Tablica z informacją o ustaleniach w sprawie katastrofy lotniczej pod Wilczymi Laskami w 1944 r. Fot. szczecinek.pl
W środę (29 października) na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku przy pomniku ofiar katastrofy lotniczej pod Wilczymi Laskami z 1944 r. stanęła tablica informująca, że zginęła w niej radziecka załoga, a nie amerykańscy lotnicy wracający znad powstańczej Warszawy.
- To taka kropka nad i. Można powiedzieć, że postawienie tablicy jest klamrą dla całej akcji odkłamywania historii związanej z katastrofą pod Wilczymi Laskami i pomnika alianckich lotników – powiedział PAP w środę wiceburmistrz Szczecinka Maciej Makselon.
Tablica informacyjna o wymiarach 90 cm na 60 cm na polecenie szczecineckiego magistratu stanęła przy pomniku ofiar katastrofy lotniczej z 15 listopada 1944 r., który od 1983 r. znajduje się na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku, w miejscu złożenia szczątków.
Została posadowiona przed 1 listopada, zgodnie z tym, co zapowiadał w rozmowie z PAP na początku października wiceburmistrz Makselon. Chodziło o to, by z prawdą historyczną dotrzeć jak najszybciej do jak największej liczby mieszkańców, a to w okresie Wszystkich Świętych nekropolię odwiedza najwięcej osób.
Tekst umieszczony na tablicy informuje, że „dotychczasowe przekazy o zestrzeleniu amerykańskiego samolotu wracającego znad powstańczej Warszawy 15 listopada 1944 roku nie znajdują potwierdzenia w źródłach historycznych i poszukiwaniach terenowych na miejscu katastrofy”.
Dalej można przeczytać, że „badania przeprowadzone w latach 2023-2025 wykazały, że w Wilczych Laskach koło Szczecinka rozbił się samolot transportowy amerykańskiej produkcji Douglas C-47 Dakota będący na wyposażeniu Armii Czerwonej. Na pokładzie znajdowała się sowiecka, siedmioosobowa załoga – lotnicy i członkowie Ludowego Komisariatu Bezpieczeństwa Państwowego (NKGB) wykonujący tajny lot bojowy z terenu Litwy”.
Napisano, że „załoga zginęła najprawdopodobniej w wyniku usterki technicznej lub błędu ludzkiego, a nie zestrzelenia maszyny”.
Wyjaśnienie tej historii, jak podano na tablicy, jest „wspólnym przedsięwzięciem badaczy lokalnych dziejów i władz Szczecinka, przy współpracy z portalem historycznym Szczecinek.org”.
Tablica zawiera także kod QR, który można zeskanować, by dowiedzieć się więcej o samym wydarzeniu z 1944 r. i podejmowanych działaniach w celu ustalenia prawdy historycznej.
O katastrofie amerykańskiego samolotu transportowego z aliantami na pokładzie wracającymi z powstańczej Warszawy jesienią 1944 r. w lesie nieopodal Wilczych Lasek słyszał każdy mieszkaniec powiatu szczecineckiego interesujący się wojenną historią regionu. W wersjach przekazywanych z ust do ust kolejnym pokoleniom mówiono o zestrzeleniu albo wypadku, ofiarami mieli być amerykańcy albo brytyjscy żołnierze. Okoliczni mieszkańcy w miejscu katastrofy, a zarazem pochówku tragicznie zmarłych, zapalali znicze.
W latach 70. XX w. sprawa nabrała oficjalnego charakteru. W Szczecinku pojawili się przedstawiciele amerykańskiej i brytyjskiej ambasady. W obecności tych drugich prowadzono prace ekshumacyjne. Szczątki przeniesiono na kwaterę na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku.
W ocenie dyrektora Regionalnego Muzeum w Szczecinku Ireneusza Markanicza amerykańscy i brytyjscy urzędnicy zrobili kwerendę, ustalili, że to nie był ich lot, ale tą wiedzą już się nie podzielili ze stroną polską, z władzami Szczecinka. Nikt wersji o poległych amerykańskich lotnikach wracających z powstańczej Warszawy nie prostował. Błędna interpretacja historycznego wydarzenia doprowadziła do tego, że w 1983 r. ofiary katastrofy upamiętniono pomnikiem.
Przełom w poszukiwaniach prawdy historycznej, w które szczególnie zaangażowali się lokalni aktywiści Maciej Grunt i Marcin Możejko, nastąpił półtora roku temu, gdy Amerykanie zdigitalizowali wiele dokumentów pozyskanych po II wojnie światowej z Luftwaffe. Tam badacze znaleźli raport z miejsca katastrofy z 15 listopada 1944 r., w którym składający go ocenił, że ofiary to sowieccy dywersanci. Dotarli także do radzieckich dokumentów, z których wynikało m.in., że dakota, która rozbiła się pod Wilczymi Laskami, służyła sowieckiemu wojsku, nie wróciła z misji bojowej. Na ślad składu załogi badacze natrafili po nadawanych pośmiertnie odznaczeniach. Ustalili imiona i nazwiska załogantów.
4 października br. podczas prac poszukiwawczych prowadzonych w szerszym gronie w miejscu katastrofy znaleźli m.in. namacalny dowód na to, że pod Wilczymi Laskami w 1944 r. zginęli Rosjanie, a nie Amerykanie. Wykopali Order Czerwonego Sztandaru – radzieckie odznaczenie, każde jest numerowane. Ten order należał do II pilota radzieckiej załogi. (PAP)
ing/ miś/