98-letni weteran bitwy o Wielką Brytanię Jan Stangreciuk (Jan Black) otrzymał w środę w ambasadzie RP w Londynie awans na stopień podporucznika. Awans został przyznany przez prezydenta Andrzeja Dudę.
W uroczystości, która z powodu sytuacji epidemicznej miała kameralny charakter, wzięli udział przedstawiciele ambasady i attachatu obrony. W imieniu prezydenta patent oficerski Stangreciukowi wręczyli ambasador Arkady Rzegocki oraz attaché obrony, wojskowy, morski i lotniczy przy ambasadzie płk Mieczysław Malec.
Jan Stangreciuk był strzelcem pokładowym na samolotach bombowych, m.in. Dywizjonu 300, uczestnikiem bitwy o Wielką Brytanię, a także członkiem tzw. Guinea Pig Club.
Urodził się w Chełmie w 1922 r. W wieku 12 lat wyemigrował z rodziną do Argentyny, gdzie w czasie wojny zgłosił się na ochotnika do Polskich Sił Zbrojnych. W 1942 r. został przetransportowany do Wielkiej Brytanii, aby rozpocząć szkolenie jako strzelec pokładowy na samolotach bombowych.
W październiku 1942 r. w czasie standardowego lotu szkoleniowego w bombowcu Wellington doszło do awarii silnika i samolot się rozbił. Stangreciuk jako jedyny członek załogi przeżył wypadek, lecz bardzo poważnie poparzony został przetransportowany do szpitala RAF-u, gdzie zajął się nim doktor Archibald McIndoe – specjalista w leczeniu oparzeń. Plutonowy Stangreciuk został tym samym członkiem tzw. Guinea Pig Club, do którego należeli lotnicy leczeni pionierskimi i eksperymentalnymi metodami.
Stangreciuk powrócił do lotów bojowych i ponownie zajął stanowisko tylnego strzelca, tym razem już na ciężkich bombowcach Lancaster. Od listopada 1944 r., latając w załodze por. pil. Jana Konarzewskiego odbył kilkanaście lotów bojowych na bombardowanie celów na terenie Niemiec. Po zakończeniu wojny pełnił funkcję kontrolera lotów.
Ambasador Rzegocki przypomniał, że w tym roku obchodzona jest 80. rocznica Bitwy o Wielką Brytanię, która była jedną z najważniejszych bitew w historii tego kraju oraz punktem zwrotnym II wojny światowej, a także, że istotną rolę w tej bitwie odegrali polscy lotnicy.
"To właśnie dzięki wielkiej odwadze i skuteczności polskich lotników, siły wroga zostały pokonane. Wśród nich był człowiek niezwykłego charakteru, pan Jan Black-Stangreciuk, który pomimo odniesionych podczas szkolenia obrażeń, nigdy nie zrezygnował z dalszej służby i walki o niepodległą Polskę i wolną Europę. Dzisiejszy awans pana Jana Stangreciuka na pierwszy stopień oficerski podporucznika jest wyrazem naszej wdzięczności za poświęcenie walce o niepodległą Rzeczpospolitą i szczególnego uznania dla życiowej postawy, będącej wzorem dla kolejnych pokoleń Polaków” - powiedział podczas uroczystości Rzegocki.
„Pan, od dzisiaj już, porucznik Jan Stangreciuk swoją odwagą i postawą życiową udowodnił, że zasługuje na szacunek nie tylko nas tu obecnych i swojego pokolenia, ale jest wzorem także dla przyszłych pokoleń. Od niego możemy się uczyć, jak rozumieć i kultywować patriotyzm, będąc gotowym na poświęcenie i narażenie własnego życia i zdrowia dla dobra ojczyzny. A te wartości mają charakter ponadczasowy i można je udowodnić tylko w czasie największej próby, kiedy zagrożone jest nasze życie w imię wyższych, wspólnych wartości narodowych" - oświadczył z kolei płk Malec.
Stangreciuk powiedział, że awans na stopień oficerski jest zwieńczeniem jego drogi życiowej, a fakt, że przyznany został przez prezydenta wolnej Polski napawa go szczególną dumą. Podkreślił też, że przez całe życie na emigracji starał się przypominać o roli polskich lotników i zaapelował do młodszych pokoleń, by docenili to, iż żyją w wolnej Polsce.
Za swoją służbę Jan Stangreciuk odznaczony został wcześniej m.in. Krzyżem Walecznych i Medalem Lotniczym.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ mal/