Pamięć o Holokauście jest dziś konieczna. Niezbędna. Okrucieństwa II wojny światowej nauczyły nas jednej podstawowej lekcji: nigdy więcej! – mówiła w środę w byłym niemieckim obozie Auschwitz II-Birkenau wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Nicola Beer.
Przedstawicielka PE uczestniczyła w centralnej uroczystości upamiętniającej przypadającą 2 sierpnia 79. rocznicę likwidacji przez Niemców tzw. obozu cygańskiego w Birkenau. Zgładzili oni wówczas wszystkich żyjących jeszcze tam Sinti i Romów – 4,2-4,3 tys. osób.
Nicola Beer przypomniała, że w 2015 roku Parlament Europejski ogłosił 2 sierpnia Europejskim Dniem Pamięci o Holokauście Sinti i Romów. „Tego dnia, w 1944 r., 4,3 tys. ostatnich Sinti i Romów zostało brutalnie zamordowanych w komorach gazowych w Auschwitz-Birkenau. Każdy z nich miał własną indywidualną przeszłość, marzenia do spełnienia i życie do przeżycia” - mówiła wiceprzewodnicząca, akcentując, że podczas II wojny światowej barbarzyńsko zamordowanych zostało prawie pół miliona Sinti i Romów.
„Przerażające zbrodnie popełnione przez Niemców napełniają mnie osobiście wstydem, gniewem i żalem. Pamięć o Holokauście jest dziś konieczna. Niezbędna. Okrucieństwa II wojny światowej nauczyły nas jednej podstawowej lekcji: nigdy więcej! Potrzebujemy przypominania zarówno dziś, jak i w przyszłości, że te niewybaczalne akty przeciwko ludzkości nigdy nie powinny się powtórzyć w Europie ani w żadnej innej części świata” - apelowała Beer.
Jak podkreśliła, naszym obowiązkiem i odpowiedzialnością jest pamięć, a także edukowanie kolejnych pokoleń o Holokauście Sinti i Romów. „Tak, aby uczyć o ich historii, a także o ich obecnej sytuacji. Pamiętanie musi również obejmować sprzeciw społeczeństwa wobec wszelkim formom dyskryminacji i rasizmu” - wskazywała przedstawicielka PE.
Zaznaczyła ona, że pomimo wielu lat pracy nie udało nam się powstrzymać dyskryminacji w dzisiejszej Europie, a antycyganizm pozostaje powszechną formą rasizmu w naszych społeczeństwach. „Jest to absolutnie nie do przyjęcia. Dla wszystkich musi być jasne: Sinti i Romowie są obywatelami Europy, z tymi samymi prawami, wolnością i perspektywami” - zaapelowała polityk.
Podczas uroczystości w imieniu ocalałych z Holokaustu Romów przemówiła Gerda Pohl z Niemiec, świadek historii, której zmarły mąż był więźniem Auschwitz-Birkenau. Wspominała tragiczne wojenne i późniejsze doświadczenia rodziny swojej i męża. „Te doświadczenia - podobnie jak czasy nazistowskie - odbiły trwałe piętno na moim późniejszym życiu. W ostatnich latach sytuacja stała się być może nieco lepsza. Jest nieco mniej dyskryminacji i wykluczenia - również dlatego, że instytucje takie jak Centralna Rada Niemieckich Sinti i Romów niestrudzenie z nimi walczą. Musimy jednak uważać, by nie zaczęły się one ponownie” - mówiła.
Jak wyznała ocalona, przerażają ją sukcesy wyborcze partii prawicowych w wielu krajach europejskich i masowe pojawianie się brutalnych prawicowych radykałów. „Dlatego proszę was z całego serca, walczcie z rasizmem, gdziekolwiek go napotkacie. Przede wszystkim chciałabym zaapelować do młodych ludzi: to w waszych rękach leży przyszłość Niemiec, Europy i całego świata” - zaapelowała.
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński podkreślił w swoim przemówieniu, że „przykład przedstawiony przez ocalonych, ich wezwanie i wyzwanie dzisiaj dociera do nas ze szczególną siłą”. „Dzisiaj jesteśmy tutaj przecież nie tylko po to by pamiętać, ale także dlatego, że te koszmary, o których myśleliśmy, że są na zawsze pogrzebane, wróciły, że ta lekcja, o której myśleliśmy, że Europa wyciągnęła wnioski, tak się jedna nie stało. Dzisiaj znowu (…) zarówno na zachodzie jak i wschodzie Europy stare demony ponoszą głowę” - zaznaczył.
Według przedstawiciela Senatu „żaden naród i żadna cywilizacja nie są zabezpieczona przed grzechem rasizmu i nienaści”. Wskazywał też, że „tyle lat po wojnie w dalszym ciągu musimy wołać o prawa i szacunek dla Sinti i Romów w Europie”.
„Jestem przekonany, że my jako Europejczycy udowodnimy, że potrafimy wyciągać lekcje także z najbardziej gorzkich elementów naszej historii” - zakończył Kamiński.
