Stanisław Soyka, Baranovski i Organek wystąpią w Radomiu podczas obchodów 48. rocznicy protestu robotniczego, do którego doszło w czerwcu 1976 r. Organizatorzy zapowiadają też szereg innych atrakcji, m.in. piknik historyczny i akcję prowadzoną przez radomskie restauracje - "Smaki PRL".
Wiceprezydent Radomia Katarzyna Kalinowska poinformowała w czwartek, że głównym wydarzeniem obchodów będzie widowisko muzyczne "Radomski Czerwiec Wolności". Imprezę, podczas której wystąpią Stanisław Soyka, Baranovski i Organek, zaplanowano na piątek, 21 czerwca.
W programie obchodów jest też m.in. piknik historyczny czy "Smaki PRL" - akcja prowadzona przez radomskie restauracje serwujące specjalne dania z lat 70. XX w.
"Wszystkie te wydarzenia będą okazją, by pozyskać wiedzę na temat robotniczego protestu z 1976 roku, który otworzył drzwi do wolności nie tylko naszego kraju, ale całej Europy Wschodniej" – zauważyła Kalinowska. Oficjalne uroczystości zaplanowano na sobotę, 25 czerwca.
25 czerwca 1976 r., w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.
Na ulice Radomia w proteście przeciw planowanym przez rząd podwyżkom cen żywności wyszło 20-25 tys. ludzi. Doszło do starć z milicją i oddziałami ZOMO. Według IPN zatrzymano 654 osoby. Tzw. sądowym trybem postępowania objęto 255 osób, a orzeczone kary pozbawienia wolności sięgały 10 lat.
W związku z udziałem w proteście pracę straciło ok. 900 radomian, przede wszystkim pracowników Zakładów Metalowych. Tragiczną konsekwencją protestów było bezprawne bicie zatrzymanych na tzw. ścieżkach zdrowia (szpalery milicjantów bijących ludzi pałkami), które stały się swoistym symbolem Czerwca'76. Zaczęły się także represje wobec uczestników protestu i ich rodzin. Wsparcia udzielali im przedstawiciele powstałego we wrześniu Komitetu Obrony Robotników.
Dzień po proteście, 26 czerwca 1976 roku, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek mówił: "Trzeba będzie zebrać tam radomiaków i powiedzieć im, jak my ich nienawidzimy, jacy to są łajdacy […]. Uważam, że im więcej będzie słów bluźnierstwa pod ich adresem, tym lepiej dla sprawy. To musi być atmosfera pokazywania na nich jak na czarne owce, jak na ludzi, którzy powinni się wstydzić, że w ogóle są Polakami, że w ogóle po świecie chodzą". Protestujący w Radomiu robotnicy zostali nazwani przez komunistyczną propagandę "chuliganami" i "warchołami". (PAP)
ilp/ aszw/