Z inicjatywy sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego w czwartek w regionie uczczono ofiary totalitaryzmów. Główne uroczystości odbyły się w Działdowie, gdzie funkcjonował utworzony przez Niemców KL Soldau, a później sowiecki obóz NKWD.
Marszałek woj. warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński wyjaśnił, że te uroczystości są hołdem dla tysięcy bezbronnych mieszkańców i jeńców wojennych, obywateli Polski i innych krajów, ofiar niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu.
Przypomniał, że pod koniec 1939 r. w Działdowie naziści stworzyli obóz zagłady, do którego trafiło ok. 30 tys. osób, głównie przedstawicieli polskich elit i wielu z nich zginęło. A po wkroczeniu Armii Czerwonej w styczniu 1945 r obóz przejęło NKWD, przekształcając go w kolejne narzędzie represji.
"Obóz w Działdowie pozostaje jednym z najbardziej mrocznych miejsc na mapie terroru w Polsce" - ocenił.
Marszałek podkreślał, że pamięć o tamtych wydarzeniach jest moralnym obowiązkiem wobec przeszłych, ale i przyszłych pokoleń, ponieważ chcemy budować społeczeństwo oparte na pokoju i dialogu.
"Chcemy, aby Polska była krajem spokojnym, bezpiecznym, pełnym wzajemnego zrozumienia i szacunku. W czasie obecnych sporów politycznych i geopolitycznych jeszcze większego znaczenia nabiera dążenie do pokoju, do relacji ludzkich, które pozbawione będą nienawiści" - powiedział.
Wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król - odnosząc się do historii KL Soldau - powiedział, że ogrom krzywd wyrządzonych w tym obozie osobom cywilnym jest porażająca. Podkreślał, że było to jedno z miejsc prześladowań polskich elit.
W 2022 roku IPN poinformował o odnalezieniu w lesie we wsi Białuty jamy grobowej, w której znajdowało się 17 ton ludzkich prochów - wszystko wskazuje na to, że były to ofiary obozu w Działdowie.
"Wszyscy dzisiaj, stojąc przed tym pomnikiem, zastanawiamy się nad tym, dlaczego tak polska inteligencja, duszpasterze przeszkadzali wszystkim totalitaryzmom" - mówił wojewoda.
Obchody Dnia Pamięci Ofiar Obu Totalitaryzmów to inicjatywa sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego, który uchwałę w tej sprawie podjął w maju 2020 roku.
W Działdowie zimą 1939 roku, na terenie byłych koszar wojskowych, hitlerowcy utworzyli obóz zagłady KL Soldau, który stał się ważnym ogniwem w niemieckim systemie terroru na dzisiejszych ziemiach Polski północnej. Prawdziwej liczby ofiar tego miejsca nie ustalono - oficjalne dane mówią o 3 tys. ofiar ale historycy szacują, że mogło być ich nawet 30 tys. W 2022 roku IPN poinformował o odnalezieniu w lesie we wsi Białuty jamy grobowej, w której znajdowało się 17 ton ludzkich prochów - wszystko wskazuje na to, że były to ofiary obozu w Działdowie.
Wśród zamordowanych w KL Soldau było 88 polskich duchownych z diecezji chełmińskiej, płockiej i łomżyńskiej. Do działdowskiego obozu trafiali mieszkańcy woj. mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Byli to zarówno jeńcy wojenni, jak i cywile.
Od jesieni 1944 roku teren obozu KL Soldau pełnił funkcję Nakazowo-Rozdzielczego Obozu NKWD, skąd więzionych tam ludzi wywożono do łagrów w głębi ZSRS. Wielu stamtąd nie powróciło.
w Pasłęku w związku z Dniem Pamięci Ofiar Obu Totalitaryzmów czczono pamięć ofiar KL Stutthof na Mierzei Wiślanej. (PAP)
Autorzy: Marcin Boguszewski i Joanna Kiewisz-Wojciechowska
mbo/ jwo/ pat/