Niepewność losu prześladuje dyktatorów do dziś. Utrata legitymizacji władzy jest nieuchronna i stąd wynika konieczność zachowania jej za wszelką cenę – zauważa redaktor naczelny „Mówią wieki” prof. Michał Kopczyński otwierając numer poświęcony życiu i śmierci Juliusza Cezara.
„Kto wie, czy przenosząc Cezara w zaświaty, zanim jego autorytet się nie zużył, Brutus albo Cassius nie oddali mu prawdziwej przysługi” – zauważa prof. Kopczyński w rocznicę zamachu na Cezara, który zakończył nie tylko życie rzymskiego wodza, ale był istotnym krokiem w kierunku ostatecznego upadku ustroju republikańskiego.
Na aspekt długotrwałego upadku instytucji Republiki Rzymskiej zwraca uwagę prof. Adam Ziółkowski. Proces ten trwał niemal 100 lat, a rozpoczął się od sprzeciwu wobec niesprawiedliwego podziału zysków z rozrostu imperium. Program uzdrowienia państwa wysunął młody i ambitny polityk, spadkobierca starego rzymskiego rodu Gajusz Juliusz Cezar. Narzędziem do zdobycia pełnej kontroli nad formalnie wciąż istniejącą republiką okazały się jego błyskotliwe podboje.
„Kto wie, czy przenosząc Cezara w zaświaty, zanim jego autorytet się nie zużył, Brutus albo Cassius nie oddali mu prawdziwej przysługi” – zauważa prof. Kopczyński w rocznicę zamachu na Cezara, który zakończył nie tylko życie rzymskiego wodza, ale był istotnym krokiem w kierunku ostatecznego upadku ustroju republikańskiego.
Dr Michał Norbert Faszcza przybliża nie tylko historię jego sukcesów militarnych, ale również wyjątkowe umiejętności zjednywania sobie żołnierzy i budowania ich wysokiego morale. „Cezar doskonale rozumiał, że morale buduje się za pomocą różnych środków motywacji, a nie bezwzględnego posłuszeństwa. (…) Kiedy dochodziło do krytycznych sytuacji, żołnierze mogli być pewni, że ich wódz nie straci głowy, a w razie potrzeby stanie nawet z nimi w jednym szeregu” – podkreśla historyk.
Prof. Piotr Berdowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego zauważa, że u schyłku życia, sprawujący dyktatorską władzę, „Boski” Cezar szukał sposobu na trwałe usankcjonowanie swojej władzy. Prawdopodobnie tuż przed wyruszeniem na kolejną wyprawę wojenną miał zostać ogłoszony królem. „Kolegium quindecemviri sacris faciundis, kapłanów odpowiedzialnych za opiekowanie się i interpretację Ksiąg Sybilińskich, ogłosiło, że tylko król może odnieść sukces w starciu z Parthią” – wyjaśnia. Przeciwko tym planom wystąpiła garstka spiskowców, którzy wbrew większości rzymskiej „opinii publicznej” uważali, że republika jest godna ratunku. Podczas otwarcia obrad Senatu 15 marca 44 r. przed Chr. dokonali udanego zamachu, który przyniósł nie tylko kres życiu Cezara, ale także zapoczątkował epokę wojen domowych. „Obrońcom oligarchicznej republiki umknęło, że usuwając tyrana, usunęli jednocześnie podporę państwa. A res publica od dawna z utęsknieniem wyczekiwała nowej formuły rządzenia. Idy marcowe jedynie opóźniły jej urzeczywistnienie” – argumentuje prof. Berdowski.
Podczas otwarcia obrad Senatu 15 marca 44 r. przed Chr. dokonali udanego zamachu, który przyniósł nie tylko kres życiu Cezara, ale także zapoczątkował epokę wojen domowych.
Każdy student historii zetknął się z dorobkiem Cezara podczas żmudnej nauki języka łacińskiego. Jego „Zapiski o wojnie galijskiej” i „O wojnie domowej” stanowią wzór elegancji i prostoty charakterystycznej dla łaciny klasycznej. „O mistrzostwie językowym Cezara może świadczyć funkcjonalność, która przejawiała się w bezbłędnym dostosowywaniu długości zdań do relacjonowanych zdarzeń: np. szybka akcja była oddana za pomocą krótkich zdań” – wyjaśnia filolog prof. Stanisław Stabryła. Kluczem do zrozumienia twórczości Cezara jest jednak dostrzeżenie politycznych celów jego dzieł. „Mimo mistrzostwa językowego i stylistycznego słowo nie było dla Cezara celem samym w sobie, ale środkiem oddziaływania na ludzi, by realizować zamierzenia polityczne, organizacyjne i militarne” – podkreśla autor.
W marcu przypada także rocznica zgonu innego samowładcy. Na kilka lat przed, wciąż nie w pełni wyjaśnioną śmiercią, Józef Stalin zaprosił do rezydencji na Krymie, swoje marionetki zarządzające sowietyzowaną Polską. Od lata 1946 r. przywilej spędzania urlopu u boku „wielkiego brata” stał się jednym z najważniejszych przejawów dostąpienia najwyższych godności w gronie podporządkowanych Stalinowi dyktatorów. „Były to wczasy szczególne – pod stałą obserwacją, kontrolą i z podsłuchami” – zauważa prof. Jan Piskurewicz z UKSW.
Pojęcie kryzysu pojawia się w najnowszym numerze „Mówią wieki” nie tylko w kontekście wspomnianego już rozkładu instytucji republikańskiej, ale również dziejów gospodarczych. Prof. Wojciech Morawski zastanawia się czy kryzys gospodarczy jest zjawiskiem przypadkowym czy koniecznością wynikającą z natury cykli koniunkturalnych. „Rozwój gospodarczy bez kryzysów stałby się czymś w rodzaju rozgrywki pokera, w której zachowano by licytację, ale wyeliminowano sprawdzanie. Oczywiście nie znaczy to, że zjawiskom kryzysowym nie należy się przeciwstawiać” – zauważa historyk gospodarki. Artykuł jest zapowiedzią jego najnowszej książki „Kryzysy gospodarcze. Perspektywa historyczna” wydanej nakładem Oficyny Wydawniczej „Mówią wieki”.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/