W Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku od piątku można zobaczyć fragmenty butów Danuty Siedzikówny ps. Inka, które wydobyto podczas ekshumacji w 2014 r. Eksponat został wypożyczony ze zbiorów powstającego w Warszawie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
74 lata temu - 28 sierpnia 1946 r. - dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW zabił strzałem w głowę Danutę Siedzikównę, ps. "Inka", niespełna 18-letnią łączniczkę i sanitariuszkę 5. Wileńskiej Brygady AK. Wraz z nią został rozstrzelany Feliks Selmanowicz ps. "Zagończyk", przedwojenny żołnierz zawodowy, uczestnik kampanii wrześniowej, który całą okupację służył w oddziałach polskiej konspiracji niepodległościowej.
W dniu obchodów 74. rocznicy tej zbrodni w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku (MIIWŚ) zaprezentowano fragmenty butów zamordowanej sanitariuszki, wydobyte w trakcie prac ekshumacyjnych prowadzonych w 2014 r. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. dyrektor placówki dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL dr Jacek Pawłowicz oraz dyrektor gdańskiego oddziału prof. Mirosław Golon.
"Inka to połączenie kobiecości, wrażliwości z ogromnym hartem fucha, który dzisiaj zawstydziłby wielu mocnych i silnych mężczyzn. Niewielka, delikatna kobieta, ale kiedy stanęła przed plutonem egzekucyjnym, do celujących w jej kierunku siepaczy reprezentujących komunistyczną władzę wykrzyknęła: +niech żyje Polska+. Obok niej, te same słowa wykrzyknął Feliks Selmanowicz, na którego skierowano cały ogień. Do Inki nikt nie odważył się strzelić. Została więc zabita z przyłożenia, gdy wykrzyknęła jeszcze: +niech żyje Łupaszko+" - mówił podczas uroczystości dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Karol Nawrocki.
Zwrócił on uwagę, że symboliczny grób "Inki" i "Zagończyka" znajdował się zaledwie kilka metrów od miejsca porzucenia ich w jamie grobowej. Wspomniał, że podobnie było w przypadku polskich żołnierzy, którzy we wrześniu 1939 roku bronili Westerplatte.
"To symbolika, która mówi nam, że te kilka metrów, które dzieliły grób symboliczny od miejsca odnalezienia szczątków oznaczała ogromny dystans pomiędzy wielkimi zaszczytami, na które zasługują a zbezczeszczeniem ich zwłok. Pomiędzy systemem wolnej i niepodległej Polski, w której żyli i której służyli do końca swoich dni, a Polską zniewoloną w roku 1945 roku" - mówił dr Nawrocki.
"Dzisiaj państwo polskie nie zapomina o swoich bohaterach i miejmy nadzieję, że już nigdy nie zapomni. Parafrazując słowa Inki, chciałbym, abyście państwo mówili i byli przekonani o tym, że dzisiaj państwo polskie w stosunku do Danuty Siedzikówny, Feliksa Selmanowicza, do ich dowódcy Zygmunta Szendzielarza, a już niebawem także do bohaterów z Westerplatte zachowało i zachowuje się jak trzeba" - dodał.
Fragmenty butów, w których "Inka" zginęła, wypożyczono ze zbiorów Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL i w Muzeum II Wojny Światowej. Eksponat będzie prezentowany do 25 października.
"Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL zostało stworzone po to, aby upamiętnić bohaterów walczących o niepodległość ojczyzny po zakończeniu II wojny światowej. Pokazujemy historię tych ostatnich - tych, którzy wiedzieli, że zostając w lesie, w konspiracji zapłacą najwyższą cenę za umiłowanie ojczyzny. Pokazujemy historię +Inki+, +Zagończyka+, rotmistrza Witolda Pileckiego, generała August Fieldorfa" - mówił szef placówki Jacek Pawłowicz.
W ocenie dyrektora gdańskiego oddziału IPN prof. Mirosława Golona, Muzeum II Wojny Światowej oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL to dwa najważniejsze muzea XX wieku.
"Danusia Siedzikówna jest symbolem walki ze wszystkimi wrogami - Niemcami, Sowietami i naszymi kolaborantami, którzy współpracowali z komunistami. Dzisiaj oddajemy jej hołd. Cieszę się, że oba te muzea dbają o propagowanie tej postaci, bo jeśli chcemy opowiadać o II wojnie światowej, to najlepiej przez życiorysy" - mówił prof. Golon. "Mam nadzieję, że polska młodzież biorąc za wzorzec życie Inki będzie uczyła się, jak należy kochać bliskich, ludzi, ojczyznę i Pana Boga" - dodał.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie na Podlasiu. W lutym 1940 r. jej ojciec został deportowany wgłąb ZSRS. Matka, zaangażowana we współpracę z AK, została rozstrzelana przez Niemców w 1943 r. Po śmierci matki, w grudniu 1943 r., 15-letnia Danuta wstąpiła do AK, pracując jednocześnie w nadleśnictwie w Hajnówce. Po przejściu frontu jego pracowników aresztowało NKWD. Więźniowie zostali odbici przez żołnierzy podziemia niepodległościowego. Po uwolnieniu Danuta Siedzikówna wstąpiła do 5. Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza, ps. Łupaszka. W oddziale służyła z przerwami jako sanitariuszka i łączniczka.
W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Miesiąc później została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana została na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. W akcie oskarżenia znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zarzucono jej m.in. nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu "Żelaznego" w Tulicach pod Sztumem. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.
Przez lata miejsce pochówku "Inki" i "Zagończyka" pozostawało nieznane. Sądzono, że ich szczątki spoczywają na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, gdzie pochowano wielu żołnierzy wyklętych zabitych lub zmarłych w pobliskim areszcie przy ul. Kurkowej. Na terenie jednej z kwater tego cmentarza prace poszukiwawcze prowadził w 2014 roku kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka zespół złożony głównie z pracowników IPN. We wrześniu 2014 r. członkowie zespołu natrafili na szczątki mężczyzny i kobiety.
1 marca 2015 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż kobiece szczątki należą do Danuty Siedzikówny. Z kolei w czerwcu 2016 r. IPN poinformował, że męskie szczątki znalezione obok pochówku "Inki" to szczątki "Zagończyka".
Rodziny zadecydowały o wspólnym pochówku na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Uroczysty państwowy pogrzeb miał miejsce 28 sierpnia 2016 r., w 70. rocznicę wykonania wyroku na "Ince" i "Zagończyku".(PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/aszw/