W Czechach dobiega końca festiwal filmów dokumentalnych „Niezłomni i Ofiarni”, wzorowany na gdyńskim festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”. Festiwal poświęcony jest uczestnikom historycznych, dramatycznych wydarzeń minionego stulecia.
Od wtorku prezentowane są filmy czeskie, słowackie i polskie. Z uwagi na pandemię koronawirusa wszystkie projekcje obywają się online. Organizatorem przeglądu jest Muzeum Pamięci XX Wieku - placówka, którą powołano do życia przed rokiem i która ma dokumentować dwa reżimy totalitarne XX w. Partnerem festiwalu jest Instytut Polski w Pradze.
Nazwa festiwalu nawiązuje do losów osób, które sprzeciwiały się nazistowskiej okupacji lub reżimowi komunistycznemu. Filmy są świadectwem pozwalającym zrozumieć naszą teraźniejszość – oświadczył dyrektor muzeum Jirzi Szestak.
Na otwarciu festiwalu znany badacz dziejów najnowszych Petr Blażek mówił o festiwalu NNW w Gdyni, przybliżał nie tylko zamysł inicjatorów, ale także panującą na nim atmosferę - przede wszystkim udział młodzieży zainteresowanej historią.
W programie festiwalu znalazły się cztery polskie filmy – „Usłyszcie mój krzyk” Macieja Drygasa o Ryszardzie Siwcu, który podpalił się na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie w proteście przeciwko okupacji Czechosłowacji przez wojska Układu Warszawskiego; „Paszporty Paragwaju” Roberta Kaczmarka o polskich dyplomatach, którzy w Szwajcarii wystawiali europejskim żydom paszporty umożliwiające ucieczkę przed nazizmem; „Kwatera Ł” o kwaterze na warszawskich Powązkach, w której bezimiennie grzebani byli mordowani przez komunistów żołnierze ruchu oporu oraz „Katyń” Andrzeja Wajdy.
W ramach festiwalu zorganizowano debaty z twórcami większości filmów i ekspertami, którzy wyjaśniali okoliczności ich powstania oraz kontekst historyczny. W czwartek, na koniec festiwalu, ogłoszeni zostaną laureaci dwóch nagród.
Z Pragi Piotr Gorecki (PAP)
ptg/ mal/