We wtorek przypada 79. rocznica wybuchu powstania w białostockim getcie. Powstanie to historycy uważają za drugi pod względem wielkości – po Warszawie – zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami.
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania były niemieckie przygotowania do ostatecznej likwidacji getta. Grupa bojowników chciała sforsować bramy przy jednej z ulic, co dawałaby szanse na ucieczkę w kierunku Puszczy Knyszyńskiej. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu; Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Główna oficjalna uroczystość miała miejsce w południe przy pomniku upamiętniającym obrońców getta. Pomnik stoi na placu noszącym imię przywódcy powstania - Mordechaja Tenenbauma-Tamaroffa. W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, ambasadorowie Izraela i Niemiec oraz delegacja izraelskiego miasta Yehud-Monosson - partnerskiego miasta Białegostoku.
Po okolicznościowych wystąpieniach i modlitwach, składano tam wieńce i kwiaty.
W ramach wtorkowych obchodów rocznicowych, wcześniej kwiaty składano również pod Pomnikiem Wielkiej Synagogi, upamiętniającym ofiary pożaru z 27 czerwca 1941 roku, gdy Niemcy spędzili Żydów do największej w mieście bożnicy i ją podpalili. Data ta symbolizuje początek eksterminacji społeczności żydowskiej w Białymstoku. Znicze zapłonęły również pod tablicą upamiętniającą Icchoka Malmeda, który został powieszony po tym, jak oblał kwasem dwóch hitlerowców. Stało się to pół roku przed wybuchem powstania, gdy rozpoczynała się likwidacja białostockiego getta i wywózki Żydów do obozów zagłady.
"Garstka słabo uzbrojonych bojowników stawiała czoła bezwzględnym oddziałom hitlerowskim, które miały zamiar przystąpić do ostatecznej likwidacji dzielnicy żydowskiej. Bohaterstwo żołnierzy getta na stałe zapisało się w historii, nie tylko lokalnej, jako zryw w obronie honoru i ludzkiej godności, która - jak wierzyli Niemcy - w getcie nie miała już prawa istnieć" - mówił o powstaniu prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania były niemieckie przygotowania do ostatecznej likwidacji getta. Grupa bojowników chciała sforsować bramy przy jednej z ulic, co dawałaby szanse na ucieczkę w kierunku Puszczy Knyszyńskiej. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu; Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Podkreślał, że powstańcy "nie mieli nic do stracenia" i "podjęli próbę przebicia się na wolność", a jeśli ona się nie powiedzie, chcieli "zginąć z bronią w ręku, bez strachu patrząc w twarz swoim prześladowcom". "Ta postawa do dziś inspiruje jako przykład sprzeciwu wobec barbarzyństwa. Ów sprzeciw jest bodaj najważniejszym dziedzictwem żołnierzy żydowskich, którzy chwycili za broń w sierpniu 1943 roku" - dodał prezydent Białegostoku.
Mówił też, że - choć żydowska społeczność miasta już nie istnieje - pozostała pamięć, a wraz z nią "obowiązek, by utrwalać zachowane ślady po ludziach, których już nie ma, a których spadkobiercami jesteśmy". Odnosząc się do bohaterstwa obrońców getta podkreślił, że "w rachunku historycznym to oni okazali się zwycięzcami tej nierównej walki".
Ambasador Izraela w Polsce Jaakow Liwne dziękował za pamięć i organizowane w Białymstoku uroczystości. Mówił, że przed II wojną światową społeczność żydowska stanowiła w mieście większość mieszkańców, a wojnę przeżyło bardzo niewielu białostockich Żydów. Podkreślał, że ginęli z rąk nazistów i ich współpracowników tylko dlatego, że byli Żydami. "Musimy to ciągle powtarzać, bo jest to trudne, niemal niemożliwe do zrozumienia do dzisiaj" - powiedział ambasador.
Podkreślał, że to pytanie powinno być zadawane ciągle nie tylko po to, żeby zrozumieć historię, ale i by zrozumieć samych siebie. "I by zrobić wszystko, by taka tragedia nigdy się nie powtórzyła" - dodał Liwne. Mówił, że powstańcy praktycznie nie mieli wyboru, ale współcześnie ludzie mogą wybierać pamięć, wiedzę i wspólne działanie. Wyraził radość, że obecnie lepszy jest dialog między Żydami i Polakami, wielu obywateli Izraela przyjeżdża do Polski. "To najlepsza droga dla nas: spotykać się, rozmawiać, by zrozumieć przeszłość i - co najważniejsze - planować przyszłość" - mówił ambasador Izraela.
Ambasador Niemiec Thomas Bagger mówił, że powstańcy walczyli o swoje życie, ale także o wolność i godność. "Chylimy czoła przed ich cierpieniem (...), ich poświęcenie daje nam bardzo cenną lekcję" - podkreślał. Mówił, że nie tylko w Polsce i Niemczech, ale też innych krajach, wielu ludzi stara się zachować pamięć o tych tragicznych wydarzeniach, by nazizm i antysemityzm już nigdy nie powtórzyły się na taką skalę.
"Chciałbym aby było tak, że nasza pamięć sprawi, że społeczeństwa będą odporne na takie zło (...). Nie mieści mi się w głowie, jak moi przodkowie mogli brać udział w takim procederze" - dodał. Mówił, że pojawiające się wciąż incydenty z tłem antysemickim, ksenofobia, nietolerancja czy mowa nienawiści pokazują, jak potrzebna jest jego obecność na uroczystości w Białymstoku. "Oczywiście, że obecny czas, to nie jest ten sam czas, ale jest to to samo zło. Dlatego musimy zdecydowanie powiedzieć +nigdy więcej+" - podkreślał Bagger.
Jak podano podczas uroczystości, prezydent Białegostoku powołał honorowy komitet obchodów przyszłorocznych, gdy przypadnie 80. rocznica tych tragicznych wydarzeń. Na czele komitetu stanął przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Marian Turski, który wziął udział we wtorkowej uroczystości.
W ramach obchodów 79. rocznicy zostały zaplanowane również wydarzenia kulturalne. To m.in. otwarta we wtorek wystawa plenerowa przygotowana przez Galerię Sleńdzińskich - instalacja artystyczna, poświęcona dzieciom z białostockiego getta. W ramach akcji jego likwidacji grupa ok. 1,2 tys. dzieci została odłączona od rodzin i wysłana do obozu w czeskim Terezinie. Miały być wymienione na jeńców niemieckich, ale ostatecznie trafiły do Auschwitz.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ dki/