Mieszkańcy Łodzi złożyli w piątek kwiaty przed tablicą upamiętniającą wysiedlenie mieszkańców osiedla im. Montwiłła-Mireckiego. W nocy z 14 na 15 stycznia 1940 roku ok. 5 tys. osób zostało wypędzonych przez Niemców z własnych mieszkań – na ich opuszczenie mieli kilkanaście minut.
"Okropności wojny przybierają różne oblicza. Na osiedlu Montwiłła-Mireckiego w styczniu 1940 dokonano zbrodni wypędzenia. W zimową noc tysiące ludzi wyrzucono z mieszkań, bez możliwości przygotowania się, bez rzeczy, które umożliwiały przetrwanie i bez wiedzy, co z nimi się stanie. W jednej chwili znaleźli się w potwornych warunkach bytowych, oznaczających niepewność losu, choroby a nawet śmierć. Osiedle stało się niemieckim łupem wojennym" - podkreśliła wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Akcja wysiedlenia rozpoczęła się 14 stycznia 1940 roku, ok. godziny 21, gdy wszyscy mieszkańcy - zgodnie z rozporządzeniem władz okupacyjnych - powinni być już w domach. Osiedle otoczyła żandarmeria i policja niemiecka. Ludzi wypędzano z mieszkań, dając im kilkanaście minut na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy.
Wraz z nią kwiaty pod tablicą upamiętniającą te tragiczne wydarzenia złożyli przedstawiciele Rady Osiedla i Stowarzyszenia Mieszkańców Osiedla im. Montwiłła-Mireckiego, Związku Wypędzonych Ziemi Łódzkiej oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Tym symbolicznym gestem uczczono pamięć wszystkich łodzian wyrzuconych ze swoich mieszkań oraz deportowanych podczas II wojny światowej.
W przedwojennej Łodzi nie było ładniejszego i nowocześniejszego miejsca niż osiedle im. Montwiłła-Mireckiego - jedno z pierwszych w Polsce modernistycznych założeń mieszkaniowych. Już na początku swojego istnienia pokazywane było na forum międzynarodowym m.in. na wystawie Die Wohnung für das Existenzminimum zorganizowanej we Frankfurcie w 1929 roku.
Osiedle tworzyło kompleksowo rozwiązaną, dobrą do życia przestrzeń – zdrową, bezpieczną, wygodną, wyposażoną w nowoczesną infrastrukturę - sklepy, szkoła i przedszkole. Oferowało małe, ale jasne, przestronne, funkcjonalnie zaprojektowane mieszkania z własną kuchnią oraz łazienką. Mieszkały tu głównie rodziny inteligenckie, różnych wyznań i narodowości: urzędnicy, prawnicy, lekarze, nauczyciele, artyści, wojskowi.
Kobiety, dzieci i starców zawieziono ciężarówkami do obozu dla przesiedleńców przy ul. Łąkowej. Warunki były tam tragiczne; zmarło wiele dzieci. Później wysiedlonych wywożono w różne rejony Generalnego Gubernatorstwa.
Akcja wysiedlenia rozpoczęła się 14 stycznia 1940 roku, ok. godziny 21, gdy wszyscy mieszkańcy - zgodnie z rozporządzeniem władz okupacyjnych - powinni być już w domach. Osiedle otoczyła żandarmeria i policja niemiecka. Ludzi wypędzano z mieszkań, dając im kilkanaście minut na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy.
Kobiety, dzieci i starców zawieziono ciężarówkami do obozu dla przesiedleńców przy ul. Łąkowej. Warunki były tam tragiczne; zmarło wiele dzieci. Później wysiedlonych wywożono w różne rejony Generalnego Gubernatorstwa, m.in. do powiatu piotrkowskiego, opoczyńskiego i na Podkarpacie. Mieszkańcy osiedla, którzy przeżyli wywózkę, wrócili w 1945 roku, a w 1990 r. założyli Związek Wysiedlonych Ziemi Łódzkiej.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ dki/