Sprawcy ataku podczas projekcji filmu Agnieszki Holland w moskiewskim Stowarzyszeniu Memoriał chcą, by kłamstwo o tym, co działo się na radzieckiej wsi podczas kolektywizacji, o Wielkim Głodzie, trwało - mówi PAP Piotr Skwieciński, szef Instytutu Polskiego w Moskwie, współorganizatora pokazu.
"Co jest przyczyną (ataku), oczywiście nie wiem. Mogę powiedzieć, że film Holland opowiada, jak Stalinowi udało się ukryć przed światem, drogą kłamstw i manipulacji, to co się działo na radzieckiej wsi podczas kolektywizacji, Wielki Głód. Ci, którzy dokonali tego, chcieliby, żeby to kłamstwo, które udało się narzucić światu, milczenie o zbrodni przeciw własnemu narodowi, trwało" - oświadczył w piątek Skwieciński.
"Cieszę się, że nie udało im się zerwać pokazu" - dodał. Jak wyjaśnił, "kiedy bojówka opuściła Memoriał, seans został wznowiony i trwał do końca". Przybyła na miejsce policja prowadziła stosowne czynności bez wchodzenia na salę.
"Co jest przyczyną (ataku), oczywiście nie wiem. Mogę powiedzieć, że film Holland opowiada, jak Stalinowi udało się ukryć przed światem, drogą kłamstw i manipulacji, to co się działo na radzieckiej wsi podczas kolektywizacji, Wielki Głód. Ci, którzy dokonali tego, chcieliby, żeby to kłamstwo, które udało się narzucić światu, milczenie o zbrodni przeciw własnemu narodowi, trwało" - oświadczył Skwieciński.
Skwieciński powiedział, że na czwartkowym pokazie filmu "Obywatel Jones" było około 50 osób. Sala Memoriału jest niewielka, ale "była praktycznie pełna" - dodał.
Zapewnił, że mimo incydentu instytut "będzie robić swoje". "Nie będziemy się poddawać presji. Działamy zgodnie z prawem rosyjskim i naszą misją" - podkreślił szef Instytutu Polskiego.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/