Aktorzy Karolina Paczkowska (P) i Jan Kochanowski (L) podczas próby medialnej przed premierą Wrocławskiego Teatru Pantomimy „I love Chopin”. PAP/M. Kulczyński
„I love Chopin” w reż. Jędrzeja Piaskowskiego to najnowsza produkcja Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Premiera odbędzie się w piątek w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu. „Patrzymy na Fryderyka Chopina w sposób szkolny, a to niewiele ma wspólnego z tym, jakim był człowiekiem” – powiedział PAP Piaskowski.
Najnowsza produkcja Wrocławskiego Teatru Współczesnego to dzieło autorstwa duetu reżysersko-dramaturgicznego Jędrzeja Piaskowskiego i Huberta Sulimy. Twórcy proponują inne, nie ikoniczne, spojrzenie na jednego z najbardziej znanych na świecie Polaków. „Zdaje nam się, że o Chopinie wiemy wszystko, ale to nieprawda. Już pobieżne zerknięcie poza oficjalną, szkolną narrację o jego życiu i twórczości odkrywa przed nami wiele tajemnic i paradoksów. Tematów niewygodnych, a więc wypartych” – wskazują twórcy przedstawienia.
Reżyser spektaklu Jędrzej Piaskowski we wtorek w rozmowie z PAP podkreślił, że „I love Chopin” to spektakl o tym, jak w Polsce myśli się o Chopinie i jego spuściźnie. „Ta postać i jej twórczość jest częścią fundamentu naszej tożsamości. W spektaklu stawiamy tezę, że Chopin został w Polsce ubrązowiony i patrzymy na niego w sposób szkolny, a to spojrzenie szkolne ma niewiele wspólnego z tym, kim ten Fryderyk Chopin był” – powiedział Piaskowski.
„Zdaje nam się, że o Chopinie wiemy wszystko, ale to nieprawda. Już pobieżne zerknięcie poza oficjalną, szkolną narrację o jego życiu i twórczości odkrywa przed nami wiele tajemnic i paradoksów. Tematów niewygodnych, a więc wypartych.”
Reżyser dodał, że Chopin był trudną, skomplikowaną, „toksyczną osobą”. „Był pełen sprzeczności, był ciężko chory, zmagał się ze stanami depresyjnym. Można też wiele powiedzieć o jego tożsamości, nie tylko płciowej, ale też tożsamości jako człowieka, która była bardzo skomplikowana. Te wszystkie proste, banalne kalki, którymi się posługujemy, one nie do końca są zgodne z prawdą i w przypadku Chopina jest to o wiele bardzie złożone i wieloznaczne” – mówił reżyser.
Twórcy pracując nad fabułą spektaklu skupili się m.in. na listach Fryderyka Chopina, biografii i literaturze muzykologicznej. Piaskowski zaznaczył przy tym, że „I love Chopin” nie jest spektaklem dokumentalnych. „My skonstruowaliśmy rodzaj pewnej fantazji, twórczej propozycji. Nie odtwarzamy tu żadnych schematów – nie ma tu wierzb mazowieckich, nie ma tu George Sand, nie ma XIX – wiecznego saloniku” – powiedział reżyser.
Premiera spektakli odbędzie się w piątek w Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych.(PAP)
autor: Piotr Doczekalski
pdo/ aszw/
