W Czeladzi (Śląskie) odsłonięto we wtorek i poświęcono odrestaurowany pomnik upamiętniający ofiary niemieckich więzień oraz obozów koncentracyjnych. W pomniku, który ma formę grobu wojennego, po wojnie złożono szczątki pomordowanych w KL Auschwitz.
We worek przypada 82. rocznica pierwszego transportu Polaków do tego obozu.
Pomnik został odremontowany ze środków Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Katowicach. Poza instytutem, wtorkową uroczystość organizował samorząd Czeladzi, miejscowe Muzeum Saturn oraz lokalna organizacja Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych.
Pomnik u zbiegu ulic Nowopogońskiej i Katowickiej został ufundowany przez czeladzkie koło Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych i uroczyście odsłonięty w październiku 1947 r. Znajdują się w nim szczątki ofiar KL Auschwitz, które zostały przywiezione przez sztafetę motocyklową.
Jak wspominał przed laty jeden z uczestników wyjazdu Włodzimierz Zakrzewski, przed główną bramą obozu doszło do spotkania z dyrektorem Muzeum, który umożliwił zwiedzenie, a później skierował ich do Brzezinki.
„Przewodnik Muzeum Brzezinka oprowadził nas po terenie obozu z uwzględnieniem zniszczonej komory gazowej i krematorium. Na koniec pobraliśmy z ziemi ziemię z widocznymi szczątkami ludzkim do przywiezionej urny. Urnę tę przywieźliśmy do Czeladzi i spoczęła pod płytą pomnika przy ul. Katowickiej” - wspominał Zakrzewski, cytowany przez IPN.
14 czerwca, w rocznicę przybycia pierwszego masowego transportu więźniów do KL Auschwitz, obchodzony jest w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady, uchwalony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 8 czerwca 2006 r.
Jak przypomina IPN, obóz Auschwitz został utworzony z polecenia Heinricha Himmlera z 27 kwietnia 1940. Jeszcze w maju 1940 r. do Auschwitz trafiła grupa 30 więźniów kryminalnych z obozu w Sachsenhausen. Otrzymali oni numery obozowe od 1 do 30. W nowym obozie mieli pełnić rolę nadzorczą nad więźniami, którzy w następnych tygodniach trafiali do Auschwitz.
Jak przypomina IPN, obóz Auschwitz został utworzony z polecenia Heinricha Himmlera z 27 kwietnia 1940. Jeszcze w maju 1940 r. do Auschwitz trafiła grupa 30 więźniów kryminalnych z obozu w Sachsenhausen. Otrzymali oni numery obozowe od 1 do 30. W nowym obozie mieli pełnić rolę nadzorczą nad więźniami, którzy w następnych tygodniach trafiali do Auschwitz.
Więźniów z pierwszego masowego transportu do Auschwitz przywieziono z przedwojennego zakładu karnego w Tarnowie. W chwili wybuchu wojny miejsce to zamieniono w więzienie polityczne niemieckiej policji bezpieczeństwa i pełniło ono funkcję więzienia etapowego. Między innymi do tego tarnowskiego więzienia trafiały osoby zatrzymane w ramach akcji AB – nadzwyczajnej akcji pacyfikacyjnej, której celem była likwidacja jak największej liczby osób z grona polskiej inteligencji, duchowieństwa, polskiego ruchu oporu czy działaczy politycznych. Tylko w maju w Tarnowie znalazło się ponad 900 osób – ofiar akcji AB.
W czerwcu 1940 r. spośród więźniów tarnowskiego zakładu wybrano grupę 753 osób. Pochodzili z różnych regionów Polski, ale przeważali mieszkańcy południowej części kraju. Wśród nich znaleźli się zarówno więźniowie aresztowani w ramach akcji AB, jak i osoby zatrzymane m.in. za próbę nielegalnego przekroczenia granicy.
13 czerwca w godzinach popołudniowych więźniów przewieziono samochodami ciężarowymi do dawnej łaźni żydowskiej w Tarnowie, gdzie zostali poddani kąpieli i dezynfekcji. Wczesnym rankiem 14 czerwca wyprowadzono ich na dzisiejszy Plac Bohaterów Getta i w kolumnie poprowadzono w kierunku dworca kolejowego. Wtłoczono ich do podstawionych wagonów kolejowych bez podania miejsca docelowego. Do KL Auschwitz dotarło ostatecznie 728 więźniów.
„O jednej osobie wiemy na pewno, że jeszcze na dworcu w Tarnowie została wycofana z transportu. Losu pozostałych 24 nie udało się w stu procentach potwierdzić. Istnieje prawdopodobieństwo, że grupa więźniów ze Stalowej Woli została zawrócona do Tarnowa” - podaje IPN.
Po przyjeździe do Oświęcimia więźniów wyprowadzono z wagonów i zapędzono do piwnic dawnego Polskiego Monopolu Tytoniowego, gdzie poddano ich tzw. procedurze przyjęcia do obozu, która polegała m.in. na pozbawieniu rzeczy osobistych, kąpieli, dezynfekcji oraz nadaniu numerów obozowych.
Począwszy od następnego dnia więźniowie z Tarnowa byli poddani tzw. kwarantannie, która faktycznie polegała na sterroryzowaniu i złamaniu wszelkiego oporu tych osób. Wspomniani niemieccy więźniowie funkcyjni po porannych apelach kopniakami i biciem zmuszali nowych więźniów do wymyślnej i wyczerpującej „gimnastyki”, musztry czy śpiewania niemieckich piosenek marszowych. Szacuje się, że spośród 728 więźniów pierwszego transportu wojnę przeżyło ok. 200 osób. Ostatni więzień, Kazimierz Albin, zmarł 22 lipca 2019 r.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ aszw/