Prowokacja wymierzona w cmentarz w Katyniu układa się w ciąg działań agresywnych wobec Polski – mówi PAP Stanisław Żaryn. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych odniósł się rosyjskiej akcji przy pomniku w Katyniu.
"Antypolskie prowokacje są organizowane przez Kreml od dawna. Jesteśmy atakowani w przekazach propagandowych, których duża część dotyczy historii relacji Polska-Rosja oraz obecnej polityki historycznej" - wskazał w piątek Żaryn.
W niedziele pod pomnik zbrodni w Katyniu w 1940 r. podjechała kolumna ciężarówek - wywrotek i dwa ciągniki - spychacze z flagami Rosji i oznaczeniami używanymi podczas agresji na Ukrainę "Z" i "V". Akcja działaczy prokremlowskich ze Smoleńska miała być protestem przeciwko zniszczeniu sowieckich pomników w Polsce.
"Fałszywie oskarżając nas o niszczenie grobów sowieckich żołnierzy – co nie ma miejsca, Moskwa grozi właśnie cmentarzowi, na którym pochowane są ofiary Zbrodni Katyńskiej - ludobójstwa dokonanego z rozkazu Kremla" - wskazał. "To przekroczenie kolejnej granicy" - ocenił Żaryn.
"Prowokacja wymierzona w cmentarz w Katyniu układa się w ciąg działań agresywnych wobec Polski" - stwierdził w rozmowie z PAP rzecznik.
"Fałszywie oskarżając nas o niszczenie grobów sowieckich żołnierzy – co nie ma miejsca, Moskwa grozi właśnie cmentarzowi, na którym pochowane są ofiary Zbrodni Katyńskiej - ludobójstwa dokonanego z rozkazu Kremla" - wskazał.
"To przekroczenie kolejnej granicy" - ocenił Żaryn.
W jego ocenie "wojna przeciwko Ukrainie pokazuje jednoznacznie, że obecna Rosja jest krajem bandyckim, który stosuje terror, agresję i szokujące zbrodnie przeciwko innym państwom i narodom".
"Prowokowanie Polski, dalsze ataki propagandowe oraz operacje, których celem będzie +ukaranie+ Polski za działanie sprzeczne z rosyjskimi interesami – tego po obecnych władzach Rosji należy się spodziewać również w przyszłości" - przewiduje rzecznik.
Na początku marca media informowały, że rosyjscy deputowani, komuniści i inne osoby wystosowały apel o demontaż polskiej części Zespołu Cmentarno-Muzealnego "Katyń" z powodu polskiego poparcia dla Ukrainy, najechanej przez Rosję.
Na początku marca media informowały, że rosyjscy deputowani, komuniści i inne osoby wystosowały apel o demontaż polskiej części Zespołu Cmentarno-Muzealnego "Katyń" z powodu polskiego poparcia dla Ukrainy, najechanej przez Rosję.
Autorzy apelu ocenili, że konieczne jest zrewidowanie "historii katyńskiej" i dostosowanie jej "do prawdy historycznej, prawa, sprawiedliwości i zdrowego rozsądku" ze względu na stanowisko Polski w sprawie wojny Rosji z Ukrainą. Oczekują wsparcia władz rosyjskich i całkowitego rozebrania polskiej części Zespołu Cmentarno-Muzealnego "Katyń", z zaznaczeniem, że "nie powinno to naruszać miejsc pochówku obywateli polskich".
10 kwietnia prezydent Andrzej Duda oświadczył, że będzie domagał się rozstrzygnięcia sprawy zbrodni katyńskiej przed międzynarodowymi trybunałami. Podkreślił, zamordowanie w 1940 r. blisko 22 tys. naszych rodaków było zbrodnią ludobójstwa popełnioną przez Sowietów na zupełnie bezbronnych ofiarach. Prezydent dodał, że zbrodnia ta nigdy nie została ukarana, a zamiast tego mieliśmy kłamstwo katyńskie.
10 kwietnia prezydent Andrzej Duda oświadczył, że będzie domagał się rozstrzygnięcia sprawy zbrodni katyńskiej przed międzynarodowymi trybunałami.
Podkreślił, zamordowanie w 1940 r. blisko 22 tys. naszych rodaków było zbrodnią ludobójstwa popełnioną przez Sowietów na zupełnie bezbronnych ofiarach. Prezydent dodał, że zbrodnia ta nigdy nie została ukarana, a zamiast tego mieliśmy kłamstwo katyńskie.
"Ludobójstwo się nie przedawnia. Dlatego będę domagał się rozstrzygnięcia tej sprawy przed międzynarodowymi trybunałami. Złożymy w najbliższym czasie odpowiednie wnioski. Ta zbrodnia musi zostać ostatecznie osądzona, a sprawcy nazwani" - mówił wtedy polski prezydent.
O rozstrzelaniu polskich oficerów więzionych w obozach na terenie Związku Sowieckiego oraz innych więźniów polskich przetrzymywanych w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi zdecydowało 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne WKP(b). Na mocy tej decyzji 3 kwietnia 1940 r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. W ciągu następnych sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Zamordowano również - na mocy tej samej decyzji - około 7,3 tys. Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.(PAP)
autor: Aleksander Główczewski
ago/ jann/