Światowa premiera zaginionego w czasie II wojny światowej i odnalezionego po prawie 70 latach awangardowego filmu „Europa” Franciszki i Stefana Themersonów odbyła się podczas rozpoczętego w środę Londyńskiego Festiwalu Filmowego.
"Europa" to zrealizowany w latach 1931-32, trwający 12-minut, niemy film, który powstał w oparciu o pochodzący z 1929 r. poemat Anatola Sterna pod tym samym tytułem, uważany za jedno z najważniejszych dzieł międzywojennej awangardy literackiej.
Franciszka i Stefan Themersonowie, będący czołowymi postaciami polskiej awangardy międzywojennej, użyli w przy realizacji filmu szereg nowatorskich - zwłaszcza jak na początek lat 30. XX wieku - zabiegów, takich jak wykorzystywanie odwróconych zdjęć poklatkowych, negatywów, zdjęć archiwalnych, animacji przedmiotów i wielokrotnej ekspozycji. Oprócz warstwy wizualnej ważną rolę w "Europie" odgrywa również wymiar społeczno-polityczny, bo film jest głosem sprzeciwu wobec pojawiającego się wówczas na horyzoncie w Europie faszyzmu.
Przez kilkadziesiąt lat uważano, że "Europa" zaginęła w zawierusze wojennej. Negatyw miał być w Warszawie w domu przy ul. Królewskiej, który spłonął w czasie wojny, a druga kopia w laboratorium w Paryżu, z którego Niemcy wszystko wywieźli - i jak przypuszczano - zniszczyli ją. Sam Stefan Themerson mówił o filmie, że "prawie na pewno nie istnieje".
Tymczasem w 2019 r. film został odnaleziony w niemieckich archiwach Bundesarchiv dzięki staraniom berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, który prowadzi digitalizację ważnych dla polskiej historii dokumentów.
"To pokazuje, jak bardzo potrzebne było powstanie Instytutu Pileckiego i jego placówki w Berlinie. Właśnie w ten sposób chcemy budować długofalową politykę historyczną, która w tym wypadku nie tylko uzupełnia luki ciągłości historycznej Polski, ale także odkrywa i przywraca do międzynarodowego obiegu dobra kultury, bardzo cenne z perspektywy ogólnoeuropejskiej" – oświadczyła wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin.
"To, że film został odnaleziony to nie jest przypadkiem, bo jednym z zadań Instytutu Pileckiego w Berlinie jest digitalizacja archiwów, w celu udostępnienia ich dla badaczy. Na początku główna uwaga była położona na archiwa akt, ale ja dołączyłam do zespołu, aby zająć się archiwami filmowymi" - mówi PAP Anna Bobczuk, która jest bezpośrednio odpowiedzialna za odnalezienie "Europy". Wskazuje, że odkrycie jest też zasługą szefowej berlińskiego oddziału Instytutu, Hanny Radziejowskiej, gdyż to ona nalegała, by sprawdzić, czy w Bundesarchiv nie ma jakiegoś zaginionego dzieła polskiej kinematografii.
"Moment, w którym znaleźliśmy +Europę+ to był mój pierwszy, lub drugi tydzień pracy w Bundesarchiv. Samo jej znalezienie nie było trudne, bo ona była dobrze opisana i udokumentowana w bazach danych, ale na początku nawet nie wierzyłam, że to ta +Europa+ z 1932 r. Dopiero jak obejrzeliśmy ją, to mieliśmy pewność, że to faktycznie ten film, który od lat był uważany za zaginiony. Uważamy, że jest to kopia pochodząca z laboratorium w Paryżu, którą Themerson zdeponował tam wraz z innymi swoimi filmami" - opowiada Anna Bobczuk, która była obecna na londyńskiej premierze.
Odnaleziony film został odrestaurowany cyfrowo przez warszawską firmę Fixafilm, został też wzbogacony o ścieżkę dźwiękową autorstwa kompozytora Lodewijka Munsa. Polska premiera odbędzie się 15 października w warszawskim kinie Iluzjon.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ jm/