W Łodzi odsłonięto tablicę upamiętniającą „Marsz Głodowy” z 1981 r. 40 lat temu na ul. Piotrkowskiej wyrażając sprzeciw wobec dramatycznego stanu zaopatrzenia sklepów w podstawowe towary i systemu ich reglamentacji, protestowało kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, głównie kobiety.
Ufundowana przez łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej tablica zawisła na budynku dawnej siedziby Zarządu Regionalnego NSZZ "Solidarność" przy ul. Piotrkowskiej 258/260. W tym roku przypada bowiem 40. rocznica zorganizowanej przez łódzką "Solidarność" manifestacji, która przeszła ul. Piotrkowską do Placu Wolności w Łodzi. W marszu udział wzięło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców miasta i okolic, w tym przeważająca większość kobiet z dziećmi, które w ten sposób wyraziły swoje niezadowolenie spowodowane pogłębiającym się kryzysem zaopatrzeniowym, rozszerzeniem listy towarów reglamentowanych na kartki żywnościowe.
Na tablicy przypominającej dawną kartkę żywnościową umieszczono napis: "30 lipca 1981 r. ulicą Piotrkowską przeszedł +Marsz Głodowy+ – największa antyrządowa manifestacja w Łodzi w okresie PRL, zorganizowana przez Zarząd Regionalny NSZZ +Solidarność+ Ziemi Łódzkiej. Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców miasta i okolic, głównie kobiet z dziećmi, protestowało w obronie godności i życia codziennego".
Ufundowana przez łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej tablica zawisła na budynku dawnej siedziby Zarządu Regionalnego NSZZ "Solidarność" przy ul. Piotrkowskiej 258/260.
W liście skierowanym do uczestników czwartkowej uroczystości odsłonięcia tablicy, premier Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że był to największy masowy protest zorganizowany w Polsce od sierpnia 1980 roku. Dodał, że "Marsz Głodowy" w Łodzi został zapamiętany jako bezkrwawy, pokojowy protest robotników, który przełamał barierę strachu i był początkiem podobnych protestów na terenie całego kraju.
"Naród pokazał swój gniew, swoją wolę i moc. Upomniał się nie tylko o lepsze warunki ekonomiczne, ale także o godność i podstawowe prawa. Dziękuję za tę postawę, za wielki wkład, który wnieśliście w przywrócenie niezależności naszej ojczyźnie. Dzięki państwu żyjemy w wolnej Polsce" – zaznaczył szef rządu.
Pierwszy przewodniczący łódzkiej "Solidarności" i jeden z organizatorów demonstracji - Andrzej Słowik - wskazał na nowatorską formę protestu po fali strajków okupacyjnych w zakładach pracy.
"Po raz pierwszy w Łodzi zdecydowaliśmy się wyjść z zakładów pracy na ulicę, pokazać poziom niezadowolenia, który wyrażały kobiety i ich dzieci. (…) Manifestacja odniosła skutek, ponieważ stosunek władz do +Solidarności+ zmienił się, szczególnie tu na miejscu. (...) Zostaliśmy docenieni, jako organizacja, która jest zdolna do przygotowania, zaplanowania i skutecznego przeprowadzenia wielkiej manifestacji. To była lekcja dla innych regionów kraju" – wspominał działacz opozycji antykomunistycznej.
Obecny przewodniczący "Solidarności", Piotr Duda, podkreślił natomiast, że czwartkowa uroczystość to kolejny przystanek na drodze do wolności Polski. Jak przyznał, związek zawodowy "Solidarność" nie rodził się tylko w Gdańsku, Szczecinie, Jastrzębiu, ale w każdym zakątku kraju.
"Po raz pierwszy w Łodzi zdecydowaliśmy się wyjść z zakładów pracy na ulicę, pokazać poziom niezadowolenia, który wyrażały kobiety i ich dzieci. (…) Manifestacja odniosła skutek, ponieważ stosunek władz do +Solidarności+ zmienił się, szczególnie tu na miejscu. (...) Zostaliśmy docenieni, jako organizacja, która jest zdolna do przygotowania, zaplanowania i skutecznego przeprowadzenia wielkiej manifestacji. To była lekcja dla innych regionów kraju" – wspominał działacz opozycji antykomunistycznej.
"Dziś jesteśmy w Łodzi, aby pamiętać o tych wszystkich bezimiennych. (…) To, co stało się tu w lipcu 1981 roku było wielkim krokiem ku temu, że w 1989 roku staliśmy się państwem na powrót wolnym i demokratycznym" – mówił.
Szef łódzkiej "Solidarności" Waldemar Krenc wyjaśnił, że odsłonięcie tablicy nastąpiło 15 lipca, ponieważ tego dnia w 1981 roku delegaci Ziemi Łódzkiej na skutek braku zaopatrzenia w sklepach i wadliwego systemu reglamentacji towarów podjęli uchwałę o rozpoczęciu 27 lipca kilkudniowego protestu, którego kulminacją miał być marsz głodowy kobiet.
"Cieszę się, że zostawiliśmy potomnym część historii naszego miasta. Trzeba pamiętać, że to miasto kobiet było tak charyzmatyczne, że niedawno została również odsłonięta tablica poświęcona łódzkim włókniarkom strajkującym w 1971 roku. I nie stoczniowcy Gdańska, czy Szczecina, którzy mówili do (Edwarda) Gierka +pomożemy+, ale kobiety, które wtedy zastrajkowały, zmusiły rząd do wycofania się z podwyżek. Miasto Łódź była, jest i będzie dumna z roli kobiet" – podkreślił Krenc.
Z kolei dyrektor łódzkiego oddziału IPN, dr Dariusz Rogut, zwrócił uwagę, że był to wyjątkowy protest kobiet, które w ówczesnej sytuacji gospodarczej kraju nie miały innego wyjścia. Przypomniał, że w od kwietnia 1981 r., kiedy wprowadzono kartki żywnościowe nie było w Łodzi podstawowych towarów, takich jak mięso, masło, cukier, czy proszek do prania.
Dyrektor łódzkiego oddziału IPN dr Dariusz Rogut zwrócił uwagę, że był to wyjątkowy protest kobiet, które w ówczesnej sytuacji gospodarczej kraju nie miały innego wyjścia. Przypomniał, że w od kwietnia 1981 r., kiedy wprowadzono kartki żywnościowe nie było w Łodzi podstawowych towarów, takich jak mięso, masło, cukier, czy proszek do prania.
"Dla młodych ludzi to dziś rzecz niewyobrażalna, ale takie były czasy. Jesteśmy tu po to, żeby przypomnieć ten czas, ten ważny moment dla Łodzi i Polski i przede wszystkim postawę kobiet, łodzianek, włókniarek" – mówił.
Dodał, że według materiałów operacyjnych SB w "Marszu Głodowym" uczestniczyło ponad 20 tys. osób, ale zdaniem historyków te statystyki zostały zaniżone i przyjmuje się, że ulicą Piotrkowską przeszło nawet 40 tys. protestujących.
Odsłonięciu tablicy towarzyszyła plenerowa wystawa "Tu rodziła się opozycja" na placu przed pobliską Bazyliką Archikatedralną, skąd 40 lat temu wyruszył marsz. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ aszw/