List od premiera Mateusza Morawieckiego do uczestników uroczystości odczytał wicewojewoda małopolski Mateusz Małodziński. Szef rządu przypomniał w nim, że Międzynarodowy Dzień Pamięci o Zagładzie Romów został ogłoszony najpierw przez romskich liderów, a później polski Sejm, „aby na zawsze przez wszystkie pokolenia została utrwalona prawda o losach narodu niszczonego i mordowanego w imię okrutnej, nieludzkiej ideologii czystości rasowej”.
„Tu w Auschwitz Romowie byli trzecią, po Żydach i Polakach, najliczniejszą grupą więźniów. Przywiezieni z 14 krajów umierali z głodu, chorób i w komorach gazowych” - napisał premier i podkreślił, że 2 sierpnia to dzień, kiedy oddajemy hołd wszystkim romskim ofiarom II wojny światowej.
„Czynimy to w przekonaniu, że naszą powinnością wobec świata jest zapisywanie tych dramatycznych wydarzeń w zbiorowej pamięci i przekazywanie prawdy o nich kolejnym pokoleniom. Dzisiaj na cmentarzu zwanym +romską Golgotą+ podejmujemy zobowiązanie, że uczynimy wszystko, by czasy pogardy już nigdy nie powróciły, by szacunek wobec drugiego człowieka zawsze był najważniejszą wartością” - zaznaczył w liście Mateusz Morawiecki.
Roman Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce wskazywał, że Niemcy, mordując Romów i Sinti, chcieli wymazać z mapy Europy naród, który w jej historii istniał od prawie 700 lat.
„Ale Romowie i Sinti przetrwali Zagładę, tak jak przetrwali każdy okres prześladowań i wykluczeni, dlatego tak wielką wagę przywiązujemy do obecności wśród nas coraz mniej licznych ocalonych – świadków zagłady. Przetrwali także po to, by teraz dać świadectwo prawdy o czasach pogardy i ich skutkach” - mówił Kwiatkowski.
Wyraził zadowolenie, że każdego roku w obchodach rocznicowych uczestniczy coraz więcej młodzieży. „To bardzo ważne, bo to wy młodzi jesteście gwarantem zachowania pamięci o pomordowanych pół miliona Romów i Sinti podczas II wojny światowej” - ocenił.
Coraz liczniejsza obecność gości 2 sierpnia w Auschwitz-Birkenau – wskazywał prezes romskiego stowarzyszenia – „to świadectwo faktu, że zagłada Romów i Sinti nie jest traktowana już tylko jak mało znany i marginalnym epizod II Wojny Światowej, lecz na trwałe wpisana została w tragiczną historię tamtych czasów”.
Przestrzegał, że w Europie XXI wieku wciąż żywe są rasistowskie i nacjonalistyczne ideologie. „Dla nas, Romów i Sinti, tak tragicznie doświadczonych przez historię, każdy przejaw wykluczenia i dyskryminacji jest sygnałem alarmowym przestrzegającym przed powtórzeniem się tragicznych czasów sprzed 80 lat” - zaznaczył Kwiatkowski.
Romani Rose, przewodniczy Centralnej Rady Niemieckich Sinti i Romów, mówiąc o przypadkach antycyganizmu, antysemityzmu i rasizmu we współczesnej Europie, zaapelował do Parlamentu Europejskiego i rządów państw członkowskich UE „o zaakceptowanie spuścizny Auschwitz i pomordowanych w tym miejscu oraz uznanie, że godność każdego człowieka jest nienaruszalna”. „Naszym wspólnym zadaniem jest egzekwowanie tego w demokracjach” - podkreślił Rose.
Wśród uczestników środowej uroczystości byli także przedstawiciele polskich władz różnych szczebli, duchowni oraz dyplomaci.
Niemcy rozpoczęli eksterminację Romów już w 1941 r. W grudniu 1942 r. zwierzchnik SS Heinrich Himmler rozkazał, by Cyganie z Rzeszy i terenów okupowanych zostali osadzeni w obozach koncentracyjnych. Trzy miesiące później w Auschwitz II-Birkenau powstał dla nich obóz rodzinny. Niemcy deportowali do niego całe rodziny. Więźniów, w tym dzieci, dziesiątkowały choroby i głód. Między 26 lutego 1943 r. a 21 lipca 1944 r. do Zigeunerlager deportowano blisko 21 tys. osób. Liczba ta nie uwzględnia około 1,7 tys. Romów z Białegostoku. Jako podejrzani o tyfus plamisty trafili wprost do komór gazowych.
Zigeunerlager został zlikwidowany w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. Do komory gazowej trafiło 4,2-4,3 tys. osób; wszyscy, którzy jeszcze żyli. Ich ciała spłonęły w dołach paleniskowych przy V krematorium.
Ogółem w Auschwitz zginęło ok. 21 tys. Romów. Pod względem liczby ofiar stanowią oni trzecią grupę po Żydach i Polakach. W wyniku prześladowań i terroru w czasach istnienia III Rzeszy śmierć poniosło około 500 tys. Sinti i Romów.(PAP)
Autor: Rafał Grzyb
rgr/ aszw/