W czwartek w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbył się wernisaż wystawy „Wola 1944: Wymazywanie. Ludobójstwo i sprawa Reinefartha”.
Ekspozycję przygotowaną przez Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego otworzyli w czwartek dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dr hab. Grzegorz Berendt oraz dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego dr hab. Magdalena Gawin. W uroczystości otwarcia wystawy wziął udział także poseł na Sejm RP Kacper Płażyński.
Dyrektor MIIWŚ, dr hab. Grzegorz Berendt stwierdził, że "naszą misją jest opowiadanie o tragedii II wojny światowej ze szczególnym naciskiem na doświadczenie milionów polskich obywateli". "Zobaczycie Państwo na tej wystawie pewne przykłady tamtych tragicznych wydarzeń, (...) zaś na prezentowanej ekspozycji zastanawiamy się, na ile tamte wydarzenia miały ciąg dalszy po rozgromieniu III Rzeszy" - dodał.
Dyrektor MIIWŚ, dr hab. Grzegorz Berendt stwierdził, że "naszą misją jest opowiadanie o tragedii II wojny światowej ze szczególnym naciskiem na doświadczenie milionów polskich obywateli". "Zobaczycie Państwo na tej wystawie pewne przykłady tamtych tragicznych wydarzeń, (...) zaś na prezentowanej ekspozycji zastanawiamy się, na ile tamte wydarzenia miały ciąg dalszy po rozgromieniu III Rzeszy" - dodał Berendt.
Dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego dr hab. Magdalena Gawin w swojej wypowiedzi zwróciła szczególną uwagę na to, dlaczego Wola jest istotna i ważna: "dlatego, że wiedza na temat Woli – tego, że w przeciągu pierwszych pięciu dni Powstania Warszawskiego, Niemcy eksterminują ulicę po ulicy, kamienicę po kamienicy, mieszkańców miasta - kobiety, mężczyzn i dzieci – dotarła do nas stosunkowo późno. Tak samo nie było wiedzą powszechną to, że Warszawa została zburzona nie na skutek działań militarnych, ale po zakończonym powstaniu. Te dwa wydarzenia łączy jeden element, mieszkańcy Woli giną na skutek nienawiści" - stwierdziła Gawin.
Poseł PiS Kacper Płażyński dodał, że Niemcy nie chcą pamiętać o tych zbrodniach, bo jest to naturalne, że tej wstydliwej historii nie chce się pamiętać.
Prezentowana w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ekspozycja przybliża niemieckie zbrodnie dokonane na ludności cywilnej w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego oraz nieskuteczne próby pociągnięcia do odpowiedzialności głównodowodzącego siłami niemieckimi - Heinza Reinefartha.
Na wystawie współorganizowanej przez Instytut Pileckiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego prezentowanych jest wiele nieznanych dotąd zdjęć i dokumentów z akt śledztwa w sprawie "kata Woli", przechowywanych w Landesarchiv Schleswig-Holstein.
W pierwszych dniach Powstania Warszawskiego na Woli doszło do zbrodni o znamionach ludobójstwa. Między 5 a 7 sierpnia 1944 r., wykonując rozkaz Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera, Niemcy zamordowali od 15 do 60 tys. osób: mężczyzn, kobiet i dzieci. Zbrodni dokonali żołnierze i policjanci, którymi dowodził Grupenführer SS Heinz Reinefarth. Po wojnie pracował on w RFN jako adwokat, został burmistrzem Westerland na wyspie Sylt oraz deputowanym do Landtagu w Szlezwiku-Holsztynie. Mimo wielu starań, nigdy nie udało się pociągnąć go do odpowiedzialności.
Wystawa czynna od 3 sierpnia do 15 września 2023 r. (PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ dki/