W niedzielę w Białymstoku upamiętniono ofiary spalenia przez Niemców 80 lat temu Wielkiej Synagogi. Według różnych przekazów niemieckie oddziały spędziły do świątyni od 600 do 1000 Żydów i podłożyły ogień. Przy pomniku przypominającym o tragedii składano wieńce i zapalono znicze.
W związku rocznicą tragicznych wydarzeń w Białymstoku, premier Mateusz Morawiecki napisał w liście, że pamięć o ofiarach Holocaustu jest "częścią naszej wspólnej historii i wspólnego cierpienia".
Premier Mateusz Morawiecki napisał w liście, że pamięć o ofiarach Holocaustu jest "częścią naszej wspólnej historii i wspólnego cierpienia".
Wielka Synagoga, która znajdowała się przy ul. Bożniczej (obecnie Suraskiej) została wzniesiona w centrum Białegostoku w latach 1909-1913. W okresie międzywojennym była najokazalszą synagogą białostocką i cieszyła się największym prestiżem wśród wszystkich bożnic tego miasta.
W ocenie historyków dramat, który rozegrał się tam 27 czerwca 1941 roku (data zwana jest "czarnym piątkiem"), był początkiem eksterminacji ludności żydowskiej w Białymstoku. Według różnych przekazów (dokładnych danych brak) niemieckie oddziały spędziły do Wielkiej Synagogi od ok. 600-700 do tysiąca Żydów, uwięziły tych ludzi w środku i podłożyły ogień.
Z pożaru ocalało tylko kilkanaście osób. Ludziom tym udało się uciec, bo tylne okno otworzył - narażając własne życie - polski dozorca Józef Bartoszko. Jego relacja znajduje się w Żydowskim Instytucie Historycznym. Niemcy przeprowadzili też wtedy obławę na ulicach i podpalili żydowską dzielnicę, gdzie zginęło kolejnych ok. tysiąca osób.
Z pożaru ocalało tylko kilkanaście osób. Ludziom tym udało się uciec, bo tylne okno otworzył - narażając własne życie - polski dozorca Józef Bartoszko. Jego relacja znajduje się w Żydowskim Instytucie Historycznym. Niemcy przeprowadzili też wtedy obławę na ulicach i podpalili żydowską dzielnicę, gdzie zginęło kolejnych ok. tysiąca osób.
"Pragniemy dziś wspólnie oddać hołd ofiarom tej zbrodni, jak również wszystkim żydowskim obywatelom naszego miasta zamordowanym przez niemieckich oprawców" - mówił w czasie miejskich uroczystości prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podkreślał, że hołd oddawany ofiarom powinien być też "wołaniem o pamięć o wielkiej tradycji unicestwionej przez nienawiść".
Przypomniał, że podpalenie Wielkiej Synagogi stanowiło początek Holocaustu w mieście, którego ostatnim, tragicznym epizodem było powstanie w getcie z sierpnia 1943 r. "Z woli zbrodniarzy zginęła niemal cała społeczność żydowska naszego miasta, stanowiąca integralną jego część, bez której nie sposób wyobrazić sobie dziejów białostockiej kultury, oświaty czy gospodarki" - mówił Truskolaski.
Podkreślał, że hołd oddawany ofiarom powinien być też "wołaniem o pamięć o wielkiej tradycji unicestwionej przez nienawiść".
"Naszym obowiązkiem jest przypominanie wszystkim, do jakich konsekwencji może owa nienawiść prowadzić. Dzisiejsza uroczystość musi być więc zatem wołaniem o wyrzeczenie się wrogości, o życie publiczne wolne od agresji (...) Bezrozumna nienawiść wymierzona w drugiego człowieka zawsze wiedzie do zbrodni" - powiedział prezydent Białegostoku. Apelował, by stale o tym przypominać. "Jesteśmy to winni cieniom tysięcy białostoczan, których ofiarę dziś wspólnie czcimy" - dodał prezydent.
Kwiaty przy pomniku składali m.in. przedstawiciele gmin żydowskich, Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael, Towarzystwa Kultury Żydowskiej.
Wcześniej, rano w tym samym miejscu kwiaty złożyli również: wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski i marszałek województwa Artur Kosicki. W liście wystosowanym w związku z 80. rocznicą tragicznych wydarzeń w Białymstoku, premier Mateusz Morawiecki napisał, że pamięć o ofiarach Holocaustu jest "częścią naszej wspólnej historii i wspólnego cierpienia".
Przed wojną w Białymstoku żyło około 50 tys. Żydów, miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało kilkaset osób.
"Musimy pamiętać i ciągle przypominać o tej niewyobrażalnej wprost tragedii. Dlatego dziś, w rocznicę „czarnego piątku” składamy hołd tym wszystkim, którzy zostali tutaj zamordowani, pokazując w ten sposób, że o nich pamiętamy" – mówił marszałek Artur Kosicki.
Wojewoda Paszkowski podkreślił, że pamięć o dramacie sprzed 80. lat powinna przypominać o tym, że takie ideologie nie mogą "znaleźć swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości". Do tragicznej rocznicy nawiązał też w Supraślu k. Białegostoku, gdzie w niedzielę odbyła się - po 37 latach odbudowy i prac wykończeniowych - konsekracja głównej cerkwi supraskiego monasteru.
"Myślę, że dla nas wszystkich jest to też takie przesłanie, że ludzie, którzy albo się stawiają powyżej Boga, albo o nim zapominają, albo go zwalczają, są właśnie do takich czynów zdolni" - mówił tam Paszkowski o spaleniu Wielkiej Synagogi z ludźmi w środku.
Przed wojną w Białymstoku żyło około 50 tys. Żydów, miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało kilkaset osób.(PAP)
autorzy: Robert Fiłończuk, Izabela Próchnicka
rof/ kow/ amac/