
Ambasador Rosji wraz z prorosyjskim stowarzyszeniem zorganizowali w Pieniężnie zgromadzenie w miejscu, gdzie stał pomnik gen. Czerniachowskiego. Podobnie jak w zeszłych latach, ustawili jego portret i składali pod nim kwiaty. Według IPN Czerniachowski był współodpowiedzialny m.in. za mordy żołnierzy AK.
Grupa Rosjan pojawiła się w Pieniężnie we wtorek, ok. godz. 12 na parkingu niedaleko drogi 507. Mieli ze sobą łopaty, którymi odśnieżyli ścieżkę od parkingu do miejsca, gdzie przed laty był pomnik gen. Czerniachowskiego. Usunęli też śnieg z niewielkiego placu, a następnie ustawili na sztaludze portret generała. Po pół godzinie przybył ambasador FR w Polsce Siergiej Andriejew. Zjawili się też przedstawiciele organizatorów akcji, Stowarzyszenia Spadkobierców Kombatantów II wojny światowej. Złożyli przed portretem goździki i wieniec.
Ambasador, pytany przez dziennikarkę PAP, czy na grobach ukraińskich żołnierzy, którzy giną teraz na wojnie wywołanej przez Rosję też będzie składał kwiaty, dopytywał "na której wojnie?" a potem odpowiedział, że "to propozycja by składał kwiaty na grobach banderowców". Po krótkim zgromadzeniu uczestnicy pojechali na cmentarz w Pieniężnie, gdzie są groby żołnierzy radzieckich.
Rosjanie od kilku lat sami sobie organizują zgromadzenie, podczas którego składają kwiaty w miejscu, gdzie był przed laty pomnik radzieckiego generała.
Dr hab. Karol Sacewicz, naczelnik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Olsztynie powiedział PAP, że generał Iwan Czerniachowski był współodpowiedzialny m.in. za mordy, grabieże, aresztowania i egzekucje żołnierzy Armii Krajowej. Był jednym z tych, którzy siłą narzucali Polsce ustrój komunistyczny, czyli de facto kolejną okupację - dodał.
"W Pieniężnie, Olsztynie, na całej Warmii i Mazurach wkroczenie Armii Czerwonej oznaczało koszmar dla lokalnej ludności - gwałty, morderstwa i grabieże, gigantyczny terror nie oszczędził nikogo – od dzieci po starców. Takie są fakty – relacje, archiwa, świadectwa tych, którym udało się ocaleć, nie pozostawiają złudzeń co do działań Armii Czerwonej" - podkreślił.
Jak wyjaśnił IPN, symbolem tego terroru był ustawiony w latach 70. XX. wieku w Pieniężnie pomnik gen. Czerniachowskiego, który bezpośrednio był związany z tymi zbrodniami. "Ten obiekt propagandowy przez ponad 40 lat był jawnym szyderstwem z mieszkańców tych ziem oraz z polskich ofiar – żołnierzy Armii Krajowej represjonowanych przez Armię Czerwoną na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie. Trzeba też pamiętać, że sowieccy tzw. +bohaterowie+ to zazwyczaj osoby, które swoją pozycję zbudowały przez działania antypolskie, zbrodnie na Polakach i ich dążeniu do niepodległego i suwerennego bytu" - podkreślił Sacewicz.
"Demontaż tego obiektu propagandowego wyprzedził wprowadzoną w 2016 roku ustawę dekomunizacyjną i chwała władzom i mieszkańcom Pieniężna, że znaleźli w sobie odwagę, by postąpić właściwie. Paradoksem jest to, że trzeba odwagi, by nazywać rzeczy po imieniu i mówić wprost, że nie chcemy pomników morderców. Żyjemy niestety w takich czasach, że wiele osób przyzwyczaiło się do kłamstwa i nawet jeśli zło jest oczywiste, to stara się go zaprezentować w inny, bardziej pokojowy sposób" - zaznaczył naczelnik olsztyńskiej delegatury IPN.
"Demontaż pomnika Czerniachowskiego w Pieniężnie był krokiem ku prawdzie historycznej, której nie można negować, nie można zapominać. Instytut Pamięci Narodowej od lat to przypomina i o tę prawdę walczy. Dla nas, jak również dla władz i mieszkańców Pieniężna, ta prawda jest oczywista: w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na obiekty propagandowe oddające cześć mordercom" - podkreślił dr hab. Sacewicz.
Iwan Daniłowicz Czerniachowski urodził się w 1906 r. na Ukrainie. Od 1924 r. służył w Armii Czerwonej. W czasie wojny niemiecko-sowieckiej dowodził kolejno: dywizją pancerną, korpusem, a od 1942 roku 60. Armią. Od kwietnia 1944 r. był dowódcą 3. Frontu Białoruskiego. Na Wileńszczyźnie przeprowadził akcję likwidacji jednostek Armii Krajowej.
17 lipca 1944 r. Czerniachowski aresztował płk. Aleksandra Krzyżanowskiego, komendanta Okręgu Wileńskiego AK. Najpierw podstępem zwabił go na spotkanie, które miało służyć reorganizacji polskich oddziałów i skoordynowania działań. Podczas niego gen. Czerniachowski nagle wstał i powiedział: "Żadnego porozumienia nie będzie. Z polecenia rządu ZSRS mam was rozbroić". Większość oficerów i żołnierzy wileńskiej AK wywieziono najpierw do Kaługi, a po odmowie złożenia sowieckiej przysięgi - na Ural do niewolniczej pracy przy wyrębie lasów.
Iwan Czerniachowski, odpowiedzialny za zesłanie kilku tysięcy żołnierzy podziemia niepodległościowego i znacznie większej grupy polskiej ludności Kresów w głąb ZSRS zginął 18 lutego 1945 r. Jego pomnik stanął na rogatkach przed warmińskim miasteczkiem Pieniężno w latach 70.
Agnieszka Libudzka (PAP)
ali/ agzi/ aszw/ mhr/