Nie po wojnie, ale już teraz trzeba odbudowywać Ukrainę - powiedział we wtorek w szwajcarskim Lugano wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Apelujemy do wszystkich partnerów na świecie, nie tylko europejskich o to, żeby przechodzić od słów do czynów - dodał.
W dniach 4-5 lipca Szwajcaria wspólnie z Ukrainą organizuje międzynarodową konferencję ws. odbudowy Ukrainy (ang.: Ukraine Recovery Conference, URC 2022) w Lugano.
Początkowo konferencja w Lugano była planowana jako piąta konferencja dot. reform na Ukrainie. Byłaby to kontynuacja czterech poprzednich edycji konferencji, które odbyły się w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Danii i na Litwie, które pozwoliły Ukrainie na podkreślenie postępu reform i omówienie kolejnych ich priorytetów. W związku z trwającą od 24 lutego rosyjską wojną przeciwko Ukrainie, Ukraina i Szwajcaria wspólnie podjęły decyzję o kontynuacji organizacji konferencji, ale dot. tematyki, która jest bardziej aktualna w obecnej sytuacji.
Wicepremier Gliński podczas konferencji zadeklarował, że Polska jest gotowa odegrać aktywną rolę w powojennej odbudowie kraju. Pytany przez dziennikarzy, w czym ta rola ma się przejawiać, podkreślił, że "Polska jest jednym z najbardziej aktywnych krajów, jeżeli chodzi o pomoc dla Ukrainy, przede wszystkim dostarczanie broni, bo to jest najważniejsze w tej chwili wciąż, ale także w wielu innych wymiarach, także w przyjmowaniu uchodźców wojennych".
"Jesteśmy także już od dawna w procesie przygotowywania wsparcia dla Ukrainy w odbudowie tego kraju. Właściwie to odbudowa już w tej chwili musi trwać. Były różnice zdań na tej konferencji, czy należy czekać na zatrzymanie się tej wojny, ustanie działań wojennych, czy należy odbudowywać teraz. My jesteśmy zwolennikami tego, że trzeba być aktywnym już w tej chwili. Wiele krajów to popiera. To jest oczywiste, że jako największy sąsiad Ukrainy i największy sojusznik Ukrainy w tej części Europy, będziemy aktywni także w procesie odbudowy tego kraju. Nie po wojnie, ale już teraz trzeba odbudowywać" - wskazał Gliński.
Ocenił, że rosyjska napaść na Ukrainę "zmieniła w zasadzie świat". "Zmieniła się konstelacja geopolityczna. Mam nadzieję, że ta wojna przyniesie także zmianę relacji Ukrainy z Europą, ze światem i pozycji tego kraju. Po pierwsze Ukraina już jest w procesie akcesyjnym i powinna jak najwcześniej zostać włączona do Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że także w przyszłości do NATO, ale ta zmiana sytuacji geopolitycznej oznacza także osłabienie Rosji. Nie możemy żyć w ciągłym zagrożeniu ze strony rosyjskiej. Rosja musi się zmienić w swoim działaniu. Ten imperializm, który cały czas polega na napadaniu na swoich sąsiadów czy wymuszaniu celów politycznych za pomocą szantaży ekonomicznych, jak to jest wobec Europy Zachodniej chociażby, jest nie do zaakceptowania" - zaznaczył minister kultury.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała w poniedziałek w Lugano, że UE zebrała od początku wojny około 6,2 mld euro na pomoc dla Kijowa. Z kolei premier Ukrainy Denys Szmyhal koszty odbudowy Ukrainy oszacował na 750 mld USD.
Wicepremier Gliński pytany o to, w jaki sposób zapewnić fundusze na odbudowę Ukrainy powiedział: "To, że koszt odbudowy będzie wielki, to jest zupełnie oczywiste. Wojna Putina polega na systematycznym niszczeniu infrastruktury, domów, cywilów, zbrodniach wojennych. To jest strasznie destrukcyjne, także z punktu widzenia ekonomicznego i późniejszej odbudowy, natomiast te liczby to są wszystko estymacje, a najgorszy problem polega na tym, że to są wciąż deklaracje".
"To są deklaracje często papierowe. Słyszałem dzisiaj także różne deklaracje od różnych krajów, o których wiemy, że nie pomagają. Ukraina potrzebuje w tej chwili jak najwięcej nowoczesnej broni i to będzie mogło zmusić realnie agresora do wycofania się i zmienić sytuację. Tej pomocy wciąż nie ma takiej, jak być powinna, więc dobrze, że takie spotkania jak tu, w Lugano, są. Dobrze, że są deklaracje odnośnie pomocy, zaangażowania i potępienia agresora, ale od słów trzeba przechodzić do czynów" - zaznaczył.
Podkreślił, że "czyny są ważne, a nie deklaracje, piękne słowa w pięknym miejscu, przy ładnej pogodzie nad alpejskim jeziorem, tylko faktycznie realne czyny". "Apelujemy do wszystkich partnerów na świecie, nie tylko europejskich o to, żeby przejść od słów do czynów" - powiedział szef resortu kultury.
Jak mówił, "instytucje międzynarodowe i ciała ad hoc powoływane na tego typu konferencjach działają dość wolno". "Te młyny biurokratyczno-polityczne mielą powoli, ale można mieć nadzieję, że z czasem one będą coraz bardziej skuteczne, bo innej drogi nie ma. My tego agresora musimy zmusić do ustępstw. On sam nie ustąpi" - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami wicepremier. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/