W niedzielę, w 80. rocznicę początku likwidacji białostockiego getta, uczczono pamięć żydowskich ofiar. Przy Pomniku Bohaterów Getta zapalono osiemdziesiąt zniczy. Jak podkreślały władze Białegostoku, pamięć o tej zbrodni jest bardzo ważna dzisiaj.
5 lutego 1943 roku wcześnie rano rozpoczęto wyłapywanie osób wytypowanych do wywózki do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Przyjmuje się tę datę za początek likwidacji getta w mieście. Dokładnych danych nie ma, ale historycy przyjmują, iż w ciągu ośmiu dni Niemcy wywieźli wtedy ok. 10-12 tys. osób, 1 tys. Żydów zamordowali na miejscu.
Przy pomniku ustawiono osiemdziesiąt zniczy na pamiątkę 80. rocznicy początku likwidacji getta. Przy każdym z nich umieszczono kartkę z imieniem i nazwiskiem żydowskich mieszkańców. Znicze zapalono też na pobliskim fragmencie muru getta, który zachował się do dzisiaj.
W niedzielnych uroczystościach, które odbyły się przy pomniku upamiętniającym bohaterów getta, wzięli udział przedstawiciele władz miasta i województwa, parlamentarzyści, duchowni, przedstawiciele gminy żydowskiej, instytucji kultury, a także mieszkańcy.
Przy pomniku ustawiono osiemdziesiąt zniczy na pamiątkę 80. rocznicy początku likwidacji getta. Przy każdym z nich umieszczono kartkę z imieniem i nazwiskiem żydowskich mieszkańców. Znicze zapalono też na pobliskim fragmencie muru getta, który zachował się do dzisiaj.
"Pamięć o tej zbrodni jest nam dziś potrzebna bardziej niż kiedykolwiek dotąd. Nie sposób mówić dziś o wojnie, o masowych mordach, zniszczeniach i ludzkim cierpieniu nie myśląc jednocześnie o toczącej się od roku tuż obok nas wojnie" - mówił podczas uroczystości zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński nawiązując do toczącej się od 24 lutego 2022 roku wojny na Ukrainie.
Podkreślił, że kolejny raz "w imię obłędnej ideologii" giną ludzie. "Znów dowiadujemy się o masowych grobach, czystkach etnicznych, zbiorowych deportacjach. Obserwując to, łatwo zwątpić ostatecznie, że człowiek zdolny jest do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków z przeszłości" - zaznaczył Tuchliński.
Jak zauważył, najważniejszą lekcją daną przez historię jest to, że "zło może rozwijać się wyłącznie dzięki naszej obojętności". "Wyłącznie dzięki temu mógł rozwijać się kiedyś hitleryzm, dziś zaś może zbierać swoje żniwo rosyjska ideologia stanowiąca zbrodniczy konglomerat rosyjskiego imperializmu ze stalinowskim pragnieniem zdominowania świata" - podkreślił wiceprezydent.
Główne uroczystości poprzedził symboliczny przemarsz ulicami Białegostoku. Kilkadziesiąt osób przeszło w ciszy od miejsca, gdzie stała niegdyś jedna z bram getta, przez jego teren, aż do pomnika. Wieczorem tego dnia odbyło się także czytanie fragmentów "Pamiętnika" Dawida Szpiro, w którym m.in. opisuje życie w białostockim getcie.
"Wierzę, że będziemy potrafili wyciągnąć wnioski z tych gorzkich refleksji. Pochylając głowy w hołdzie mieszkańcom białostockiego getta pamiętajmy zatem, że także dziś musimy głośno wyrażać sprzeciw wobec zła" - dodał.
Główne uroczystości poprzedził symboliczny przemarsz ulicami Białegostoku. Kilkadziesiąt osób przeszło w ciszy od miejsca, gdzie stała niegdyś jedna z bram getta, przez jego teren, aż do pomnika. Wieczorem tego dnia odbyło się także czytanie fragmentów "Pamiętnika" Dawida Szpiro, w którym m.in. opisuje życie w białostockim getcie.
Jak przypomniano podczas uroczystości, białostockie getto zostało utworzone w lipcu 1941 roku, w niespełna miesiąc po zajęciu miasta przez wojska hitlerowskie. "Na stosunkowo niewielkim obszarze stłoczono ok. 50 tys. Żydów, znaczącą część z nich zmuszono do katorżniczej pracy na rzecz niemieckiego przemysłu wojennego" - mówił dyrektor departamentu prezydenta Białegostoku Jacek Brzozowski. I - jak dodał - mimo nadziei, że dzięki efektywnej pracy, ocaleją, w styczniu 1943 roku podjęto decyzję o likwidacji getta.
Przypomniał, że akcja likwidacyjna rozpoczęła się 5 lutego 1943 roku; początkowo zamierzano wywieźć do obozu w Treblince blisko 18 tys. osób. "Szacuje się, że ostatecznie podczas tej akcji trwającej do 12 lutego wywieziono ok. 10 tys. osób, a ok. 900 Niemcy zastrzelili" - mówił Brzozowski.
Wspominał też Żydów, którzy sprzeciwiali się tej akcji. Wymienił m.in. Icchoka Malmeda, który 8 lutego 1943 roku podczas wysiedlania mieszkańców jednej z ulic oblał kwasem solnym niemieckiego żołnierza, a ten zastrzelił drugiego. Za ten czyn Malmed został powieszony.
Kolejna akcja likwidacyjna miała miejsce w sierpniu 1943 roku, która zapoczątkowała powstanie w getcie (16-25 sierpnia 1943 roku). Powstanie to historycy uważają za drugi pod względem wielkości - po Warszawie - zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami.
Przed wojną w Białymstoku było około 50 tys. Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało zaledwie kilkaset osób.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ par/