Książka „Wokół Sprawy Pyjasa” pod redakcją Marii Anny Potockiej stała się pretekstem do forsowania własnych poglądów redaktorki, niezgodnych ze stanem faktycznym dotyczących sprawy śmierci krakowskiego opozycjonisty - napisała Dorota Nieznalska, autorka wystawy "Sprawa Stanisława Pyjasa".
"Jako autorka pomysłu, realizatorka, kuratorka wystaw: +Sprawa Stanisława Pyjasa+ w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku w 2019 roku, oraz w Galerii Bunkier Sztuki w Krakowie w 2020 roku, z dużym gniewem przyjęłam wydawnictwo +Wokół Sprawy Pyjasa+ zredagowane przez Marię Annę Potocką. Publikacja, która miała w pewien sposób uzupełnić wystawę, wolną od politycznej propagandy, czy próby formułowania, forsowania własnych treści, oddać głos przyjaciołom, znajomym Stanisława Pyjasa, by dopełnić Jego wizerunek czy podkreślić pamięć o Nim, środowisku, tamtych dramatycznych czasach, stała się pretekstem do forsowania własnych poglądów, Pani Potockiej, też niezgodnych ze stanem faktycznym dotyczących sprawy Jego śmierci" - napisała w liście przesłanym w środę PAP Nieznalska, odnosząc się do tezy Anny Marii Potockiej o tym, że krakowski opozycjonista nie był ofiarą działań SB, a zginął w wypadku.
"Jestem oburzona tak nonszalanckim, potraktowaniem autorów tekstów, właściwie zakrzyczeniem ich (chodzi o ustawienie proporcji tekstów w wydawnictwie) i zdewaluowaniem historii młodego opozycjonisty, krakowskiego środowiska, które dba o tą pamięć. Jestem zła i jest mi wstyd, że zaufałam Pani Dyrektor Potockiej, bo zdaję sobie sprawę, że poprzez prezentowane wystawy, wywołałam wspomnienie o Stanisławie Pyjasie, o poecie, idealiście, ambitnym, młodym humaniście, opozycjoniście, który ostatecznie według tez Pani Redaktor - pijany zginął nieszczęśliwie w wypadku! Jest oczywiste, że każdy ma prawo do własnego zdania, natomiast nie każdą wersję tzw. własnej +prawdy+ należy publikować, tym samym zawłaszczać i dominować przestrzeń pamięci, jak to ma miejsce w przywołanej tu publikacji +Wokół Sprawy Pyjasa+" - napisała Nieznalska.
"Wokół sprawy Pyjasa" to tytuł książki, którą przygotował krakowski Bunkier Sztuki w 44. rocznicę śmierci studenta filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim i działacza opozycji antykomunistycznej. To analiza okoliczności wydarzenia z 7 maja 1977 r., kiedy na klatce kamienicy przy ulicy Szewskiej 7 w Krakowie znaleziono ciało Stanisława Pyjasa. Jego tragiczna śmierć wyzwoliła nastroje opozycyjne wśród studentów i doprowadziła do utworzenia Studenckiego Komitetu Solidarności (SKS) w Krakowie – pierwszej organizacji akademickiej, której celem był sprzeciw wobec panującego systemu.
W książce są teksty: Liliany Batko-Sonik, Andrzeja Kłoczowskiego, Jana Kołodzieja, Cezarego Łazarewicza, Lesława Maleszki, Marii Anny Potockiej, Andrzeja Romanowskiego, Pawła Sękowskiego, Bogusława Sonika, Joanny Szczęsnej, Adama Szostkiewicza, Róży Thun, Jana Widackiego, Adama Zagajewskiego, samego Stanisława Pyjasa a także Lesława Maleszki, który przyznał się do inwigilowania Pyjasa i jego środowiska.
Bunkier Sztuki przedstawiał wcześniej, w 2020 r., historię krakowskiego studenta na wystawie "Sprawa Stanisława Pyjasa", zaprojektowanej przez artystkę wizualną Dorotę Nieznalską.
"Jestem oburzona tak nonszalanckim, potraktowaniem autorów tekstów, właściwie zakrzyczeniem ich (chodzi o ustawienie proporcji tekstów w wydawnictwie) i zdewaluowaniem historii młodego opozycjonisty, krakowskiego środowiska, które dba o tą pamięć. Jestem zła i jest mi wstyd, że zaufałam Pani Dyrektor Potockiej, bo zdaję sobie sprawę, że poprzez prezentowane wystawy, wywołałam wspomnienie o Stanisławie Pyjasie".
7 maja 1977 r. w Krakowie w niewyjaśnionych okolicznościach zginął Stanisław Pyjas, 24-letni student V roku filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, poeta i działacz opozycji antykomunistycznej współpracownik KOR. Jego ciało znaleziono w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej 7. Następnego dnia prokuratura przedstawiła w lokalnej prasie opinię, że Pyjas, będąc pod wpływem alkoholu, spadł ze schodów i na skutek doznanych obrażeń głowy zmarł, zadusiwszy się własną krwią. Dla przyjaciół i znajomych studenta oficjalna wersja była niewiarygodna. Wiedzieli, że Służba Bezpieczeństwa interesowała się nim i śledziła go. Pyjas razem z kilkoma kolegami ze studiów zawiadomił prokuraturę o anonimach z pogróżkami, które otrzymywali. Tuż przed śmiercią został pobity.
Sprawa śmierci Stanisława Pyjasa do dziś nie została wyjaśniona. Podjęte w 1977 r. śledztwo zostało umorzone. Według oficjalnej wersji, którą potwierdził Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie, przyczyną zgonu Pyjasa miały być obrażenia wywołane upadkiem ze schodów.
W czerwcu 1991 r. wznowiono śledztwo i ustalono, że przyczyną śmierci było śmiertelne pobicie. Minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski nie zgodził się jednak na ujawnienie danych o tajnych współpracownikach SB i w październiku 1992 r. śledztwo zostało umorzone z powodu niemożności wykrycia sprawców. Podejmowane w następnych latach śledztwa nie przynosiły przełomu w sprawie i były umarzane przede wszystkim z przyczyn formalno-prawnych.
W 2001 r. sąd w Krakowie skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu dwóch byłych funkcjonariuszy MO i SB, oskarżonych o utrudnianie w 1977 r. śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa, chodziło o ukrywanie przed prokuraturą informacji dotyczących zaangażowania SB w sprawę.
Od 2008 r. śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowski IPN. (PAP)
aszw/ bii/