Lech Bądkowski był absolutnie wyjątkową, unikatową postacią; nie miał problemu, by przez całe swoje życie być wiernym zasadzie: działać odważnie, ale z rozwagą - powiedział w sobotę w Gdańsku premier Donald Tusk. Nie byłoby niepodległej Polski, gdyby nie Lech Bądkowski - dodał.
W sobotę w Gdańsku na starym mieście odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika Lecha Bądkowskiego - sygnatariusza Porozumienia Gdańskiego, pierwszego rzecznika prasowego NSZZ "Solidarność" i krzewiciela idei samorządności.
W uroczystości wzięli udział m.in. premier Donald Tusk, przedstawiciele rządu, samorządowcy z Trójmiasta, członkowie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz parlamentarzyści i gdańszczanie.
Szef rządu wspominał, że Lech Bądkowski był człowiekiem "z krwi i kości".
"Niezwykle takiego pragmatycznego, bardzo pomorskiego, bardzo kaszubskiego. Człowieka, który mi zawsze powtarzał, wtedy gdy spotykaliśmy się (…) wtedy kiedy on redagował z obecnymi tutaj dzisiaj młodymi ludźmi tą pierwszą gazetę +Solidarności+ +Samorządność+. Wtedy gdy spacerowaliśmy dokładnie w tym miejscu, to zawsze przestrzegał, a były to miesiące tej gorączki rewolucyjnej, to było tuż po strajku sierpniowym. On zawsze mówił, pamiętaj stawiaj zawsze zdrowy rozsądek przed jakąś ideologią. Pamiętaj żebyś umiał odróżnić odwagę od brawury" – mówił Tusk.
Lech Bądkowski w sierpniu 1980 jako przedstawiciel literatów Wybrzeża poparł strajkujących stoczniowców. Od 21 sierpnia 1980 był członkiem prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej, rzecznikiem prasowym oraz członkiem grupy negocjującej Porozumienia Gdańskie.
Jak powiedział, był też "absolutnie wyjątkową, unikatową postacią", bo nie miał problemu, by przez całe swoje życie być wiernym zasadzie: "działać odważnie, ale z rozwagą".
"On też mi mówił: jak ktoś zagraża twoim bliskim, twojej rodzinie, twojej ojczyźnie - wal w łeb, w ogóle się nie zastanawiaj. Ale jeśli w polityce masz możliwość zbudowania przestrzeni wspólnej, unikania odwetu zemsty - bądź wspaniałomyślny" - powiedział Tusk.
Jak dodał, Bądkowski mawiał też, że "nadzieja jest ważniejsza od pewności". Premier podziękował inicjatorom budowy pomnika za wybranie daty 31 sierpnia na jego odsłonięcie. "Nie byłoby Solidarności, nie byłoby niepodległej Polski, nie byłoby tego w sumie pokojowego i bardzo odpowiedzialnego procesu budowy tej nowej Polski, gdyby nie Lech Bądkowski" - podkreślał premier.
Zaznaczył, że nikt sobie nie zdaje sprawy, ile dzisiejsza Polska zawdzięcza "temu chłodnemu umysłowi, a jednocześnie gorącemu sercu".
"Nie było lepszego mistrza patriotyzmu - myślę, że dla nas wszystkich tu zgromadzonych - niż Lech Bądkowski" - zaznaczył premier.
Obecni na uroczystości politycy, samorządowcy oraz przedstawiciele Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego złożyli kwiaty pod pomnikiem Lecha Bądkowskiego, który stanął na skrzyżowaniu ulic Świętojańskiej i Minogi.
Lech Bądkowski w sierpniu 1980 jako przedstawiciel literatów Wybrzeża poparł strajkujących stoczniowców. Od 21 sierpnia 1980 był członkiem prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej, rzecznikiem prasowym oraz członkiem grupy negocjującej Porozumienia Gdańskie.
Od końca lat 70. Lech Bądkowski chorował na raka, zmarł 24 lutego 1984 w swym domu w Gdańsku. Został pochowany na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku. (PAP)
kszy/ mhr/