowej w siedzibie Muzeum Treblinka prezes Karol Nawrocki określił obozy w Treblince jako „symbole niemieckiego barbarzyństwa” i „największy w dziejach cmentarz obywateli polskich różnych narodowości”. Dodał, że nie można pozwolić, aby „zbrodniarze nie stanęli przed trybunałem historii”. Dr Karol Nawrocki stwierdził, że podtrzymaniu pamięci o ofiarach mają służyć m.in. prowadzone przez IPN badania mające na celu odnalezienie ofiar niemieckich zbrodni oraz artefaktów dokumentujących działalność machiny terroru.
Przekazane do Muzeum Treblinka dowody zbrodni zostały zebrane w ramach śledztwa w sprawie mordów na więźniach karnego obozu pracy w Treblince (oficjalnie Der SS- und Polizeiführer im Distrikt Warschau Arbeitslager Treblinka) prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie. W 2019 r. jej pracownicy przeprowadzili oględziny i badania sondażowe miejsca straceń więźniów obozu Treblinka I. „Były to pierwsze tak kompleksowe badania terenu, na którym mogły znajdować się mogiły więźniów tego obozu. Prokurator ustalił, że dokonywano tam pochówków więźniów, którzy umierali na skutek wycieńczenia lub byli rozstrzeliwani. Na podstawie zarządzenia gubernatora Dystryktu Warszawskiego Generalnego Gubernatorstwa warszawskiego Ludwiga Fischera, przywożono tam więźniów z Warszawy i z Sokołowa Podlaskiego, w tym więźniów Pawiaka. Egzekucje wykonywano do ostatniej chwili funkcjonowania obozu latem 1944 roku” – powiedział w rozmowie z PAP prokurator Andrzej Pozorski, zastępca Prokuratora Generalnego, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Do tej pory teren ten nie był poddawany jakimkolwiek badaniom i pełnił rolę parkingu dla odwiedzających obóz. Prokurator Pozorski powiedział, że badania pozwoliły na odkrycie szczątków co najmniej 53 osób. „Część z nich zamordowano pałkami lub kolbami karabinów” – wyjaśnił w rozmowie z PAP. Odnaleziono także łuski od pocisków używanej przez Niemców broni długiej i krótkiej.
Prokurator Marek Rabiega z Oddziałowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie, która prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych w obozie pracy Treblinka I, powiedział w rozmowie z PAP, że bardzo istotnym dowodem były dla prokuratorów niemieckie zdjęcia lotnicze oraz powojenne fotografie satelitarne. „Ich analiza pozwoliła na odnalezienie nieznanego dotąd miejsca ukrycia ciał ofiar dokonanej zbrodni” – powiedział. Zastosowanie georadarów pozwoliło na wytypowanie miejsc przeprowadzenia późniejszych prac sondażowych, w miejscach dokonywania egzekucji i ukrycia ciał ofar” - stwierdził.
Wśród 214 odnalezionych przedmiotów znajdują się fragmenty ubioru i butów – guziki, klamry, sprzączki do pasków, but z widoczną sygnaturą producenta "RYGAWAR”, medalik i przedmioty użytkowe z tamtego okresu – łyżki, scyzoryki, guziki, grzebienie, naczynia blaszane i emaliowane oraz kubki. „Jednym z najbardziej wyjątkowych odnalezionych tam przedmiotów jest przestrzelona łyżka, którą ofiara miała w momencie śmierci. Odnaleźliśmy również obozowe nieśmiertelniki, które wykonywano z łusek nabojów. Do środka więźniowie wkładali papierek lub materiał ze swoimi danymi. Niestety zawartość nie mogła dotrwać do naszych czasów” – powiedział prokurator Marek Rabiega. Odnaleziono też numerowaną odznakę funkcjonariusza żydowskiej policji w getcie w Falenicy. Prokuratorzy IPN uważają, że szanse na ustalenie personaliów zamordowanego są niewielkie, ponieważ Niemcy nie prowadzili systematycznej dokumentacji żydowskich formacji pomocniczych.
Dyrektor Muzeum Treblinka dr Edward Kopówka powiedział, że przekazane przez IPN artefakty znajdą się na nowej ekspozycji dokumentującej historię tego miejsca. „Otwarcie nowego budynku wystawienniczego nastąpi w 2025 r.” – zapowiedział dyrektor Kopówka. Dodał, że przekazanie odnalezionych dowodów zbrodni nie kończy współpracy z IPN, lecz ma nadzieję na jej kontynuowanie przy dalszym dokumentowaniu historii tego miejsca.
Niemieckiego obozu pracy Treblinka I nie należy mylić z pobliskim obozem zagłady Treblinka II, w którym do czasu jego likwidacji w listopadzie 1943 r. Niemcy zamordowali setki tysięcy polskich Żydów, Romów i Polaków. Na terenie obozu pracy Treblinka I, który zajmował obszar 17 hektarów, Niemcy początkowo przetrzymywali Polaków, później również Żydów. Sposobem stałego „uzupełniania siły roboczej” było osadzanie w obozie osób zatrzymanych w łapankach i obławach, organizowanych w miastach dystryktu warszawskiego i na szlakach kolejowych. Więźniowie zajmowali się wyniszczającą pracą w pobliskiej żwirowni, a także segregowaniem przedmiotów i materiałów zdobytych przez Niemców na froncie wschodnim.
Pomysłodawcą i organizatorem był starosta powiatowy w Sokołowie Podlaskim, Ernst Gramss. Komendantem przez cały okres był Theo van Eupen. Obsługa niemiecka liczyła około 20 osób. Do pomocy mieli oni kompanie strażników, głównie Ukraińców, w liczbie około 100 osób. Przez obóz przeszło 20 000 więźniów, z czego około 10 000 zmarło lub zostało rozstrzelanych. W obozie przebywało jednorazowo od tysiąca do dwóch tysięcy więźniów, którzy byli podzieleni na oddziały robocze. Karny Obóz Pracy funkcjonował od lata 1941 r. do końca lipca lub pierwszych dni sierpnia 1944 r. Prokurator Marek Rabiega powiedział PAP, że wszystkie dokumenty obozu zostały zniszczone wraz z jego zabudowaniami przed nadejściem wojsk sowieckich. „Nasza wiedza o funkcjonariuszach służących w obozie są oparte wyłącznie na zeznaniach składanych przez byłych więźniów, którzy zapamiętali nazwiska sprawców zbrodni. Celem każdego śledztwa jest wskazanie sprawców zbrodni i będziemy dążyć do ich identyfikacji” – podkreślił.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ dki/