Sąd Krajowy w Hamburgu ma w czwartek wydać wyrok w toczącym się od października ub.r. procesie karnym byłego strażnika obozu koncentracyjnego Stutthof, 93-letniego Bruno Deya. Już na pierwszej rozprawie przyznał się do pełnienia tam służby wartowniczej.
Prokurator zażądał dla oskarżonego kary trzech lat więzienia za współudział w zamordowaniu co najmniej 5230 osób, natomiast obrona wniosła o jego uniewinnienie. Ze względu na to, że należąc do załogi Stutthofu od sierpnia 1944 roku do kwietnia 1945 roku, Dey nie miał jeszcze ukończonych 18 lat, jego proces odbywa się przed wydziałem do spraw nieletnich hamburskiego sądu.
Punktem zwrotnym w traktowaniu członków załóg hitlerowskich obozów koncentracyjnych przez wymiar sprawiedliwości Niemiec było zatwierdzenie we wrześniu 2016 roku przez Trybunał Federalny - czyli najwyższą niemiecką instancję sądową - skazania byłego SS-mana i byłego księgowego obozu Auschwitz-Birkenau Oskara Groeninga za pomocnictwo w masowym mordzie. Trybunał uznał wtedy, że samo pełnienie służby w obozie koncentracyjnym, o którym wiadomo było, że odbywają się tam masowe mordy, było świadczeniem pomocy hitlerowskiemu państwowemu aparatowi zbrodni. Odrzucił w ten sposób honorowaną przez dziesięciolecia w sądownictwie RFN zasadę, że dla skazania niezbędne jest udowodnienie winy oskarżonego za konkretny czyn.
W swym wygłoszonym w poniedziałek ostatnim słowie Dey przeprosił "tych, którzy przeszli przez to piekło obłędu, i ich bliskich". Wcześniej zeznał m.in., że wiedział o istnieniu w obozie komory gazowej i że w trakcie pełnienia służby miał widok na "wychudzone postacie, ludzi, którzy cierpieli". Jak jednocześnie twierdził, nie utożsamiał się z nazistowską ideologią, a do Stutthofu został skierowany rozkazem.
Według zastępcy dyrektora niemieckiej Centralnej Placówki Wyjaśniania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu w Badenii-Wirtembergii Thomasa Willa, w Niemczech prowadzonych jest obecnie jeszcze 14 śledztw przeciwko osobom podejrzanym o udział w zbrodniach popełnionych na więźniach hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Jedną z tych osób jest była nadzorczyni obozu Stutthof, której sprawą zajmuje się prokuratura w Itzehoe w Szlezwiku-Holsztynie.
Ponadto "prokuratura w Dortmundzie sporządziła akt oskarżenia przeciwko jeszcze jednemu byłemu członkowi załogi obozu Stutthof. Akt ten został zatwierdzony i złożony Sądowi Krajowemu w Wuppertalu do rozpatrzenia" - powiedział Will. (PAP)
dmi/ kar/