„Państwa Zachodu, a w szczególności Stany Zjednoczone, zdradziły naszą rewolucję 1956 roku” – powiedział w 60. rocznicę nieudanego zamachu na prezydenta Francji Charles'a de Gaulle'a, Lajos Marton, jeden z trzech węgierskich uczestników tego zamachu.
W wywiadzie dla poniedziałkowego dziennika "Magyar Nemzet" mężczyzna tłumaczy co skłoniło go do udziału w tej akcji.
W październiku 1956 roku naród węgierski wystąpił zbrojnie przeciwko władzy komunistycznej, jednak interwencja wojsk sowieckich położyła kres rewolucji. Marton był węgierskim oficerem, który brał udział w walkach w listopadzie 1956 roku, a w grudniu wyemigrował z kraju, trafiając do Francji. Przez węgierskie władze komunistyczne został skazany zaocznie na śmierć.
W zamachu na de Gaulle'a w 1962 roku brało udział trzech Węgrów, zwerbowanych przez sprzeciwiającą się procesowi rozpadu francuskiego imperium kolonialnego Organizację Tajnej Armii (OAS): oprócz Martona byli to Gyula Sari oraz nieżyjący już Laszlo Varga.
Nieudany zamach na prezydenta de Gaulle’a miał miejsce 22 sierpnia 1962 roku w podparyskim Petit-Clamart; zamachowcy ostrzelali prezydencki samochód z broni maszynowej. Jego organizatorem był podpułkownik Jean-Marie Bastien-Thiry, który sprzeciwiał się decyzji szefa państwa o zaakceptowaniu niepodległości Algierii.
„Wszyscy oni byli zatwardziałymi antykomunistami, ale byli też naiwni” – powiedział „Magyar Nemzet” Tibor Leh, prawnik i honorowy prezes Węgierskiej Misji Katolickiej w Paryżu, którego ojciec był tłumaczem Węgrów oskarżonych o udział w próbie zabójstwa prezydenta Francji.
„Przed inauguracją swojej prezydentury w 1959 roku de Gaulle powiedział algierskim Francuzom: +Rozumiem was!+ oraz +Niech żyje francuska Algieria!+ Ostatecznie jednak zrezygnował z kolonii. Kiedy zaczął mówić o samostanowieniu, Francuzi w Algierii poczuli się zdradzeni” – dodał Leh.
Nieudany zamach na prezydenta de Gaulle’a miał miejsce 22 sierpnia 1962 roku w podparyskim Petit-Clamart; zamachowcy ostrzelali prezydencki samochód z broni maszynowej. Jego organizatorem był podpułkownik Jean-Marie Bastien-Thiry, który sprzeciwiał się decyzji szefa państwa o zaakceptowaniu niepodległości Algierii.
Po nieudanym zamachu Marton przez rok pozostawał w ukryciu. Za udział w zamachu został skazany na śmierć, następnie wyrok zamieniono mu na 20 lat więzienia; wyszedł po pięciu latach na mocy ogłoszonej w 1968 roku amnestii. W 1980 roku otrzymał francuskie obywatelstwo, na stałe mieszka pod Paryżem.
Bastien-Thiry został skazany na karę śmierci i rozstrzelany 11 marca 1963 roku; de Gaulle nie skorzystał z prawa łaski. Był to ostatni przypadek wykonania kary śmierci przez pluton egzekucyjny we Francji. (PAP)
mrf/ ap/