Uroczystą mszą św. pożegnano w poniedziałek w Białymstoku Karolinę Kaczorowską, żonę pochodzącego z tego miasta ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Zmarła ona 21 sierpnia w Londynie w wieku 90 lat.
Uroczystości żałobne odbyły się w poniedziałek jednocześnie w Londynie i w Białymstoku. Urna z prochami Karoliny Kaczorowskiej ma być złożona w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, gdzie spoczywa ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. Termin pogrzebu Kaczorowskiej nie jest znany.
Uroczysta msza św. odbyła się w białostockiej archikatedrze. Wzięli w nie udział m.in. przedstawiciele władz samorządowych, przedstawiciele Kościoła prawosławnego i ormiańskiego, członkowie bractw kurkowych, wojsko i harcerze, a także rodzina i przyjaciele zmarłej.
"Dziś wspominamy ją w Białymstoku, a pamięć nasza jest początkiem wdzięczności" – mówił podczas kazania abp. senior Edward Ozorowski.
Podkreślił, że geniusz pani Karoliny, który – jak powiedział – "objawiał się jako niezwykłość i godność". Podkreślał też ogromną wiarę Kaczorowskiej i jej polskość. "Wraz z mężem starała się przychodzić z pomocą Polakom na obczyźnie, zakładała różne koła charytatywne, ułatwiała znalezienie pracy, była bardzo konsekwentna w swoich planach" – wspominał ją Ozorowski.
Ozorowski przypomniał też związki pani Karoliny z Białymstokiem, który odwiedzała razem z mężem, a także po jego śmierci. Przypomniał też słowa Kaczorowskiej, która mówiła, że skoro nie może pojechać do rodzinnego Stanisławowa, to najbliższy jest jej Białystok.
"Pani Kaczorowska była osobą bardzo życzliwą dla ludzi, bliską, nie stwarzała żadnego dystansu, łatwo było z nią nawiązywać kontakt" – wspominał zmarłą przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego Bogusław Dębski. Podkreślał, że życie jej nie oszczędzało i mimo wielu trudności wraz z mężem "przechowali testament Rzeczypospolitej".
"Pani Kaczorowska była osobą bardzo życzliwą dla ludzi, bliską, nie stwarzała żadnego dystansu, łatwo było z nią nawiązywać kontakt" – wspominał zmarłą przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego Bogusław Dębski. Podkreślał, że życie jej nie oszczędzało i mimo wielu trudności wraz z mężem "przechowali testament Rzeczypospolitej".
Po mszy św. zaprezentowano reportaż o życiu Karoliny Kaczorowskiej. Odbył się także koncert żałobny w wykonaniu m.in. muzyków z Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Częścią żałobnych uroczystości jest też otwarta w miniony piątek w centrum Białegostoku wystawa poświęcona Karolinie Kaczorowskiej, gdzie można obejrzeć jej fotografie z lat młodości, wspólnego życia z Ryszardem Kaczorowskim i z wizyt w Białymstoku.
Karolina Kaczorowska z domu Mariampolska urodziła się 26 września 1930 r. w Stanisławowie (obecnie Iwano-Frankowsk na Ukrainie). Po zajęciu przez wojska sowieckie wschodniej części II RP została w 1940 r. wraz z rodziną wywieziona na Syberię. Związek Sowiecki opuściła wraz z Armią Andersa, której żołnierzami byli jej ojciec, brat i przyszły mąż Ryszard Kaczorowski.
Podobnie jak wiele polskich dzieci poprzez Iran trafiła do Ugandy do obozu dla polskich uchodźców w osadzie Koja, gdzie uczęszczała do prowadzonej tam polskiej szkoły. Pozostała tam do końca lat 40. Po przyjeździe do Wielkiej Brytanii ukończyła studia na Uniwersytecie w Londynie. Pracowała następnie jako nauczycielka, poświęciła się również działalności w harcerstwie polskim na uchodźstwie i przy tej okazji poznała przyszłego męża, za którego wyszła za mąż w 1952 r. Mieli dwoje dzieci: Alicję i Jadwigę Jagodę, doczekali się również pięciorga wnuków.
U boku męża uczestniczyła w życiu społecznym polskiej emigracji, zaangażowana była m.in. w działalność charytatywną Zjednoczenia Polek w Wielkiej Brytanii.
Karolina Kaczorowska została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.(PAP)
Autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ joz/