W Stałym Przedstawicielstwie Polski przy UE w Brukseli otwarto wystawę fotograficzną o zburzeniu przez Niemców w czasie wojny Jasła. „Niemcy zdecydowali, że Jasło będzie albo niemieckie, albo nie będzie go w ogóle” – mówił na otwarciu organizator wystawy europoseł Bogdan Rzońca (PiS).
Jak powiedział europoseł, w czasie II wojny światowej Niemcy zmusili mieszkańców do opuszczenia miasta, następnie je splądrowali i wywieźli zagrabione dobra do III Rzeszy. „Na samym końcu, żeby zatrzeć ślady, Niemcy zaminowali Jasło i wysadzili je w powietrze. To było barbarzyństwo, które nie miało nic wspólnego z działaniami wojennymi. Czym innym są zniszczenia w wyniku walk, a czym innym zburzenie z premedytacją miasta bez żadnego powodu” – wskazał Rzońca.
Burmistrz Jasła Ryszard Pabian podkreślił na inauguracji wystawy, że mimo tragicznej historii miasto dziś cały czas się rozwija. „Dzięki jego mieszkańcom powstało z popiołów, zostało odbudowane. Dziś może nie jest już tak piękne jak kiedyś, bo było nazywane perłą Galicji. Te piękne wille, piękne obiekty, które widać na fotografiach, niestety już nie istnieją” – podkreślał.
We wrześniu 1944 r., kiedy jeszcze trwała wojna, mieszkańcy Jasła czekali na wyzwolenie spod okupacji niemieckiej. Tymczasem doznali bolesnego ciosu, gdyż 13 września 1944 r. na ulicach miasta pojawiły się plakaty rozwieszone przez przebywających w Jaśle żołnierzy niemieckich, wzywające mieszkańców do opuszczenia miasta w ciągu 48 godzin. Rozkaz wysiedlenia podpisał własnoręcznie Walter Gentz, ówczesny starosta jasielski.
Starosta Jasielski Adam Pawluś podkreślił, że ówczesny starosta jasielski Walter Gentz, który był nazistą i podpisał rozkaz o zniszczeniu miasta, sam osobiście wykonywał egzekucję, m.in. strzelając do Żydów i Polaków, w tym dzieci. „Później po wojnie, w okresie RFN, zajmował eksponowane stanowiska. Został aresztowany, następnie zwolniony z więzienia i popełnił samobójstwo. Uniknął rozliczenia” – powiedział.
Mariusz Świątek, dyrektor muzeum regionalnego w Jaśle, podkreślał na spotkaniu, że Jasło zostało z premedytacją wysiedlone i ograbione. "Są na to dowody, które zostawili Niemcy, którzy ze skrupulatnością spisali wszystkie pociągi - ponad tysiąc pociągów i 11. tys. wagonów - które wyjechały z Jasła. Wykręcano nawet klamki z drzwi, wywożono meble" - mówił.
We wrześniu 1944 r., kiedy jeszcze trwała wojna, mieszkańcy Jasła czekali na wyzwolenie spod okupacji niemieckiej. Tymczasem doznali bolesnego ciosu, gdyż 13 września 1944 r. na ulicach miasta pojawiły się plakaty rozwieszone przez przebywających w Jaśle żołnierzy niemieckich, wzywające mieszkańców do opuszczenia miasta w ciągu 48 godzin. Rozkaz wysiedlenia podpisał własnoręcznie Walter Gentz, ówczesny starosta jasielski.
W ten sposób wojskowe i cywilne władze niemieckie Jasła zmusiły mieszkańców do ucieczki i tułaczki. Później do opustoszałych domów, biur i zakładów pracy weszły specjalne oddziały niemieckie i zaczęły rabować własność prywatną i państwową w Jaśle. Zabrano maszyny, sprzęt, żywność, paliwo, dzieła sztuki, meble i wszystko, co mogło służyć do prowadzenia wojny. Następnie żołnierze niemieccy zaminowali całe miasto i wysadzili je w powietrze, burząc po kolei wszystkie budynki i paląc to, czego nie chcieli zabrać. Z 1152 budynków ocalało tylko 39.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ mms/