Sąd kasacyjny w Moskwie oddalił pozew Stowarzyszenia Memoriał w sprawie demontażu w Twerze tablicy upamiętniającej ofiary zbrodni katyńskiej. Komentując tę decyzję, ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski wskazał, że demontaż tablicy był niezgodny z prawem.
Decyzja sądu kasacyjnego zapadła we wtorek. Sąd oddalił skargę Stowarzyszenia Memoriał, dotyczącą demontażu dwóch tablic z gmachu uczelni medycznej w Twerze, w którym mieściła się kiedyś siedziba NKWD. Tablica polska upamiętniała ofiary zbrodni katyńskiej - rozstrzelanych w tym gmachu wiosną 1940 roku jeńców obozu ostaszkowskiego. Tablica rosyjska poświęcona była obywatelom ZSRR - ofiarom represji stalinowskich.
"Jest pewna smutna symbolika w tym, że posiedzenie sądu, na którym odrzucono skargę kasacyjną miało miejsce dosłownie kilka dni po obchodzonym w Rosji Dniu Pamięci Ofiar Represji Politycznych" - powiedział ambasador Krajewski.
Poinformował także, że oprócz postępowania sądowego w sprawie tablicy w Twerze toczy się teraz postępowanie, dotyczące tablic umieszczonych na murze klasztoru na wyspie Stołbnyj na jeziorze Seliger koło Ostaszkowa. Właśnie w tym miejscu mieścił się obóz NKWD, w którym przetrzymywani byli polscy jeńcy rozstrzelani później w Twerze.
"Na wniosek prokuratury w Ostaszkowie sąd uznał przed kilkoma dniami, 28 października, polskie tablice za mienie niczyje, a następnie zdecydował o przekazaniu we władanie i dyspozycję miejscowego samorządu. Obserwujemy tę sytuację z niepokojem. Mamy nadzieję, że nie powtórzą one losu tablic w Twerze" - powiedział szef polskiej placówki. Dodał następnie, że "należałoby sobie wówczas postawić pytanie, czy nie mamy do czynienia z zaplanowaną stopniową polityką likwidacji pamięci o zbrodni katyńskiej w Rosji".
Dyplomata poinformował, że strona polska przeprowadziła analizy, które jednoznacznie wskazują, że tablice na gmachu uczelni medycznej w Twerze, zdemontowane w maju 2020 r., umieszczono na budynku na początku lat 90. XX wieku legalnie i przy aprobacie miejscowych władz. "Ich demontaż nastąpił z naruszeniem prawa" - podkreślił ambasador.
"Niezmiennie oczekujemy, że obie tablice - zarówno ta upamiętniająca rozstrzelanych polskich jeńców obozu z Ostaszkowie, jak i ta poświęcona obywatelom sowieckim - ofiarom represji politycznych, powrócą na miejsce, tj. na budynek Twerskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego, w którym w latach 1935-1953 mieściła się siedziba Zarządu Obwodowego NKWD w Kalininie" - powiedział dyplomata.
Jak przypomniał, przez lata tablice figurowały w oficjalnym wykazie tablic pamiątkowych na oficjalnym internetowym portalu miasta Twer i nikt nie podważał legalności ich ustanowienia. Władze Tweru i sam uniwersytet medyczny "doskonale wiedziały, że jest to miejsce regularnych uroczystości z udziałem delegacji z Polski i przedstawicieli ambasady. Tym większe zdziwienie wywołuje fakt, że strona rosyjska z wątpliwościami nie zwróciła się do polskich władz" - powiedział ambasador.
W okresie od lat 30. do 50. XX wieku w gmachu przy ulicy Sowieckiej 4. w Twerze (wówczas noszącym nazwę Kalinin) mieścił się Zarząd NKWD obwodu kalinińskiego (nazwę NKWD zmieniono potem na Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, ros. skrót: MGB). W siedzibie Zarządu NKWD znajdowało się wewnętrzne więzienie.
Wiosną 1940 roku, gdy na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku rozstrzeliwano polskich jeńców, przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, jeńcy obozu ostaszkowskiego zostali rozstrzelani w tym gmachu. Ciała zabitych przewożono do miejscowości Miednoje, gdzie zakopywano je w wydrążonych koparkami rowach.
Wiosną 1940 roku, gdy na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku rozstrzeliwano polskich jeńców, przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, jeńcy obozu ostaszkowskiego zostali rozstrzelani w tym gmachu. Ciała zabitych przewożono do miejscowości Miednoje, gdzie zakopywano je w wydrążonych koparkami rowach.
Na początku lat 90. na gmachu zamontowano tablicę upamiętniającą ofiary zbrodni katyńskiej, z napisem w dwóch językach - polskim i rosyjskim. Polski napis brzmiał: "Pamięci jeńców obozu w Ostaszkowie zamordowanych przez NKWD w Kalininie, światu ku przestrodze - Rodzina Katyńska". W tym okresie na gmachu zainstalowana została także druga tablica, w języku rosyjskim, która głosiła: "Pamięci zamęczonych. Tu w latach 1930-50 znajdował się zarząd NKWD-MGB obwodu kalinińskiego i wewnętrzne więzienie".
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/