W czerwcu 1976 r. roku chodziło o to, by człowiek miał pracę, aby miał sprawiedliwą i godną płacę, aby nie był prześladowany – mówił bp Marek Solarczyk we wtorek, podczas mszy świętej towarzszącej obchodom 48. rocznicy protestu robotniczego, do którego doszło 25 czerwca 1976 r. w Radomiu.
Uroczystości odbyły się tradycyjnie u zbiegu ulic 25 czerwca i Żeromskiego, gdzie znajduje się symboliczny głaz upamiętniający bohaterów Czerwca’76.
Ordynariusz diecezji radomskiej powiedział w homilii, że doświadczenia protestu robotniczego, do którego doszło 25 czerwca 1976 r. w Radomiu, wpisują się w najnowszą historię naszego narodu i ojczyzny. „Możemy stanąć i z radością i dumą powiedzieć, że to jest przede wszystkim znak i świadectwo tego, co niesie troskę o życie, szacunek i poświęcenie dla godnego i wartościowego życia” – zaznaczył bp Solarczyk.
Zdaniem ordynariusza radomskiego można powiedzieć, że „wszystko zaczęło się w Radomiu”. „Chodziło o to, by człowiek miał pracę, aby miał sprawiedliwą i godną płacę, aby nie był prześladowany, aby nie był odsuwany od najbliższych i od środowiska swojego życia, aby to wszystko, co jest nadzieją i sensem życia, było w nim zachowane” – mówił biskup.
W czasie uroczystości wierni modlili się w intencji bohaterów robotniczego zrywu oraz ks. Romana Kotlarza – kapłana radomskiego Czerwca’76. Wcześniej odbyła się uroczystość wręczenia odznaczeń państwowych. Krzyże Wolności i Solidarności za walkę o wolność i demokrację otrzymało pięcioro działaczy opozycji z czasów PRL-u. W imieniu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy odznaczenia wręczył zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Krzysztof Szwagrzyk.
25 czerwca 1976 r. w wielu zakładach pracy w Polsce zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Historycy szacują, że w różnego rodzaju akcjach protestacyjnych wzięło wówczas udział 70-80 tys. ludzi w co najmniej 90 zakładach pracy na terenie 24 województw. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.
Na ulice Radomia w proteście wyszło 20 tys. ludzi. Władze skierowały do tego miasta oddziały ZOMO z Warszawy, Łodzi, Kielc i Lublina oraz Wyższej Szkoły Oficerskiej MO w Szczytnie. Mundurowi używali siły, posługując się pałkami, armatkami wodnymi i gazami łzawiącymi. Dwóch demonstrantów, Jan Łabęcki i Tadeusz Ząbecki, zginęło w tragicznym wypadku – pod rozpędzoną przyczepą wypełnioną betonowymi płytami, którą spychali w kierunku zomowców.
Zatrzymanych przewożono do komend MO i aresztów, gdzie przechodzili przez tzw. ścieżki zdrowia (szpaler milicjantów bijących pałkami), które stały się swoistym symbolem Czerwca '76.
W związku z udziałem w proteście pracę straciło ok. 900 radomian, przede wszystkim pracowników Zakładów Metalowych. Zaczęły się także represje wobec uczestników protestu i ich rodzin. Na pomoc represjonowanym ruszyło wiele osób ze środowisk opozycyjnych i niezależnych. We wrześniu 1976 r. powstał Komitet Obrony Robotników – pierwsza, działająca jawnie w kraju komunistycznym organizacja opozycyjna, która walczyła o wypuszczenie na wolność wszystkich skazanych. (PAP)
Autorka: Ilona Pecka
ilp/ aszw/