W ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w kościele św. Stanisława Kostki w Płocku (Mazowieckie) odsłonięto w niedzielę tablicę „Serce dla Inki”, upamiętniającą Danutę Siedzikównę „Inkę”, sanitariuszkę 5. Brygady Wileńskiej AK, rozstrzelaną w Gdańsku w sierpniu 1946 r.
Podczas uroczystości zastępca dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie Jacek Pawłowicz podkreślił, że Danuta Siedzikówna, która zginęła, mając niespełna 18 lat, to „ikona podziemia niepodległościowego w Polsce, ikona Żołnierzy Wyklętych, Żołnierzy Niezłomnych, ikona antykomunistycznego powstania”.
Jak dodał, w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL znajdują się fragmenty butów „Inki”, „w których została wrzucona do dołu śmierci przez komunistycznych morderców, skazana na zapomnienie”. „To jeden z najważniejszych, najwspanialszych i najbardziej wzruszających eksponatów, które mamy” - powiedział Pawłowicz. Przypomniał, że fragmenty butów „Inki” zostały przekazane do muzealnych zbiorów przez Instytut Pamięci Narodowej, którego zespół, kierowany przez dr. hab. Krzysztofa Szwagrzyka, odnalazł we wrześniu 2014 r. miejsce jej pochówku na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Pawłowicz nawiązał też do historii kościoła św. Stanisława Kostki w Płocku - jak zauważył, odnosząc się przy tym do własnych doświadczeń - bardzo związanego z młodzieżą i działalnością niepodległościową w okresie PRL. Wspominał, że to właśnie na terenie tej salezjańskiej parafii w latach 80. XX wieku znajdowała się drukarnia Federacji Młodzieży Walczącej, odbywały się również tajne komplety „o prawdziwej historii Polaków”, w których uczestniczył, a także msze święte za ojczyznę, po których wyruszały na ulice miasta antykomunistyczne demonstracje.
„Tu było serce niepodległego Płocka. Jakże bardzo młodzieżowe. No właśnie, +Inka+ miała 18 lat. My wtedy również po osiemnaście lat mieliśmy. Ona jest dla nas absolutną ikoną. I jestem przekonany, że dla młodzieży, która jest dzisiaj na uroczystości, a za moment wejdzie w dorosłe życie, będzie również symbolem do naśladowania” - powiedział zastępca dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Zastępca dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie Jacek Pawłowicz podkreślił, że Danuta Siedzikówna, która zginęła, mając niespełna 18 lat, to „ikona podziemia niepodległościowego w Polsce, ikona Żołnierzy Wyklętych, Żołnierzy Niezłomnych, ikona antykomunistycznego powstania”.
Prezes Fundacji Łączka Tadeusz Płużański przypomniał, że Danuta Siedzikówna była jedną z wielu ofiar komunistycznego terroru, podobnie, jak inne „ikoniczne postacie” historii Polski, rtm Witold Pilecki czy gen. August Emil Fieldorf ps. „Nil”. Zwrócił uwagę, że szczątki „Inki” udało się odnaleźć, ekshumować i godnie pochować, jednak miejsc pochówków rtm Pileckiego i gen. Fieldorfa niestety dotychczas nie znaleziono - jak zaznaczył - „tak samo, jak wielu innych polskich bohaterów, zamordowanych fizycznie, a potem poddanych innemu zabiegowi, czyli zabójstwu pamięci o nich”.
Płużański podkreślił, że nadal trwają starania „o wydobycie tych bohaterów z dołów śmierci”, ale „są tacy, którzy wciąż utrudniają te wszystkie działania”, ujawnienia miejsc spoczynku Żołnierzy Wyklętych oraz ich upamiętnienia. „Dodatkowo chcą ponownie ich wykląć, czyli wymazać z pamięci, wykreślić z podręczników szkolnych” - stwierdził prezes Fundacji Łączka.
Jak ocenił, takie uroczystości, jak odsłonięcie tablicy „Serce dla Inki” w płockim kościele św. Stanisława Kostki, „pokazują jedną, bardzo ważną rzecz: są osoby, które będą dalej walczyć o Żołnierzy Wyklętych, o pamięć o nich”. „Będziemy po prostu przeciwstawiać się złu, które wróciło, wróciło w postaci tych, którzy właśnie chcą wymazać naszych bohaterów. To są bardzo często potomkowie tych, którzy aresztowali, przesłuchiwali, którzy wydawali haniebne wyroki, potomkowie tych, którzy strzelali w tył głowy” - powiedział Płużański.
Po ekshumacji szczątków w 2014 r., 28 sierpnia 2016 r. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odbył się jej uroczysty pogrzeb. Pośmiertnie została awansowana na stopień podporucznika. Na odsłoniętej w niedzielę w kościele św. Stanisława Kostki w Płocku tablicy „Serce Inki”, obok jej wizerunku, znajduje się m.in. inskrypcja: „W Hołdzie Danucie Siedzikównie” i podpis: „Mieszkańcy Płocka”.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Wychowała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Po śmierci rodziców, mając zaledwie 15 lat, w grudniu 1943 r. razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK. Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu na Podlasie Armii Czerwonej w 1944 r. podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka.
W czerwcu 1945 r. Siedzikówna wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa została aresztowana przez grupę NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej V Wileńskiej Brygady AK. W zgrupowaniu antykomunistycznego podziemia niepodległościowego działała, także jako łączniczka, do ponownego aresztowania przez UB 20 lipca 1946 r. w Gdańsku. W procesie przed tamtejszym Wojskowym Sądem Rejonowym 3 sierpnia 1946 r. została skazana na podwójną karę śmierci. Wyrok - strzałem w głowę - wykonano 28 sierpnia 1946 r.
W 1991 r. gdański Sąd Wojewódzki unieważnił wyrok z 1946 r., uznając, że Danuta Siedzikówna działała na rzecz niepodległości Polaki. Po ekshumacji szczątków w 2014 r., 28 sierpnia 2016 r. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odbył się jej uroczysty pogrzeb. Pośmiertnie została awansowana na stopień podporucznika. Na odsłoniętej w niedzielę w kościele św. Stanisława Kostki w Płocku tablicy „Serce Inki”, obok jej wizerunku, znajduje się m.in. inskrypcja: „W Hołdzie Danucie Siedzikównie” i podpis: „Mieszkańcy Płocka”.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ustanowiony został w 2011 r. i obchodzony jest co roku 1 marca.(PAP)
Autor: Michał Budkiewicz
mb/ sdd/