W Saratowie zostało podpalone muzeum „specjalnej operacji wojskowej”, jak rosyjskie władze określają wojnę przeciw Ukrainie – poinformował kanał ASTRA na Telegramie.
W nocy z poniedziałku na wtorek (8/9 kwietnia) nieznany mężczyzna rozbił szybę w muzeum i wrzucił do środka koktajl Mołotowa. Pożar został ugaszony przez pracownika ochrony. Według kanału Baza uszkodzone zostało tylko okno i zasłony.
Muzeum w Saratowie zostało podpalone także w grudniu ubiegłego roku.
Zatrzymano wówczas 21-letniego mieszkańca obwodu samarskiego, który twierdził, że padł ofiarą oszustów i nie wiedział, iż w budynku znajduje się muzeum.
W utworzonym w Saratowie muzeum "specjalnej operacji specjalnej" agresję Rosji na Ukrainę nazywa się obroną przed agresorem. Szef tamtejszej administracji Roman Busarigin powiedział, że "Rosja nie miała innego wyboru, bo cały świat chcą ją zniszczyć". Na otwarciu placówki mówił: "nie zapomnimy o bohaterskim czynie saratowców broniących naszego kraju.
Część wystawy poświęcona jest II wojnie światowej, nazywanej w Związku Radzieckim i obecnie w Rosji "Wielką Wojną Ojczyźnianą", ale nie wspomina się o tym, że w jej trakcie Ukraińcy - obywatele Związku Radzieckiego walczyli po tej samej stronie co Rosjanie.
O powstaniu muzeum w Saratowie i planach utworzenia podobnych na mocy decyzji prezydenta Władymira Putina poinformowały w kwietniu 2023 roku służby prasowe Kremla. (PAP)
mw/ akl/ jkrz