Hasło „Zachowaj czystość umysłu” będzie towarzyszyło 20. sezonowi artystycznemu w Teatrze Łaźnia Nowa. Kiedy prowadzona jest walka o nasze dusze, chcemy przypomnieć o otwartości na własną intuicję – mówi dyrektor nowohuckiej sceny Bartosz Szydłowski.
„Wchodząc wiele lat temu do hali dzisiejszego teatru, jeszcze całkowicie zniszczonej, na jednej ze ścian znaleźliśmy napis `zachowaj czystość`, do którego któryś z widzów jednego z pierwszych spektakli dopisał mazakiem `umysłu`” – przypomniał Bartosz Szydłowski na konferencji zapowiadającej 20. sezon artystyczny. „Ten napis wiele lat funkcjonował jako rodzaj świadectwa czasów, pierwszych projektów, kiedy był motywem naszego działania, a dziś do niego wracamy. Mam wrażenie, że żyjemy w czasach, kiedy prowadzona jest walka o nasze dusze, formatuje się nas ze strony politycznej, religijnej, ideologicznej. Chcemy przypomnieć, że trzeba mieć otwartość na własną intuicję, przeciwstawić narzucanym naokoło nas różnego rodzaju formom, maskom i pomysłom na nas samych” – dodał.
Pierwsze premiery tego sezonu zrealizują artyści najmłodszego pokolenia. Barbara Bendyk studiująca w krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych wyreżyseruje we wrześniu „Wyrwę”, spektakl podejmujący temat relacji człowieka z naturą. Esej Alberta Camus’a „Mit Syzyfa” był inspiracją dla Tadeusza Pyrczaka, którego przedstawienie publiczność zobaczy w październiku, natomiast o ciele i jego granicach opowie Anna Obszańska w spektaklu bez słów „Giselle, tańcz!” - jego krakowską premierę zaplanowano na grudzień. W styczniu w Łaźni Nowej będzie można zobaczyć też spektakl inspirowany postacią kanonizowanej Faustyny Kowalskiej w reżyserii Ewy Galicy.
„Nie chcemy zamykać się w jednym wymiarze pokoleniowym, tylko podejmować projekty, które pozwalają młodym artystom się rozwijać. Ale nie zostawiamy tematów trudnych, realizowanych przez twórców dojrzałych, z pewnym dorobkiem” – zaznaczył Bartosz Szydłowski. „Przede wszystkim poruszamy się na granicy światów, to nie tylko spektakle, ale też różnego rodzaju działania edukacyjne, zaangażowanie artystów wizualnych. Chodzi o emanację pewną idą, energią, temperaturą, to jest to, co właśnie próbujemy utrzymać i w związku z tym eksperymentujemy z różnymi formami działalności” – przyznał.
W nowym sezonie premierę będą miały dwa spektakle wyreżyserowane przez Mateusze Pakułę, twórcę „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”. W grudniu reżyser wystawi farsę religijną „Latający Potwór”, nawiązującą do Kościoła Latającego Potwora Spaghetti założonego na początku XXI w USA. Drugim spektaklem Pakuły będzie zaplanowana na kwiecień adaptacja jego książki „Skóra po dziadku”, w której sięga do rodzinnej historii, wracając do początku lat 50.
„Pierwszy spektakl to będzie historia lekka i zabawna, oparta na życiu i twórczości prawdziwej postaci, Bobby'ego Hendersona, który wymyślił Latającego Potwora Spaghetti i założył kościół, który w wielu krajach został zalegalizowany jako religia. Opowiemy wyimaginowaną historię, w której Henderson za to, co zrobił, trafia do piekła i spotyka tam tych, których można spotkać w piekle" - zapowiedział Mateusz Pakuła.
W drugiej połowie sezonu na scenie publiczność zobaczy adaptację powieści Stendhala „Czerwone i czarne” w reżyserii Bartosza Szydłowskiego, który będzie stawiał pytania o wartości i młodych próbujących odnaleźć się w rzeczywistości po rewolucji. W ramach międzynarodowych koprodukcji Łaźni Nowej spektakle zaprezentują twórcy z Chile i Korei Południowej. Publiczność będzie miała okazję zobaczyć „Ostatnią Nadzieję” opowiadającą o świecie poza percepcją wzrokową Luisa Guell Soto i „Haribo Kimchi” Jaha Koo, który w sztuce stawia pytania dotyczące asymyilacji kulturowej.
„To rzeczy, które mają nas zaskoczyć i budować nowe perspektywy, wzbudzać w nas rodzaj ciekawości do tego, co jest nieoczekiwane, co się nie porusza po już wyobrażonym czy oczekiwanym obrazie. Obecność twórców z całego świata w Domu Utopii i na scenie jest dla nas bardzo ważna" - podkreślił dyrektor teatru.(PAP)
Autorka: Julia Kalęba
juka/ wj/