Tablicę upamiętniającą młode ofiary Grudnia ’70 – Apolinarego Formelę, Stanisława Lewandowskiego, Jerzego Skonieczkę, Zbigniewa Wycichowskiego, Waldemara Zajczonkę, Janusza Żebrowskiego – odsłonięto w czwartek w Gdyni przy stacji SKM Wzgórze Świętego Maksymiliana.
Tablica poświęcona ofiarom komunistycznej zbrodni, zastrzelonym 17 grudnia w pobliżu gdyńskiej stacji SKM Wzgórze Nowotki (obecnie Wzgórze św. Maksymiliana) w czasie brutalnie tłumionych manifestacji przez milicję i wojsko, powstała z inicjatywy Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Gdańsk.
Odsłonięcia tablicy dokonali prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek oraz prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Z powodu sytuacji epidemicznej w kraju i obowiązujących obostrzeń uroczystość miała kameralny charakter.
"Ta tablica jest symbolem grudniowego bólu. Komunistyczna władza, strzelała wtedy nawet do dzieci, 15-latków. Instytut Pamięci Narodowej pamięta o ofiarach. Odwiedzamy groby, składamy kwiaty, palimy znicze w Szczecinie, Gdańsku, Gdyni, Elbląg" - powiedział w czasie uroczystości prezes IPN dr Jarosław Szarek.
Podkreślił, że śmierć ofiar grudniowej rewolty nie poszła na marne - wyrosła z niej Solidarność. "Grudzień 1970 roku i +czarny czwartek+, to ważny element tożsamości w Gdyni" - dodał.
Jedną z upamiętnionych na tablicy ofiar Grudnia ’70 jest 15-letni Jerzy Skonieczka. Nie brał on udziału w manifestacjach. Widząc walki uliczne w okolicach Wzgórza Nowotki uciekał w stronę szkoły przy ul. Kieleckiej. Został postrzelony w głowę przez funkcjonariuszy tłumiących protesty.
Upamiętniony został też 20-letni Apolinary Formela. Był on pracownikiem Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Dalmor".
"Dzisiaj mija dokładnie 50 lat od śmierci mojego brata. Miałam wtedy 14 lat. Zginęło wówczas wielu młodych ludzi. Nie chciałabym, aby tragedia Grudnia'70 się powtórzyła" - powiedziała Longina Łaga-Syldatk, siostra zamordowanego Apolinarego Formeli.
Ofiarą "czarnego czwartku" był też 20-letni Zbigniew Wycichowski. Jak podaje IPN, "zginął bo martwił się o brata wracającego ze szkoły w Gdańsku i wyszedł po niego". Został postrzelony w okolicach przystanku Wzgórze Nowotki. Zmarł po miesiącu agonii.
Wśród zamordowanych, którzy zostali upamiętnieni na tablicy, był też 26-letni robotnik Stoczni Gdyńskiej Stanisław Lewandowski. Został postrzelony w okolicach ul. Żwirki i Wigury w Gdyni, prawdopodobnie przez pociski wystrzelone z helikoptera.
Upamiętniony został też 20-letni Waldemar Zajczonko. W październiku 1970 roku rozpoczął on studia w Wyższej Szkole Wychowania fizycznego w Gdańsku. Zginął postrzelony w godzinach popołudniowych w okolicy przystanku Wzgórze Nowotki.
Tablica przypomina też o śmierci 17-letniego Janusza Żebrowskiego. Nie brał on udziału w demonstracjach. Był uczniem studium zaocznego II Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Czołgistów. Zginął w pobliżu przystanku Wzgórze Nowotki lub w rejonie pogotowia ratunkowego przy ul. Żwirki i Wigury. Doznał przestrzału klatki piersiowej połączonego z przestrzałem płuc, pęknięciem aorty, wylewami krwawymi w śródpiersiu.
"Jestem przekonany, że gdynianie, mijając tablicę codziennie w drodze do pracy, przystaną na chwilę, by pomyśleć i oddać hołd zamordowanym – mówił prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
Wcześniej, w ramach obchodów 50. rocznicy krwawych wydarzeń na Wybrzeżu, prezes IPN na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni złożył kwiaty i zapalił znicze na grobach ofiar Grudnia ’70.
W południe Szarek wziął udział w promocji książki "Zbrodnia bez kary. Grudzień ’70 w Gdyni. Przebieg wydarzeń, represje, walka o prawdę, najdłuższy proces III RP" autorstwa dr. Piotra Brzezińskiego, Roberta Chrzanowskiego i Anny Nadarzyńskiej-Piszczewiat.
W czwartek prezes IPN otworzy na Skwerze Kościuszki w Gdyni wystawę "Powstanie Grudniowe 1970 roku". Ekspozycja została już otwarta w Szczecinie i Gdańsku Szczecinie. W piątek będzie udostępniona do w Elblągu.
O godzinie 17 dr Szarek weźmie udział w uroczystej msza św. za ofiary Grudnia'70 w kościele w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni.
W grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a oddziałami milicji i wojska, których do tłumienia protestów użyły władze PRL. Bezpośrednią przyczyną wybuchu społecznego niezadowolenia, a następnie strajków w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej była ogłoszona podwyżka cen podstawowych artykułów spożywczych. Według oficjalnych danych, śmierć poniosło łącznie 45 osób, a 1165 zostało rannych.
Najbardziej tragicznym dniem protestów był 17 grudnia 1970 r. - tzw. czarny czwartek, gdy w Gdyni zastrzelono 18 osób, a w Szczecinie - 13 (łącznie w tym mieście zginęło 16 osób); tego dnia kilkaset osób odniosło poważne obrażenia, wielu także bestialsko pobito. Symbolikę tego dnia oddaje fotografia pochodu niosącego na drzwiach ciało zabitego 18-letniego Zbigniewa Godlewskiego razem z zakrwawioną biało-czerwoną flagą.(PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/ pat/