1 grudnia w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu odbędzie się premiera spektaklu "Szpilmanowie", inspirowanego życiem Władysława Szpilmana, pianisty i kompozytora związanego z miastem. "To nie jest kopia filmu Romana Polańskiego" - podkreślają twórcy.
Twórcy przedstawienia skupiają się na uniwersalnych doświadczeniach samotności i ukrywania się, łącząc historię wojenną z refleksją nad współczesnością.
Akcja spektaklu rozgrywa się w przestrzeni radiowego studia, gdzie grupa ekscentrycznych radiowców przygotowuje słuchowisko na żywo. W trakcie prób i nagrań bohaterowie nie tylko rekonstruują dramatyczne losy Szpilmanów, ale również konfrontują się z własnymi emocjami i potrzebami. Granica między odgrywanymi postaciami a ich osobistymi doświadczeniami zaczyna się zacierać, co pozwala zbliżyć się do uniwersalnych emocji związanych z samotnością i izolacją.
Spektakl, oparty na wspomnieniach Szpilmana i jego zapiskach z czasów wojny, podkreśla motyw ukrywania się zarówno w wymiarze fizycznym, jak i psychicznym. Spektakl osadza historię Władysława Szpilmana w kontekście jego sosnowieckich korzeni. Wątek Sosnowca nie jest jednak punktem wyjścia dla biograficznego odtworzenia przeszłości, lecz pretekstem do rozważań o pamięci, współczesności i potrzebie odnalezienia w niej własnego głosu.
"To przedstawienie nie jest kopią filmu Polańskiego ani klasyczną biografią. Tematem jest raczej to, na ile historia ludzi, których już nie ma, mówi coś ważnego o nas teraz, tu i teraz" – tłumaczył podczas czwartkowej konferencji reżyser Cezary Tomaszewski.
Reżyser podkreśla, że spektakl koncentruje się na motywie ukrywania się, nie tylko w kontekście wojny, ale także w wymiarze współczesnym, który dotyczy każdego z nas, a spektakl zostawia widzów z pytaniami o własne sposoby ukrywania się przed sobą, innymi czy światem.
"Próbujemy odnaleźć takie aspekty doświadczeń Szpilmana, które mogłyby być bliskie także naszym współczesnym doświadczeniom. Oczywiście nie twierdzimy, że ktokolwiek z nas przeżył choćby ułamek tego, czego doświadczyli ci, którzy przetrwali Holocaust. Jednak pewne emocjonalne elementy tych przeżyć są nam wszystkim bliskie i to właśnie jest kluczowe" - powiedziała autorka scenariusza spektaklu Joanna Bednarczyk.
Władysław Szpilman urodził się 5 grudnia 1911 r. przy ulicy Targowej 18 w Sosnowcu. Na budynku, w którym mieszkał z rodzicami i rodzeństwem, znajduje się tablica pamiątkowa. Wewnątrz można oglądać reprodukcje fotografii Szpilmana z jego matką. Obok piosenek Szpilman pisał muzykę poważną i filmową, był cenionym pianistą koncertowym. Po wojnie utworzył słynny Kwintet Warszawski. Zmarł 6 lipca 2000 r. Jego grób znajduje się na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.(PAP)
autorka: Julia Szymańska
jms/ aszw/